Weekend sylwestrowy w Tallinie (aktualizacja hotelu L'Ermitage)

Pisemny: 26 listopad 2009
Czas podróży: 2 — 5 styczeń 2009
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; W przypadku podróży służbowych; Dla rodzin z dziećmi; Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
10.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 9.0
Usługa: 9.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 9.0
Infrastruktura: 10.0
Odwiedzają c Tallin po raz pierwszy jesienią ubiegł ego roku, zdecydował em, ż e na pewno wró cę tu ponownie, ale nie są dził em, ż e moja druga podró ż odbę dzie się dopiero 2 miesią ce po pierwszej - na ś wię ta Boż ego Narodzenia.
Zacznijmy od hotelu.
Znowu Ermitaż . Do mojej poprzedniej recenzji dodam kilka nowych elementó w:

1) Palacze! Radować się ! Hotel ma pokoje dla palą cych! : ) Jeś li chcesz palić w pokoju - poinformuj o tym pracownika w recepcji, a on usadowi cię w odpowiednim pokoju. Jako osoba, któ ra mieszkał a w Ermitaż u w pokojach dla palą cych i niepalą cych, mogę ś miał o powiedzieć , ż e palarnię sprzą ta się gorzej i rzadziej. Czę sto sprzą tanie naszego pokoju sprowadzał o się wył ą cznie do wywoż enia ś mieci. W ł azience pod wieszakiem na rę czniki znalazł em ś lady poprzednich goś ci, dywan, spalony w wielu miejscach, odkurza się chyba nie czę ś ciej niż raz w miesią cu...
Wszystko to nie pasował o do prawie „sterylnej” czystoś ci pokoju dla niepalą cych, w któ rym miał am okazję ostatnio przebywać . Odniosł em wraż enie, ż e aby wynieś ć ś mieci, pokojó wka wbiegają c do naszego pokoju, wstrzymał a oddech, szybko zgarnę ł a zawartoś ć ś mietnika (bez zmiany worka na ś mieci) i też szybko wyleciał a z pokoju ( nie zapominają c o zł apaniu napiwku); ) mą ż sam wytrzą sną ł popielniczkę : ) (Podobno delikatne Estoń skie ciał o nie znosi dł ugiego przebywania w zadymionym pokoju). : R
W pokoju nie ma balkonu, cał y dym wchodzi do pokoju. Okno wychodził o na podwó rze, z widokiem na parking i dach kuchni. Ogó lnie - nie fontanna. Doszedł em wię c do wniosku dla siebie - w "Ermitaż u" zamieszkam wył ą cznie w pokojach "dla niepalą cych", a kto pali niech wybiegnie na ulicę : P

2) Zmiana rę cznikó w.
Na ś cianie wisi "Europejski balsam" - zapowiedź typu: "Nie zmienimy rę cznikó w, bo je pierzemy, a szkoda natury. Wię c jeś li nie masz sumienia - rzuć rę cznik na podł ogę , niech tak bę dzie - to zmienimy. " Pierwszego dnia nie ryzykował am, ale drugiego dnia zrezygnował am z zainteresowania - zmienili to : )


3) Ś niadanie. Ś niadanie w Ermitaż u to najlepsza ze wszystkich naszych podró ż y! Super! Jest wszystko, nawet danie narodowe - kaszanki! Czerwona ryba, pieczone ziemniaki, inne dodatki, sosy, ser, twaroż ek, marynaty - nie pamię tam wszystkiego, pamię tam tylko, ż e był o cał kiem satysfakcjonują ce i smaczne. Mą ż "wpadł w szał " domowej marmolady - był y 4 rodzaje marmolady, nie mniej. Minusem ś niadań jest mał a jadalnia, czę sto brakuje miejsc, przy stole rozdzielczym jest pchli targ.
Wynika to z faktu, ż e wię kszoś ć goś ci wychodzą c z windy od razu skrę ca w prawo do holu (bo idą na zapach : )), a w Ermitaż u jest kolejna hala, od windy w lewo, za lobby bar, ale nie ma w nim zbyt wiele, ludzie to rozumieją , mimo ż e jest wskaź nik : )

Wszystko o hotelu, teraz o wycieczce.
Kwestia ję zykowa: W Tallinie mó wią po rosyjsku...ale nie wszyscy. Na turystycznej Staró wce, w każ dym sklepie z pamią tkami i kawiarni, turysta rosyjskoję zyczny nie odczuje dyskomfortu, zwł aszcza w „rosyjskim sezonie” prawosł awnych ś wią t : ). Poza gł ó wnymi atrakcjami turystycznymi, ję zyk rosyjski jest nieco bardziej skomplikowany. Mł odzież poniż ej 30 roku ż ycia praktycznie nie mó wi po rosyjsku (a osoby w tym wieku najczę ś ciej pracują jako kelnerzy i sprzedawcy), wię c znajomoś ć angielskiego jak zwykle ratuje : ).
Jeś li znajdziesz się w miejscu w Tallinie, gdzie Twoim zdaniem nikt nie mó wi po rosyjsku, a Twó j angielski nie jest zbyt dobry, a na pewno potrzebujesz kompetentnej porady, skontaktuj się z babciami z Tallina. ESTOŃ SKIE STARE KOBIETY SĄ NAJLEPSZYMI ROSYJSKOJĘ ZYCZNYMI PRZYJACIÓ Ł MI TURYSTÓ W! : )). Te urocze stworzenia mieszkają w domach „R-kiosk” (moż na tam ró wnież kupić bilet na komunikację miejską ), muzeach miejskich i centrach informacji turystycznej. Zawsze zadbane i przyjazne, starsze kobiety chę tnie odpowiedzą na wszystkie Twoje pytania, podpowiedzą , jak dotrzeć do interesują cego Cię miejsca, a nawet poprowadzą „program edukacyjny” w ję zyku estoń skim : ). Tanan vaga, drogie staruszki! : ) Generalnie nie zauważ ył em ż adnego szczegó lnie wrogiego stosunku do „Rosjan”.
O Tallinie.

Tallinn jest pię kny przy każ dej pogodzie i o każ dej porze roku, nawet na począ tku bezś nież nego, mroź nego stycznia pod przeszywają cym lodowatym bał tyckim wiatrem - taką wł aś nie pogodę zastaliś my w Tallinie 2 stycznia 2009 r. , dziwnie odlatują c doś ć , ś nież ny Kijó w : )
Na począ tku nowego roku przyjemnie jest spacerować brukowanymi uliczkami Starego Tallina, wdychają c aromaty cynamonu i praż onych migdał ó w, pochodzą ce z gorą cego grzanego wina rozlewanego na Placu Ratuszowym. W tym samym miejscu, na „Raekoya Place”, moż na dosł ownie zanurzyć się w ś wią tecznej bajce, bo widok prawdziwej 90-letniej jodł y, stoją cej poś rodku placu i otoczonej drewnianymi domkami tradycyjnej Noworoczny Jarmark Rzemiosł a Ludowego, na tle wielobarwnych domó w ze szczytami, wskrzesza dawno zapomniane Zdję cia z mojej ulubionej ksią ż ki dla dzieci...
Wycieczka.
Nasza lista „must see” obejmował a Park Kadriorg i Klasztor Brygidy.
Poinformowaliś my o tym przewodnika, któ ry spotkał się z nami na lotnisku. Przewodnik zaproponował , ż e doł ą czy do wycieczki autobusowej, któ ra miał a odbyć się nastę pnego ranka, koszt wycieczki to 11 euro za nos. Przybywają c nieco wcześ niej niż wyznaczona godzina, na miejsce spotkania na Dworcu Bał tyckim i stoją c ponad godzinę na mrozie, nie czekaliś my ani na autobus, ani na przewodnika, ani na „grupę ”, któ rą był przewodnik miał się spotkać . Swoją drogą , Dworzec Bał tycki nie jest najprzyjemniejszym miejscem w Tallinie...
Tramwajem dojechaliś my do Kadriorg z placu Viru. Nie pamię tam numeru tramwaju (nr 3? ), ale jest na nim napisane "Kadriorg" - nie pomylisz tego : ). Bilet tramwajowy w R-kiosku kosztuje 13 koron (nieco ponad 1 euro); mó wią , ż e bilet moż na kupić u motorniczego, ale bę dzie droż ej. Kadriorg to pię kne miejsce. Nawet w zimie. Nawet bez ś niegu. Wyobraż am sobie, jak dobrze musi tam być wiosną i jesienią!

Z parku udaliś my się do sł ynnego pomnika „Syrenka”, a od pomnika – naturalnie do morza… Zamarznię te morze i dzikie ł abę dzie na brzegu to nieziemski widok! Dalej postanowiono udać się pieszo do Pirita (do klasztoru Brygidy). To był genialny bł ą d. „Bł ą d”, bo trzeba był o jechać wzdł uż zimnego, zimowego Bał tyku! Pomimo tego, ż e byliś my cał kiem dobrze wyposaż eni, pod bał tyckim wiatrem zmarzliś my jak diabli, przebywszy nieco mniej niż poł owę drogi. I „genialny”, bo gdy szukaliś my miejsca, ż eby się schować przed wiatrem i ogrzać , trafiliś my na ł adny „dom”, któ rym okazał o się Muzeum Historii Estonii, a sam budynek – „Majestatyczny Zamek Maarjamä gi (wedł ug przewodnika). Muzeum posiada kilka eksponató w. Przykro mi, ż e nie zdą ż yliś my ich wszystkich zobaczyć.
Kierowana ciekawoś cią zacią gnę ł am mę ż a na wystawę poś wię coną walce o niepodległ oś ć mał ego, ale dumnego narodu estoń skiego. Nawiasem mó wią c, to jedyna ekspozycja muzeum, któ rej eksponaty sygnowane był y po rosyjsku. To normalna, „nacjonalistyczna” wystawa, któ ra w istocie niewiele ró ż ni się od podobnych wystaw w innych krajach był ego obozu socjalistycznego. Ale jeś li odł oż yć na bok politykę , to tutaj moż na był o zobaczyć coś ciekawego: stare zabawki dla dzieci, kronikę uzdrowiska Parnawa z lat 20. ubiegł ego wieku, fotografie Tallina z lat wojny, pamią tki z „Igrzysk Olimpijskich – 80”. " i zdję cia sowieckich Estoń czykó w, któ rzy przybyli, patrzą na kieł basę w Helsinkach : ) Po zwiedzeniu lokalnego bufetu i skosztowaniu ś wież ych babeczek z gorą cą kawą opuś ciliś my goś cinne muzeum i ruszyliś my dalej. W 20-30 minut pobiegliś my do Brigitte. Muszę powiedzieć , ż e miejsce jest ró wnież bardzo pię kne.
Podobał y mi się sosny dochodzą ce do piaszczystej plaż y, podobał a mi się zamarznię ta rzeka Pirita, klub jachtowy, rybacy na lustrzanej tafli lodu rzecznego i oczywiś cie sam klasztor...Dokł adniej to, co z niego został o . Klasztor Brygidy został zniszczony podczas wojny inflanckiej, pó ź niej, jak mó wią , trafił a w niego bomba lotnicza (oczywiś cie „sowiecka” ; ))… Ale i teraz wielkoś ć budynku robi wraż enie. Do centrum wró ciliś my autobusem. Musimy oddać hoł d transportowi publicznemu w Tallinie - kursuje zgodnie z harmonogramem, jest czysty i nie zatł oczony.
Nasza „wycieczka” kosztował a nas 142 EEK za dwoje (transport – 52 EEK, Muzeum Historii – 90 EEK), czyli okoł o 10 euro, zamiast pierwotnie planowanych 22 euro na wycieczkę autobusową . Zdecydowanie warto odwiedzić Piritę , ale czy warto wybrać się na specjalną wycieczkę w tym celu? -- Ty decydujesz : ).

Informacje na temat muzeó w w Tallinie i rozkł adó w jazdy transportu publicznego moż na znaleź ć tutaj: http://www. turystyka. Tallinn. ee/rus i tutaj: http://www. Tallinn.
ee/rus/
Ogó lnie kogo to obchodzi, ale podobał mi się Nowy Rok w Tallinie : ) Nowy Rok jest "na nosie" - znowu pakuję walizki : ).
Ż yczę wszystkim przyjemnych podró ż y i ż ywych wraż eń !
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał