По еде — приятный шок. Разнообразие, качество на пятерку. Очереди за рыбой, кальмарами, омлетом -- остальное выше всяких похвал и много-много-много).
Пляж: широкий, вход к кораллам с понтона (далеко) и на пол дороги — похлюпаться по пояс. Так как попали в очень ветреннюю погоду (из семи дней -- пять с красным флагом, конец апреля) -- то для себя нашли два выхода из ситуации: поход на басенны в четверку (бассейн с подогревом там работал) и там более закрытая территория и второй вариант — снорклинг на другом пляже. Можно свободно проходить по всей линии (отельные полотенца лучше не светить) вроде до 17-18 часов, но с купанием реально есть проблемы. Не просто нельзя пользоваться шезлонгами другого пляжа – это и так понятно – бичбои реагируют и на откровенное использование чужого пляжа, вещи надо оставлять на песку вдалеке от них, и заходить в воду подальше от них. При страшном северном ветре можно найти пляж с зеленым флагом (например Fort Arabesque, кораллы не далеко, разраслись на пологих горбах, заход очень приятный).
Резерв шезлонгов полотенцами: персонал пытается воспитывать наш народ. Спецом забрали полотенца и потом наши «резервисты»-отдыхающие, «та тю мы просто пошли пообедать»)), бегали сломя голову и выпучив глаза )) то к бичбоям-- «не … не брал»), то на ресепцию – покажите плиз запись с камеры) – и выпрашивали полотенца. Выпросили таки. А могли и не отдать, и штраф применить.
Размещение: жили в конце справа, типа на отшибе, на шестой, крайней справа, «улице» (если смотреть на море) - туда приходит автобус с четверки. Внезапно оказалось весьма приятно- т. к. шум от дискотеки там минимальный.
Номера- очень просторные, удобные, ремонт старый, плитка на полу — просто жах). Они это сами осознают и уже начали ремонт номеров.
Интернет: по вайфаю получалось только с утра на рецепции, потом не работает. Есть платный в номерах, но реально надо купить карточку в аэропорту.
Jedzenie jest mił ą niespodzianką . Ró ż norodnoś ć , jakoś ć w pierwszej pią tce. Ż ył ki do ryb, kalmaró w, jajecznicy - reszta nie do pochwał y i wiele, wiele, wiele).
Plaż a: szeroka, wejś cie do koralowcó w z pontonu (daleko) i na dnie szosy - rozchlapane do pasa. Ponieważ wpadliś my w bardzo wietrzną pogodę (z siedmiu dni - pię ć z czerwoną flagą , koniec kwietnia) - znaleź liś my dla siebie dwa wyjś cia: wycieczkę do bajek w czwó rkę (tam dział ał podgrzewany basen ) i jest bardziej zamknię ty obszar, a drugą opcją jest nurkowanie z rurką na innej plaż y. Moż na swobodnie spacerować po cał ej linii (lepiej nie czyś cić rę cznikó w hotelowych) do 17-18 godzin, ale z pł ywaniem są naprawdę problemy. Nie chodzi tylko o to, ż e nie moż na korzystać z leż akó w na innej plaż y - to zrozumiał e - beachboye reagują ró wnież na szczere korzystanie z cudzej plaż y, rzeczy należ y zostawiać na piasku z dala od nich, a do wody wchodzić z dala od ich. Przy strasznym pó ł nocnym wietrze moż na trafić na plaż ę z zieloną flagą (np. Fort Arabesque, koralowce niedaleko, wyrosł y na delikatnych garbach, bardzo przyjemny zachó d sł oń ca).
Zarezerwuj leż aki z rę cznikami: personel stara się edukować naszych ludzi. Rę czniki zabrał specjalista, a potem nasi „rezerwowcy” - wczasowicze, „ż e tu wł aś nie poszliś my na lunch”)), pobiegli na oś lep i wył upiaste oczy)) potem do plaż owiczó w - „nie...nie weź ”), a nastę pnie do recepcji - pokaż nagranie z kamery pliz) i poprosił o rę czniki. Poprosili. Albo nie mogli go oddać i nał oż yć grzywnę .
Zakwaterowanie: mieszkaliś my na koń cu po prawej stronie, jak na obrzeż ach, na szó stej, skrajnej prawej „ulicy” (jeś li patrzy się na morze) – przyjeż dż a tam bus z czwó rką . Nagle okazał o się to bardzo przyjemne, bo hał as z dyskoteki jest tam minimalny.
Pokoje są bardzo przestronne, wygodne, remont jest stary, pł ytki na podł odze są po prostu zhah). Sami zdają sobie z tego sprawę i już rozpoczę li remont pomieszczeń .
Internet: Wi-Fi dział ał o tylko rano w recepcji, potem nie dział a. W pokojach jest pł atna, ale naprawdę trzeba kupić kartę na lotnisku.