Nie bierz nas lekko :))

Pisemny: 21 marta 2011
Czas podróży: 13 — 20 marta 2011
Komu autor poleca hotel?: W przypadku podróży służbowych; Dla rodzin z dziećmi; Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
9.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 8.0
Usługa: 8.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 8.0
Infrastruktura: 8.0
Urlop jak zawsze zaplanowano na luty. Mieli wylecieć trzynastego, ale z powodu rewolucji podró ż się nie powiodł a. Wydaje się , ż e pogodziliś my się z faktem, ż e tym razem przelatuje Egipt. Luty zakoń czył się spokojnie, nadszedł.23 i zebraliś my się do pracy, aby ś wię tować Dzień Obroń cy Ojczyzny. Podczas ś wię towania chł opaki postanowili się z nami draż nić i zasugerowali, ż e otwierają Egipt, a 27-go odbę dzie się pierwszy lot do Sharm. „Czy to dla was sł abe, dziewczę ta, ruszyć w drogę do rewolucyjnego Egiptu? ” Mó j przyjaciel spojrzał na siebie i z siebie nawzajem zorientowali się , ż e to nie jest sł abe. Natychmiast dzwonimy do biura podró ż y i zamawiamy wycieczki i bilety na pierwszy lot. Ale na lot był a taka peł na sala, ż e ​ ​ nie był o dla nas wystarczają cej liczby biletó w. Samolotem 4413 przylecieli 13. Ż artujemy, ż e jeś li w 13. rzę dzie jest wię cej miejsc, to na pewno bę dziesz miał szczę ś cie. Przyjaciele ż artują , ż e zamiast strojó w ką pielowych zabraliby heł my, kamizelki kuloodporne i kilka karabinó w maszynowych z zapasowymi rogami. Draż nią nas, ż ebyś my już nie obraż ali Arabó w (kiedyś musieliś my trochę pobić arabskiego elektryka, ale to już inna historia). Krewni się martwią , my też (szczerze mó wią c). Wylot Ukraine International Airlines zgodnie z rozkł adem. Do Sharm dotarliś my wcześ nie rano, do hotelu dotarliś my okoł o godziny 8 rano. Recepcjonistka zadowolił a nas rozliczeniem w godzinach 13-00. Ł apiemy przewodnika, któ ry nas przywió zł , dajemy mu batonika Alenka i prosimy o dobre sł owo dla nas. Alyonkę też wkł adamy do paszportu i prosimy o osiedlenie się obok restauracji na drugim pię trze iz balkonem. Dostajemy pokó j 558 - wszystkie wymagania są speł nione i po ś niadaniu spokojnie się meldujemy. Nawiasem mó wią c, nie ma ż adnych skarg na pracę personelu. Wszystko jest na poziomie, z szacunkiem i bez znajomoś ci. Nieustannie pytają , czy wszystko jest w porzą dku i czy są jakieś roszczenia i ż yczenia. Woź nego nie widzieliś my, przyszedł bez nas, lizał wszystko i znikną ł . Kogo to obchodzi, w pokoju sejf otwiera się zwykł ym kluczem, suszarka do wł osó w o jakimś dziwnym designie (bardziej jak odkurzacz, ale dział a poprawnie). Bez ż elazka, deski do prasowania, czajnika ani szczotki do toalety. Mó wię tak, ponieważ takie pytania czę sto pojawiają się w recenzjach hoteli. W niczym nam to nie przeszkadzał o. Hotel bardzo zielony, wszystkie domy w stylu arabskim, ś ciany grube, wię c się nie nagrzewają i nigdy nie wł ą czaliś my klimatyzacji. Architektura przypomina sowiecki film „Magiczna lampa Alladyna”. Wydawał o się , ż e teraz dziadek wyjdzie z grzechotką i powie „W Bagdadzie wszystko jest spokojne”. Pobiegliś my na plaż ę . Wiele leż akó w, blisko siebie. Ale ponieważ w hotelu odpoczywali gł ó wnie mieszkań cy Wielkiej Brytanii i Holandii, wszyscy razem oszaleli wokó ł basenó w. Ludnoś ć rosyjskoję zyczną stanowił o troje mł odych ludzi z Biał orusi, my dwoje, para z Charkowa i rodzina z dzieć mi z Moskwy. Wszystko kulturalnie, spokojnie bez kolejek i zgieł ku. Wieczorem podeszł y do ​ ​ nas animatorki (Gruzinki), są też europejscy chł opcy. Zaproszony do udział u w pokazach i aerobiku w cią gu dnia itp. . Ale ponieważ w cią gu dnia pł ywamy w morzu, a wieczorem ró wnież nie ma nas w hotelu, nie mieliś my poł ą czenia z animacją . Restauracja jest bardzo urocza, a nie jak stoł ó wka. Jedzenie jest bardzo smaczne i wszystko jest ś wież e. Sał atki są po prostu niesamowite - bazowaliś my na nich. Wystarczy owoce. Wszystkie są pokrojone na kawał ki - jest to wygodne do jedzenia, ale dla tych, któ rzy lubią wyjmować wszystko z restauracji, nie jest odpowiednie. MORZE. . . Nie spodziewaliś my się zobaczyć ogrodó w koralowych w Naama Bay, ale jest tam wiele ryb, ró ż norodnych i odsadzonych od ludzi. Kiedy dł ugo wisisz nad rafą obok nich, przyzwyczajają się do ciebie, patrzą na ciebie, a czasem gryzą . Pierwszego dnia zwiedziliś my naszą czę ś ć zatoki i rafy w pobliż u Gafi Resort. Rano wpadł em tam na rodzinę kał amarnic, chciał em zrobić zdję cie aparatem, ale okazał o się , ż e dobrze widzą i pł ywają szybciej ode mnie : )) Na rafie pomię dzy Gafi i nasze. Pod pantone znajdują się trzy pł aszczki i skrzydlica. Każ dego wieczoru oglą daliś my przedstawienie metr od brzegu - nasza skrzydlica i jej koleż anki (czasem do siedmiu osobnikó w) polował y na stado mał ych rybek. Zrobił em to na aparacie, wchodzą c po kolana w wodę i opuszczają c aparat pod wodę . Strzelał em prawie na ś lepo, wię c nie zawsze był o moż liwe uchwycić wszystkich w obiektywie. Nastę pnego dnia postanowił em popł yną ć do Sofitel i dalej dla niego. Rafa w tym kierunku staje się już murem, a nie tylko oddzielnymi wyspami. Miejscami dosyć ż ywy i ciekawy. A w zatoce tuż przed Sofitelem jest zupeł nie nieź le. Jednym sł owem tam zabrał em duszę , patrzą c na korale i ryby. W pewnym momencie poczuł em skó rą , ż e ktoś na mnie patrzy, odwracam gł owę w prawo i widzę sporą grubą barakudę dosł ownie trzy metry ode mnie. Dł ugoś ć okoł o 1.3 metra. Przy moich 1.58 czuł em się jakoś nieswojo. Był em sam w zatoce i chociaż ataki barakud na ludzi są niezwykle rzadkie. . . Pię kno krą ż ył o wokó ł mnie rzeczowo i pł ynę ł o do przodu. Udał o mi się sfotografować ją kamerą i już cieszył em się z jej zniknię cia, ponieważ zmienił a zdanie, odwró cił a się i z doś ć duż ą prę dkoś cią rzucił a się na mnie. Piszczenie do telefonu „mamo !! ! ” Gorą czkowo pró bował em wł ą czyć kamerę , kiedy został o mi pó ł tora metra, odwró cił a się w bok i znowu obeszł a mnie w kó ł ko. Najwyraź niej mnie nie lubił a i szybko odpł ynę ł a. Chciał am wypł ukać majtki z odciskó w i wró cić do hotelu. Odpł ynę ł a, spoglą dają c na rafę i wynurzają c się od czasu do czasu, by kontrolować odległ oś ć . W jednym z tych nurkowań znalazł em ł ó dź z przezroczystym dnem okoł o pię ciu metró w ode mnie, nie tylko spokojnie poł oż oną , ale krę cą cą się we wszystkich kierunkach, aby pokazać ludziom otaczają ce wyspy rafowe. Nie widzieli mnie z bliskiej odległ oś ci, a wejś cie pod ś migł a ł odzi rekreacyjnej nie był o czę ś cią moich planó w. Z szybkoś cią mistrza olimpijskiego rzucił em się na pł ytką wodę , bo woda był a doś ć wysoka i moją cerą pokonał em skorupę rafy z ł atwoś cią ryb. Najważ niejsze jest, aby wiosł ować tylko rę kami i nie skrę cać kolan. Swoją drogą tu na pł ytkiej wodzie spotkał em rodzinę Nemo i dzielny teczka rodziny zaatakował mó j aparat, wró cił do ż ony i dzieci, pł ywał po obwodzie jego domu, jakby wszystkich uspokajają c, nie bó j się , ja nie obrazi cię . Potem raz po raz atakował Olimp. Po prostu go szanował em i nie draż nił em się i nie martwię . Ś cigał jasnoniebieski spust. Najpierw poszedł em za nim, a potem wzią ł się podkrę cania i pokazał , ż e też nie jest nieś miał y. Pomyś lał em, ż e ryby w tej zatoce są bardzo chartami i wró cił y na swoje akweny. Nastę pnego dnia, zgodnie z planem, trzeba był o iś ć na plaż ę Hiltona i tam znaleź ć Napoleona. Wcześ nie rano ruszamy w drogę . Nie wzię li pod uwagę tylko tego, ż e zaczą ł się silny odpł yw. Przyjdź na ich plaż ę . Dziesię ć osó b leż y na cał ym rozległ ym terenie i nikt się nie ką pie. Zakł adamy maski o rzeczowym wyglą dzie i ś miał o wchodzimy do wody. Ludzie wstają z zainteresowaniem na leż akach, a my rozumiemy, dlaczego woda jest po prostu lodowata. Szczę kają c zę bami, pł yniemy do rafy (dlaczego na pró ż no się tu wlokliś my? ). Znowu rozczarowanie – woda jest tak niska, ż e ​ ​ nie ma mowy o przejś ciu nad rafę na gł ę bokoś ć . Krą ż yliś my, krą ż yliś my i wracaliś my na brzeg. Postanowiliś my poczekać na lepsze czasy. Nastę pnego dnia zaczą ł trochę szturmować . Widocznoś ć się pogorszył a, przestał em strzelać i po prostu pł yną ł em. Schodzę na lą d i widzę , jak cał a rosyjskoję zyczna rada trzech hoteli naradza się w jakiejś sprawie na plaż y. Faktem jest, ż e w naszym akwenie wylą dowali dwaj maniacy narodowoś ci arabskiej bez bransoletek na rę kach, to znaczy nie da się ustalić ich przynależ noś ci do ż adnego hotelu i nie moż emy ich też rozpoznać bez maski. Tylko w kró tkich spodenkach : )) Wyglą da na 40-45 lat. Jedna jest ł ysa, druga owł osiona i w jaskrawoczerwonych szortach prawie do kolan. Mę ż czyzn bawił fakt, ż e podpł ywali do samotnych ką pią cych się i obmacywali ich (przepraszam, ż e są bezpoś rednie). Bó g był dla mnie dobry. Schodził em z pontonu, a jeden z nich rzucił się do mnie niby na pomoc, ale tak na niego szczekał em, ż e odskoczył , spojrzał uważ nie i stwierdził - czy surowa Rosjanka moż e być nauczycielką ? i ze zł ym spojrzeniem wszedł w gł ą b. Po kilku dniach postanowił em odwiedzić barakudę , ale do Sofitel udać się na piechotę . Woda był a niska i wę drował em samotnie pod skał ami po kolana w wodzie. Poszedł em za rogiem, hotel nie jest widoczny, a ja też z plaż y. Opustoszał y brzeg. Prywatna plaż a jest zawsze pusta. Nagle sł yszę za sobą plusk wody, odwró cił em się i widzę tego samego (ł ysego). Nadrabia zaległ oś ci i pró buje nawią zać rozmowę , zerka na brzeg, ja podą ż am za jego wzrokiem – ten drugi (w czerwonych szortach) radoś nie wstaje z leż aka na prywatnej plaż y. Có ż , myś lę , ż e na począ tku Lenochka był a zachwycona jej nietkliwoś cią . Jest ich dwó ch, nikogo w pobliż u. Ale! Oni są bez masek, a ja mam maskę ! Szybko nacią gną ł em maskę na twarz i pobiegł em przez rafę na gł ę bokoś ć z duż ą prę dkoś cią . Delfin i syrena to nie para, nie para : )) Wszyscy tutaj pytają mnie, czy był y tam rekiny. Odpowiadam, tam nawet bez rekinó w, to po co się rozglą dać . Ale rekinó w nie był o! Nastę pnego dnia rozpę tał a się burza. Cał ą wodę zmieszano z piaskiem. Na wycią gnię cie rę ki nic nie widać . Pł ywasz w niebieskim mleku, nagle tuż przed Tobą pojawia się rafa, plus fala rzuca się przyzwoicie. Wró ciliś my na plaż ę Gafi i bawiliś my się na falach do wieczora. Wieczorem siedzimy w Naama w naszej ulubionej restauracji, jemy grillowane krewetki w sosie czosnkowym, gdy schodzi tł um Arabó w, robi się gł oś no. Interesuje nas to, co tam jest, a oni nam mó wią - Rewolucja! Lubimy rewolucję?? ? Krewetka utknę ł a w gardle : )) Zapewniamy, ż e wł aś nie przyszł y z telewizji i dyskutują ze wszystkimi o rewolucji i jej konsekwencjach dla turystyki. Czy moż esz udzielić nam wywiadu, wię c dostaliś my kanał Nill-TV. Poproszono nas, abyś my powiedzieli, czy nam się tu podoba, czy czujemy się bezpiecznie. Szczerze wyznaliś my naszą mił oś ć do Sharmy, chwaliliś my hotele i morze. A potem chł opaki przypadkowo przekł adają rozmowę na nieobecnoś ć rosyjskich turystó w w Egipcie. Pytają , czy Rosjanie naprawdę zakochali się w Morzu Czerwonym. Mó wimy: nie, kochają . Potem mó wią , powiedz do kamery, ż e zwykli ludzie chcą jechać do Egiptu, a taki a taki rzą d nie pozwala im przyjechać do nas. Na co odpowiedzieliś my, ż e nie bę dziemy ingerować w politykę innego pań stwa i nie bę dziemy też dyskutować o rzą dzie. Chł opaki zdenerwowali się i wyszli. Chciał bym zauważ yć , ż e miasto jest w poł owie puste. Dzikie jest widzieć puste stare miasto, pustą Naamę . Szliś my promenadą od począ tku do koń ca i na spotkanie trafił o okoł o dziesię ciu osó b. Bzdura! Arabowie krzyczą : Ukraina! Rosja ! Kochamy Cię ! Przyjdź ! I wszyscy pytają , kiedy przyjadą Rosjanie? Na co zauważ yliś my, ż e nie podobał o Ci się , ż e Rosjanie piją duż o wó dki. A w odpowiedzi na nas niech piją , jeś li im się spodoba, po prostu niech przyjdą ! . . Nastę pnego dnia uparcie poszliś my do Hiltona i wcią ż tam spotykaliś my Napoleona. Filmował em to, dopó ki kamera się nie wył ą czył a. Woda jakby wsią kł a. Nie był o do czego strzelać . Naprawdę mam nadzieję , ż e karta pamię ci nie został a uszkodzona. Jeś li „nie”, to na stronie pojawią się filmy, a jeś li - „tak”, to wszystko to pozostanie w mojej pamię ci na zawsze! Jasnoniebieskie bezchmurne niebo, ż ó ł ty piasek i MORZE , , , MORZE , , , MORZE , , ,
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał