Никогда не писала отзывы, но сейчас не могла удержаться и пока свежи воспоминания, решила поделиться впечатлениями. Начну с самого начала. Заселение у нас было примерно в час ночи, никто с музыкой и танцами нас само собой не встречал, да это нам и не нужно было, но вот бокал напитка могли бы предложить, но нет, сунули нам конверты с нашими номерами и дальше разбирайтесь сами как хотите. Ну привезли нас в номер и начались наши первые мучения, карточку вставляем, а свет не загорается, при чём делаем это не мы сами, а тот кто нас привёз. После продолжительных попыток, свет всё же загорелся, но правда от его карты, а не от нашей. Оставил он чемоданчики и удалился. Как вы уже поняли территория у отеля очень большая и как кто то тут писал однообразная, так вот не смотря на поздний час, но после длительного перелёта, нам всё же хотелось кушать и мы дружно отправились на поиски. Выйдя из номера в кромешную тьму нашу компанию из 4 человек одновременно посетила одна и та же мысль, а вернёмся ли мы обратно, то есть найдём ли дорогу? В общем пошли сами не знаем куда. После продолжительной прогулки мы всё же вышли на рецепшен и с горем пополам таки узнали где же мы можем покушать, оказалось что только у пляжа. Про то как мы туда добирались описывать не стану, это отдельная история. Но вот всё же мы нашли заветную точку питания, но как оказалось лучше бы мы вообще её не искали, а просто легли спать, так как есть там было в прямом смысле слова нечего, сосиски, булочка, сыр и котлеты, всё естественно холодное. Пошли мы не соло нахелебамвши искать дорогу назад в номер. Как нашли до сих пор ума не приложу, но видимо желание рухнуть на кровать, было на столько велико, что мы на автопилоте добрались до номера. Утром, расспросив наших соотечественников, мы узнали где же всё же проходит завтрака, позавтракав, отправились на море и вот тут нас постигло главное разочарование. Ребята, после Турции и Египта, конечно это рай, но к нашему сожалению Домминикану мы посетили после Мексики и оказалось, что лучший пляж Bavaro не идёт ни в какое сравнение с пляжем Riviera Maya, мы то ожидали увидеть белый песочек, такой какой был в Playa del Carmen, но не тут то было. Да песочек прохладный, но не такой уж он и белый, теперь о воде. Океан был всё время грязный, постоянно плавали водоросли, а последние два дня так вообще на берегу лежали целые барханы этих водорослей, из воды выходишь и весь благоухаешь тиной и такой же запах на берегу. Плаваешь как хрюшка в болоте. То есть побывав на Карибском море, Атлантический океан разочаровал и назвать это карибами язык не поворачивается.
Теперь о питание. Оно просто ужасное, каждый день одно и тоже, заходишь и уже знаешь что где лежит, мясо они вообще готовить не умеют-зубы об него обломаешь. Суп пару раз вообще кушать было невозможно, соли в него не пожалели, впрочем как и сахару во все коктели кладут столько, что они все на один вкус получаются. Обслуживание ужасное, не дождёшься пока принесут чашку для кофе, а потом и само кофе. В зависимости от настроения официанта вам могут принести напиток к ужину, а могут и не принести (что кстати чаще всего) мы потом уже и перестали заказывать, ограничивались просто водой. А то чувствовали себя идиотами, закажем, ждём пол часа, а потом нам говорят "нет, идите в бар". Кстати обслуга вообще не говорит по русски, ТОЛЬКО ПО ИСПАНСКИ И НЕМНОГО ПО АНГЛИЙСКИ.
Анимация тоже не очень, я бы с натяжкой поставила бы 4, вот в Мексике действительно вечерами было профессиональное шоу, а тут так себе-кто в лес, а кто по дрова. Нам буквально на третий вечер уже стало скучно. В общем конечно загорели, конечно наплавались и конечно отдохнули телом, но потраченных денег было жалко и желание вернуться туда ещё раз-НЕТ НИКАКОГО. Если есть возможность, то на Карибы лучше летите в Мексику, там и экзотики побольше и обслуживание получше и пляжи пошикарней Доминиканских. Всем приятного отдыха.
Nigdy nie piszę recenzji, ale teraz nie mogł em się oprzeć i chociaż moje wspomnienia są ś wież e, postanowił em podzielić się wraż eniami. Zacznę od samego począ tku. My mieliś my check-in okoł o pierwszej w nocy, nikt nie spotkał nas z muzyką i tań cami samemu i nie potrzebowaliś my tego, ale mogli poczę stować szklanką drinka, ale nie, wsadzili nam koperty z nasze liczby, a nastę pnie wymyś l, jak chcesz. Otó ż przyprowadzili nas do pokoju i zaczę ł a się nasza pierwsza udrę ka, wkł adamy kartę , ale ś wiatł o się nie zapala i to nie my sami to robimy, ale ten, któ ry nas przyprowadził . Po wielu pró bach ś wiatł o się zapalił o, ale prawda pochodzi z jego mapy, a nie z naszej. Zostawił swoje torby i wyszedł . Jak już zrozumiał eś , teren w pobliż u hotelu jest bardzo duż y i jak ktoś tu napisał , monotonny i tak pomimo pó ź nej godziny, ale po dł ugim locie nadal chcieliś my zjeś ć i pojechaliś my razem na poszukiwanie.
Wychodzą c z pokoju w cał kowitej ciemnoś ci, nasza czteroosobowa firma jednocześ nie odwiedził a tę samą myś l, ale czy wró cimy z powrotem, czyli czy znajdziemy drogę ? Generalnie nie wiedzieliś my, doką d poszliś my. Po dł ugim spacerze udaliś my się jednak na recepcję i z ż alem na pó ł dowiedzieliś my się , gdzie moż emy zjeś ć , okazał o się , ż e tylko przy plaż y. Nie bę dę opisywał , jak się tam dostaliś my, to inna historia. Mimo wszystko trafiliś my na cenny punkt z jedzeniem, ale jak się okazał o, lepiej by był o, gdybyś my w ogó le go nie szukali, tylko poszli spać , bo tam dosł ownie nie był o nic do jedzenia, kieł baski, buł ka , ser i klopsiki, wszystko jest naturalnie zimne. Nie poszliś my solo na nahelebamshi, aby poszukać drogi powrotnej do pokoju. Nadal nie wiem, jak to znaleź li, ale podobno chę ć opadnię cia na ł ó ż ko był a tak wielka, ż e trafiliś my do pokoju na autopilocie.
Rano po zapytaniu naszych rodakó w dowiedzieliś my się , gdzie jest jeszcze ś niadanie, po ś niadaniu pojechaliś my nad morze i tutaj byliś my najbardziej zawiedzeni. Chł opaki, po Turcji i Egipcie to oczywiś cie raj, ale z ż alem odwiedziliś my Dominikanę po Meksyku i okazał o się , ż e najlepszej plaż y Bavaro nie moż na poró wnać z plaż ą Riviera Maya, spodziewaliś my się zobaczyć biał y piasek, takie jak to był o w Playa del Carmen, ale tam nie był o. Tak, piasek jest chł odny, ale nie taki biał y, teraz o wodzie. Ocean cał y czas był brudny, glony cią gle pł ywał y, a przez ostatnie dwa dni cał e wydmy tych glonó w leż ał y na brzegu, wychodzisz z wody i czujesz cał e pachną ce bł oto i ten sam zapach na Wybrzeż e. Pł ywasz jak ś winia w bagnie. Oznacza to, ż e po wizycie na Morzu Karaibskim Ocean Atlantycki rozczarował się , a ję zyk nie zwraca się do niego, aby nazwać go Karaibami.
Teraz o jedzeniu.
To po prostu straszne, codziennie to samo, wchodzisz i już wiesz co gdzie, oni w ogó le nie umieją gotować mię sa, poł amiesz na nim zę by. Kilka razy nie dał o się w ogó le zjeś ć zupy, nie oszczę dzano w niej soli, jednak, podobnie jak cukru, do wszystkich koktajli wkł adają tyle, ż e wszystkie smakują tak samo. Obsł uga jest okropna, nie moż na się doczekać , aż przyniosą filiż ankę kawy, a potem samą kawę . W zależ noś ci od nastroju kelnera, moż e przynieś ć drinka na obiad, lub nie przynieś ć (co notabene najczę ś ciej), wtedy przestaliś my zamawiać , ograniczyliś my się tylko do wody. A potem poczuliś my się jak idioci, zamawiamy, czekamy pó ł godziny, a potem mó wią nam „nie, idź do baru”. Nawiasem mó wią c, sł uż ba w ogó le nie mó wi po rosyjsku, TYLKO PO HISZPAŃ SKU I MAŁ O ANGIELSKIM.
Animacja też nie jest zbyt dobra, postawił bym 4 z nacią giem, ale w Meksyku naprawdę wieczorami był profesjonalny show, a tu tak sobie, ktoś w lesie, a ktoś na opał.
Dosł ownie znudziliś my się trzeciego wieczoru. W ogó le oczywiś cie się opalili, oczywiś cie pł ywali i oczywiś cie odpoczywali swoje ciał o, ale szkoda wydanych pienię dzy i chę ci powrotu tam jeszcze NIKT. Jeś li to moż liwe, to lepiej lecieć na Karaiby do Meksyku, jest wię cej egzotyki i lepsza obsł uga, a plaż e są bardziej luksusowe niż na Dominikanie. Ż yczymy wszystkim mił ego wypoczynku.