Egipska Aleksandria
Przebywanie w Egipcie i nie odwiedzanie Aleksandrii to zł e maniery. Zaplanowaliś my ró wnież naszą podró ż do Kairu z przystankiem w Aleksandrii, mieś cie peł nym historii z ró ż nych wiekó w. Okoł o 6 rano wyjeż dż aliś my już z Kairu w kierunku Aleksandrii. Kilka punktó w kontrolnych, 2 godziny drogi, a teraz wjechaliś my do miasta, zbudowanego na rozkaz Aleksandra Wielkiego w 332 pne. e. . Aleksandria spotkał a nas zachmurzonym niebem i korkami. Po myś leniu logicznie i zdecydowaniu, ż e wł aś ciwy poranek powinien rozpoczą ć się od filiż anki kawy, zatrzymaliś my się w jakiejś kawiarni z widokiem na Morze Ś ró dziemne. Nigdy w ż yciu nie pił em tak pysznej kawy, prawdziwej tureckiej kawy w egipskim mieś cie.
Aleksandria poł oż ona jest wzdł uż wybrzeż a Morza Ś ró dziemnego, a taki „rozcią g” jest bardzo wygodny dla niezależ nych odkrywcó w, takich jak ja i mó j wierny przyjaciel. Bardzo wygodnie jest znaleź ć wszystkie zabytki i nie zgubić się . Ale to nie znaczy, ż e się nie zgubiliś my, inaczej nie bylibyś my my. =) Pierwszym punktem naszego przewodnika był Saad Zaghlul Square (na mapie nr 2), gdzie znajduje się Hotel Cecile (obecnie Sofitel Cecile), w któ rym kiedyś mieszkali Winston Churchill i Al Capone. Naprzeciw hotelu znajduje się pomnik tego bardzo narodowego przywó dcy Saada Zaglula, a Kleopatra jest ukryta z tył u pomnika. Wedł ug jednej z legend to wł aś nie w Aleksandrii Kleopatra odebrał a sobie ż ycie.
Postanowiliś my pospacerować trochę po okolicy w kierunku przystanku tramwajowego i widocznego z daleka meczetu. Na przystanku tramwajowym stał y sfatygowane pię trowe wagony, co bardzo nas bawił o. Po wę dró wce i zrobieniu zdję ć wró ciliś my na plac. Wokó ł krą ż ył o duż o taksó wek, chcą c je gdzieś zabrać iz przyjemnoś cią nam pozować . Z każ dą minutą rosł a liczba pojazdó w, wię c postanowiono ruszyć szybko? ż eby nie utkną ć gdzieś w korku.
Kolejnym punktem był obszar Kom ad Dik (mapa 10), gdzie w 1964 r. wykopano doskonale zachowany i do dziś jedyny rzymski amfiteatr w Egipcie. W amfiteatrze prowadzono wykopaliska i dziesią tki biegają cych tam i z powrotem robotnikó w nie wzbudził y w nas najmniejszego zainteresowania. Przypomnieli sobie amfiteatry widziane w Efezie i Hierapolis i postanowili nie odwiedzać tego.
Nastę pnie wę drowaliś my wą skimi uliczkami w poszukiwaniu Kolumny Pompejusza. Oglą danie budzą cego się miasta jest doś ć interesują ce. Mieszanka ś redniowiecznych biał ych domó w i typowych arabskich sklepó w wyglą da bardzo jasno na tle siebie. Wę drują c wię c mię dzy ulicami, dotarliś my do wysokiego ogrodzenia, za któ rym znajdował się park archeologiczny Kom ash Shukafa (na mapie 11), czyli wysokie wzgó rze w samym sercu dzielnicy mieszkalnej. Niegdyś na jego terenie znajdował o się sanktuarium grecko-egipskiego boga Serapisa, ale obecnie pozostał o z niego tylko kilka przedmiotó w gospodarstwa domowego, a takż e sfinksy, któ re niejako strzegą powierzonego mu do nadzoru terenu. Jako symbol ś wią tyni Serapisa wznosi się tutaj Kolumna Pompejusza, 27-metrowa kolumna z ró ż owego granitu wzniesiona w 297 roku na cześ ć cesarza Dioklecjana. Otrzymał a swoje imię od rzekomego grobowca Pompejusza znajdują cego się tutaj. Spacer po tym „parku” był wielką przyjemnoś cią . Wiele antycznych posą gó w, sfinksy z krzyż ami na czoł ach, samotna kolumna. Jakby za murem nie był o hał aś liwego miasta. Porwani badaniami archeologicznymi prawie weszliś my do wanny, w któ rej prawdopodobnie ką pał się sam Pompejusz.
Otrzymawszy dł ugo oczekiwane emocje „odkrywcy”, udaliś my się do tajemniczych katakumb Kom asz Shukafa (na mapie 12). Przy wejś ciu natknę liś my się na chł opcó w bawią cych się przywią zanym baranem, ale gdy tylko zobaczyli nasze kamery, przestali wią zać wstą ż ki swojemu zwierzakowi i rzucili się do nas pozować . Katakumby to rzymskie miejsca pochó wku z I-II wieku. Aby dostać się do samych katakumb, musisz zejś ć spiralnymi schodami trzy pię tra w dó ł do podziemnych pomieszczeń . Znajduje się tu kaplica grobowa, ró ż ne przejś cia i wiele nisz, w któ rych niegdyś chowano Rzymian. Czasami poruszanie się po podł odze był o bardzo niewygodne ze wzglę du na wodę , któ ra gromadzi się na podł odze, wię c deski był y wszę dzie uł oż one i trzeba był o stą pać ostroż nie, aby nie wpaś ć w kał uż ę . Duż a iloś ć wody sprawiał a, ż e powietrze w katakumbach był o bardzo wilgotne, a niektó rzy turyś ci cię ż ko oddychają c wspinali się na wyż sze pię tra. Wyszliś my z katakumb w peł nym adrenalinie, wspinaczka po kamiennych przejś ciach był a niesamowitą przyjemnoś cią .
Zdają c sobie sprawę , ż e bardzo nabraliś my apetytu, weszliś my na jaką ś ulicę . Czują c charakterystyczny zapach kuchni arabskiej, udaliś my się do lokalnej jadł odajni i wchodzą c na drugie pię tro zrobiliś my plusk. Wszyscy wpatrywali się w nas i uś miechali, czuliś my się jak lokalne gwiazdy. Otó ż pyszne i najś wież sze jedzenie przygotowane przez miejscowego szefa kuchni doprowadził o nas do cał kowitej ekstazy.
Kolejną pozycją na liś cie „mł odych archeologó w przyrodnikó w” był o odnalezienie jednego z siedmiu cudó w ś wiata – latarni morskiej Pharos. Ale oczywiś cie nie tylko przeszliś my proces edukacyjny w szkole, ale byliś my pilnymi uczniami i wiedzieliś my, ż e niestety latarnia morska został a zniszczona przez trzę sienia ziemi wiele wiekó w temu. Ale czę ś ć materiał u budowlanego, z któ rego zbudowano latarnię morską , poszł a na budowę fortu Kite Bay (mapa 7). Fort został wzniesiony przez suł tana mamelukó w w miejscu, gdzie wcześ niej stał a latarnia morska. Zdję cie nigdy nie odda nieprawdopodobień stwa i pię kna tego fortu. Bardzo delikatny kolor kamienia, z któ rego zbudowana jest Kite Bay, wyró ż nia się na tle bł ę kitnego morza i wydaje się , ż e jest to bajkowy zamek, z któ rego ksią ż ę na biał ym koniu lub wielbł ą dzie ma wł aś nie stamtą d odjechać . Spę dziliś my kilka godzin wspinają c się po ró ż nych poziomach fortu, patrzą c na wspaniał e widoki przez blanki i szukają c ustronnych miejsc, w któ rych stł oczył y się zakochane pary.
Nabrzeż e w pobliż u fortu był o zapeł nione rybakami, moż na od razu kupić poł ó w i ugotować sobie pyszny obiad. Jadą c nieco dalej zobaczyliś my pię kny meczet Abu al-Abbas (na mapie 6), któ ry powstał w 1943 roku na miejscu spalonego grobu ś wię tych z XIII wieku. Posiada niezwykle pię kną filigranową dekorację fasady oraz cztery kopuł y, bogato zdobione kamiennymi rzeź bami z geometrycznymi ornamentami. W pobliż u na morzu stał a niesamowita liczba ł odzi rybackich i drogich, pompatycznych jachtó w. Wszystko to w dziwny sposó b wyglą dał o bardzo organicznie na tle siebie.
Utknę liś my w mał ym korku, pojechaliś my do kolejnego bardzo waż nego miejsca, któ re odrodził o się jak feniks z popioł ó w. Oczywiś cie jest to Biblioteka Aleksandryjska (na mapie 1), odbudowana po zniszczeniu przez poż ar i chrześ cijań skich fanatykó w. Nowy budynek to okrą g o ś rednicy 60 m z wycię ciem w stronę morza i pokryty szkł em i bł yszczą cym metalem. Cał y budynek to jeden wielki architektoniczny cud. Z woli losu trafiliś my do biblioteki o zachodzie sł oń ca, a woda w mał ym basenie przed oknami biblioteki igrał a niesamowitymi kolorami. Wokó ł był o wielu mł odych studentó w, któ rzy albo rozmawiali o swoich osią gnię ciach w nauce, albo przyglą dali się misternym posą gom wokó ł . Wejś cie do biblioteki jako muzeum jest pł atne, ale boleś nie nie zdą ż yliś my zobaczyć wszystkiego, a przed nami jeszcze jeden przystanek.
Wsiadają c do samochodu, skierowaliś my się do mał ej zatoki Montaza (na mapie 14), do znajdują cego się w niej parku o tej samej nazwie. To bardzo wygodne, ż e mogliś my wjechać do parku bezpoś rednio naszym samochodem, ponieważ . jest doś ć duż y iw kró tkim czasie, któ ry wyjechaliś my, nie zdą ż ylibyś my zobaczyć wszystkiego. Prawie się ś ciemniał o, a kiedy podjechaliś my na drugą stronę parku, zobaczyliś my bajeczny neorenesansowy pał ac. Wejś cie do pał acu jest zamknię te dla publicznoś ci i moż na je podziwiać tylko przez ogrodzenie. Ale to nie czyni go mniej pompatycznym. Dł ugo szliś my przez gaje i ogrody poroś nię te sosnami i palmami, gonią c koty i obserwują c egipskie pary na pikniku, aż okrył a nas ciemnoś ć . Trzeba był o wró cić do Kairu i dalej rozpoznać to cudowne miasto. W koń cu zatrzymaliś my się w tej samej kawiarni, z któ rej zaczę liś my rano. Uznaliś my, ż e jeś li nie wypijemy ponownie tej wspaniał ej kawy, wycieczka nie zakoń czy się poprawnie.
Aleksandria przywoł uje we mnie wspomnienia smaku tureckiej kawy, zapachu Morza Ś ró dziemnego i szorstkiego kamienia Kite Bay, po któ rym kiedyś delikatnie przejechał em rę ką . Mieszanka biał ego kamienia i brudnych egipskich ulic. Chciał bym wró cić i zanurzyć się w tej miksturze.
• Fort Kite Bay
Znajduje się na cyplu na koń cu Corniche 26 Julio
Godziny otwarcia: codziennie od 9.00 do 16.00, w pią tek - od 9.00. do 12.00 i od 14.00 do 16.00
Opł ata za wstę p: 15-20 EF
Fotografowanie: 10 EF, filmowanie 50 EF (nie zapł aciliś my)
• Katakumby Kum ash-Shukafa
Znajduje się mię dzy ulicą Ar-Rahma a kanał em Mahiudiya, niedaleko Kolumny Pompejusza
Godziny otwarcia: codziennie od 8.30. do 15.00
Opł ata za wstę p: 20 EF, fotografowanie zabronione
• amfiteatr rzymski
Lokalizacja: mię dzy ulicami Gamal abd an-Nasser i Emir Abd al-Kerim, niedaleko meczetu proroka Daniela.
Godziny otwarcia: od 9.00. do 16.00. , w miesią cu Ramadan - do 15.00.
Opł ata za wstę p: 6 EF
Fotografowanie - bezpł atnie
• Rezydencja Montaza
Opł ata za wstę p: od 5 do 20 EF
PS Ceny mogą ulec zmianie.