Hastal Prague Old Town Hotel 4*– Opinie

1
Ocena 3.010
na podstawie
1 opinie
3.0 Numer
3.0 Usługa
3.0 Czystość
5.0 Odżywianie
3.0 Infrastruktura
Hotel Hastal, otwarty w maju 2003 roku, znajduje się w centrum miasta, zaledwie 50 metrów od nabrzeża Wełtawy.).Więcej →
аватар elenka_01
 •  podróżował 13 lat wstecz
Ocena 3.0
Lokalizacja hotelu nie jest zł a, blisko gł ó wnego miejsca spotkań na wycieczki. Widok z okna - jeś li nie na gł ó wną ulicę , to trzeba bę dzie uważ ać na ś mietniki w pobliż u leż ą cych hoteli. Sprzą tanie pokoju polega na tym, ż e pokojó wka (byliś my bardzo zdziwieni spotkaniem jej boso na korytarzu! ): ś cieli ł ó ż ko, wiesza (brudne) rę czniki i zabiera kubki. … Już ▾ Lokalizacja hotelu nie jest zł a, blisko gł ó wnego miejsca spotkań na wycieczki.
Widok z okna - jeś li nie na gł ó wną ulicę , to trzeba bę dzie uważ ać na ś mietniki w pobliż u leż ą cych hoteli.
Sprzą tanie pokoju polega na tym, ż e pokojó wka (byliś my bardzo zdziwieni spotkaniem jej boso na korytarzu! ): ś cieli ł ó ż ko, wiesza (brudne) rę czniki i zabiera kubki. Przez cał y pobyt nigdy się nie zmieniał y, ani poś cieli, ani rę cznikó w, a okulary, któ rych stale uż ywasz w pokoju, podobno zawsze myjesz je samemu. Nie rozdają szamponó w, ż eli itp. (tylko przy wejś ciu)
Ś niadania monotonne, ale cał kiem smaczne.
аватар Golem_lev
Trochę tł a. Uwielbiamy podró ż ować do Pragi. Jeź dzimy tam ś rednio raz na pó ł roku i zawsze zostawaliś my u Gastale. Ogó lnie bardzo kochamy Pragę . Podczas naszej poprzedniej wizyty namó wiliś my znajomych do wyjazdu z nami, któ rzy mieli dosł ownie doś ć opowieś ci o swoich podró ż ach. … Już ▾ Trochę tł a. Uwielbiamy podró ż ować do Pragi. Jeź dzimy tam ś rednio raz na pó ł roku i zawsze zostawaliś my u Gastale. Ogó lnie bardzo kochamy Pragę .
Podczas naszej poprzedniej wizyty namó wiliś my znajomych do wyjazdu z nami, któ rzy mieli dosł ownie doś ć opowieś ci o swoich podró ż ach. 3 listopada 2006 roku przyjechaliś my do Pragi jako grupa 4 osó b (2 mał ż eń stwa). Naszym touroperatorem był Vedi Tour Group s. r. o. , od któ rego potrzebowaliś my tylko transferu powrotnego (Hastal-Airport). Odmó wiliś my bezpoś redniego transferu, ponieważ nauczył o nas gorzkie doś wiadczenie dostarczenia nas do hotelu po dł ugim czasie po przyjeź dzie, ponieważ czasami czekamy na tych, któ rzy się spó ź niają , potem zaraz przylatuje nastę pny samolot i musimy od razu zł apać tych przylatują cych, potem najpierw przywozimy turystó w, któ rzy osiedlili się daleko od centrum, ż eby nie przyjeż dż ać Gashtal już wkró tce.
Samodzielna podró ż z lotniska do Gastal zajmuje znacznie mniej czasu i jest znacznie bardziej przewidywalna. Należ y zaznaczyć , ż e ani jeden touroperator nie zwolnił nas z opł acenia transferu, bo. z ich punktu widzenia taki gest automatycznie przenió sł by nas do kategorii turystó w indywidualnych i tym samym podnió sł by koszt wyjazdu. Paradoks. : )
Tak wię c 3 listopada zeszł ego roku (pią tek) przyjechaliś my do Gashtalu i wypeł niliś my ankiety dotyczą ce osiedlenia się . Zaraz po tej ceremonii ogł oszono nam, ż e przez tragiczny wypadek te dwie sale przeznaczone dla nas został y mocno zalane. Czyli dokł adnie te dwie liczby, bezpoś rednio cał kowicie zalane z nieznanego nam zbiornika. Mił a recepcjonistka strasznie przeprasza i w imieniu hotelu oferuje nam tylko dwie noce (do niedzielnego popoł udnia) na przeprowadzkę do hotelu Dlouha (któ ry znajduje się na ulicy o tej samej nazwie w budynku nr 17), któ ry jest oddalony o zaledwie 5 minut spacerem . Ptak oblomingo dotkną ł nas wszystkich swoim skrzydł em, bo byliś my już gotowi, aby zakwaterować się w praktycznie rodzimym hotelu, a nastę pnie pojechać na Staromestską . Widzą c nasze zamieszanie, pracownik obsł ugi hotelu Gastal skró cił czas dojazdu do DZS (czyli do Domu Sł uż b Zagranicznych (DZS), czyli oficjalnie nazwiemy tę instytucję ) do trzech minut i wrę czył nam kilka darmowych kuponó w na obiad w Gastal (któ ry, potrzebujemy Zauważ , ż e nigdy go nie uż ywaliś my.
Wę drowaliś my z przygnę bieniem do DZS, gdzie jechaliś my cudowną windą wielkoś ci psiej budy, obitym szarym dywanem i usadowiliś my się w pokojach. Nasi towarzysze podró ż y znaleź li nawet przyjemnoś ć w mieszkaniu w DZS, ponieważ . okna wychodził y na Dlouhę , któ ra choć nie jest najspokojniejszą ulicą w centrum Pragi, a w wejś ciu naprzeciw dokonano potę ż nego remontu, w wyniku któ rego od 8 rano robotnicy zaczę li zrzucać do taczek potł uczone cegł y z taczek. paleta, któ ra wcią ż był a pusta ze wzglę du na wczesną godzinę , ale wcią ż Dlouha - nie najgorsze miejsce na nocleg w Pradze. Tak wię c jedną trzecią wakacji (czyli dwó ch dni naszego ż ycia) spę dziliś my w DZS, aw niedzielne popoł udnie osiedliliś my się w Gashtal.
Na szczę ś cie dla nas lokalna powó dź w dwó ch salach został a zlikwidowana w samą porę na wyznaczony dzień i godzinę . Pracownicy hotelu doł oż yli wszelkich starań , aby nie był o ż adnych ś ladó w przeciekó w ani na ś cianach, ani na sufitach, ani na podł ogach pokoi, a jeś li pracownicy przemalowali sufity, to zrobili to umieję tnie, ż e byli w stanie naprawić pę knię cia, zarysowania i kurz. Na szczę ś cie podł ogi w pokojach też nie uległ y uszkodzeniu - taki wniosek wycią gnę liś my po oglę dzinach suchego, ale nie nowego dywanu w pokojach. Zaprawdę , ludzkie rę ce są wszechmocnym narzę dziem, jeś li dasz im powó d do pomocy!
Generalnie resztę wakacji spę dziliś my bez zmartwień w przyjemnym bł ogoś ci, relaksie, wycieczkach do pubó w, samodzielnych degustacjach piwa, spacerach po ulicach i zabytkach itp.
Tak się zł oż ył o, ż e najbliż szym miejscem dla nas - Rosjan do spotkania jest za granicą : ) Z innymi naszymi przyjació ł mi, któ rych nie widzieliś my bardzo dawno (ostatni raz w Turcji ; ) i któ rzy mieszkają w innym mieś cie, umó wiliś my się na spotkanie w Pradze 16 marca 2007, pią tek. Oczywiś cie w Hotelu Hastal, bo nie zmienimy hotelu z powodu wypadku. Pojechaliś my do Pragi z dziesię cioletnią dziewczynką , któ ra jest naszą có rką i któ ra dostał a wyjazd za dobre zachowanie iw zwią zku z jubileuszem. Zarezerwowaliś my zakwaterowanie i transfer powrotny przez biuro podró ż y w Vedi Tour (Vedi Tour Group s. r. o. ). Mają c jednak pewne negatywne doś wiadczenia, poprosiliś my o ponowną proś bę o potwierdzenie hotelu od organizatora wycieczki, opisują c nasze obawy i przeszł e problemy, umawiają c się na spotkanie ze znajomymi, któ rzy przyjeż dż ają z innego miasta, co został o zrobione. Prowadzą cy wycieczkę poinformował nas, ż e hotel potwierdził nasze zameldowanie, ż e ostatnim razem wyprzedził a nas sił a wyż sza i bla bla bla.
W oczekiwaniu na wspaniał e wakacje polecieliś my do Ruzyna. Po poinformowaniu pracownika spotkania Vedi Tour, ż e potrzebujemy tylko transferu powrotnego, we tró jkę wyruszyliś my do hotelu komunikacją miejską , pozostawiają c pracownika branż y turystycznej z nudó w w oczekiwaniu na innych turystó w i po raz kolejny cieszymy się , ż e transfer nie był dla nas. Potoczywszy się chodnikiem na walizkowych kó ł kach z metra Staromestsk do Gastal, weszliś my do Gastal. Bez uś miechu dziewczyna wrę czył a nam ankiety, któ re szybko wypeł niliś my i do niej odesł aliś my. W tym momencie twarz dziewczyny rozjaś nił a się uś miechem!
Ż ona powiedział a pó ź niej, ż e w tym momencie wszystko zrozumiał a. Czytał em w wielu utworach beletrystycznych i naukowych, ż e w chwili ś mierci cał e ż ycie przelatuje przed wewnę trznym okiem czł owieka. Nie chcę nic zł ego powiedzieć , ale uś miech tego mił ego pracownika Gashtali moż e wywoł ać podobny, ale bardziej lokalny efekt – wydarzenia sprzed okoł o sześ ciu miesię cy przelatują przed wewnę trznym okiem.
Uroczy hotelarz z czę ś ci był ej Czechosł owacji, znoś nym rosyjskim, donió sł , ż e przez tragiczny wypadek przeznaczony dla nas pokó j został mocno zalany. Oznacza to, ż e w tej liczbie został cał kowicie zalany z nieznanego nam zbiornika. Mił a recepcjonistka strasznie przeprasza i w imieniu hotelu oferuje nam tylko dwie noce (do niedzielnego popoł udnia) na przeprowadzkę do hotelu Dlouha (któ ry znajduje się na ulicy o tej samej nazwie w budynku nr 17), któ ry jest oddalony o zaledwie 5 minut spacerem . Ptak oblomingo dotkną ł nas skrzydł em, bo byliś my już gotowi, aby zakwaterować się w praktycznie rodzimym hotelu, a nastę pnie udać się na Staromestską . Czy to ci o niczym nie przypomina? Tak, wydawał o mi się też , ż e znalazł em się w jakiejś anomalnej strefie, gdzie nadal jest pią tek 3 listopada 2006 roku. Dzień Ś wistaka, tyk do ukrycia.
Ale nie, data na zegarze to 16 marca 2007, pią tek. Podobno coś odbija się na naszych twarzach. Pewnie nawet coś nieprzyzwoitego (z pewnoś cią nie mam na myś li dziesię cioletniej dziewczynki), bo dziewczyna zamarł a z uś miechnię tą maską na twarzy. Umarł a dopiero, gdy usł yszał a jednoznaczne: „Nie! ”, któ re zmuszona był am wypowiedzieć bez niestosownego w tym przypadku „prosiiiiii”. Bardzo sł usznie staraliś my się wytł umaczyć dziewczynie, ż e już wiele, wiele razy nocowaliś my w tym goś cinnym hotelu i chcielibyś my kontynuować tę tradycję . Sł odka mł oda dama oczywiś cie starał a się pomó c nam w naszym ż alu: mrugał a oczami, trzepotał a rzę sami, od czasu do czasu spoglą dał a na ekran monitora, kiwał a gł ową , mó wił a „tak” i moim zdaniem nawet klikał a jej ję zyk kilka razy. Jednak nic nie pomogł o! Pokó j wcią ż był zalany! W koń cu mił osierna dziewczyna powiedział a, ż e ​ ​ osobiś cie nie moż e nic dla nas zrobić , poza eskortowaniem nas do DZS. „Nie ma innych opcji! ”, powiedział a. "Nie! Powtó rzył em: „Dlough, nie! ” Pod wzglę dem zwię zł oś ci w tym momencie mó gł bym konkurować z autorami haseł „No pasaran! ”, „Patria o muerte! ” lub nawet „Yankee, idź do domu! ”.
Pracownik hotelu, zdają c sobie sprawę , ż e nie mamy zamiaru ponownie odwiedzać wspaniał ej windy wielkoś ci psiej budy, obity dywanem, powiedział , ż e musimy poczekać na dyrektora. Jednocześ nie odczuliś my pilną potrzebę spotkania się z dyrektorem hotelu. Zostawiają c swoje rzeczy w szafie bagaż owej, poszliś my na Rynek Starego Miasta, obejrzeliś my przedstawienie w Orloi i poszliś my spotkać się ze znajomymi na stacji metra. Po drodze, okoł o szó sty raz udał o mi się dodzwonić do przewodnika wskazanego w voucherze Vedi Tour – Vladislav Labkov. Jeś li zdarzy ci się potrzebować jego numeru telefonu komó rkowego, mogę go zapewnić , abyś mó gł się dobrze bawić , sł uchają c dź wię kó w dzwonka, na któ re nikt nie odpowiada. I tak, alleluja, Wł adysł aw odebrał telefon i opisał em mu naszą trudnoś ć . Podał em mu przykł ady z najnowszej historii, kiedy cztery osoby, któ re zarezerwował y wycieczkę przez Vedi Tour Group (Vedi Tour Group s. r. o. ) został y eksmitowane z hotelu w Pradze w pią tek i zamieszkał y w nim ponownie w niedzielę .
Wł adysł aw obiecał to zał atwić i zapytał , co bę dziemy robić . Poinformował em go, ż e zamierzamy poczekać na dyrektora hotelu, któ ry przyjedzie za dwie godziny (wedł ug zgodnej z prawdą dziewczyny z recepcji). Vladislav wesoł ym gł osem powiedział mi, ż e dokł adnie za dwie godziny rozwią ż ą nasze problemy z dyrektorem hotelu, bo wł aś nie w tym czasie powinien przyjechać i tylko on moż e rozwią zać wszystkie trudnoś ci. Zamilkł em z pewnym oszoł omieniem, gdyż nie przywykł em jeszcze do tego, ż e ktoś przekazuje mi informacje, któ re wł aś nie otrzymał em ode mnie, ale już jako wiadomoś ć i wynik pracy. Na tym poż egnaliś my się .
Tak wię c ze stacji metra pią tka z nas znó w dudnił a do Gastal. Ta sama dziewczyna został a w recepcji, któ ra jakoś wyraź nie się znudził a, gdy nas zobaczył a. Wcześ niej był a bardzo wesoł a i pró bował a rozwią zać sytuację z dwoma Anglikami - mał ż eń stwem, któ re zarezerwował o pokó j w tym samym hotelu, a nawet przedstawił o kilka dokumentó w na potwierdzenie, ale jakie są papiery dla tej dziewczyny? ! Generalnie Brytyjczycy zostali pozostawieni samym sobie z plecakami i torbami na krzesł ach przy wejś ciu. Ostatnia rzecz, jaką usł yszał em w ich adresie z ust dziewczyny po angielsku: „Nie rozumiem, kto zamó wił dla ciebie hotel, a kto przyją ł zamó wienie! ”. Rzeczywiś cie, globalizacja - znak ostatnich dziesię cioleci - przeniknę ł a nawet Plac Gastal, teraz mają moż liwoś ć odmó wić wszystkim w ró ż nych ję zykach! Nastę pnie dziewczyna rozdał a kwestionariusze dotyczą ce przystosowania się do naszych towarzyszy.
Moje milczą ce zachowanie chyba ją trochę zdezorientował o, wię c przypomniał am sobie, podają c nazwisko, o któ rym być moż e zapomniał a, i proszą c o obiecane spotkanie z dyrektorem. Dziewczyna skinę ł a gł ową i przyję ł a ankiety od naszych przyjació ł . Po pewnym czasie pojawił a się obok nas pani w ś rednim wieku z farbowanymi wł osami (widzieliś my ją wielokrotnie we wszystkich naszych poprzednich wizytach w tej instytucji charytatywnej), któ rą oczywiś cie moż na pomylić z dyrektorem hotelu, jeś li nie za jaką ś specyfikę w ciuchach – ciemne obcisł e spodnie, któ re bezwiednie okreś lił abym jako legginsy, oraz kolorową bluzkę , nieco oż ywiają cą jej wyglą d. Przypominał a mi raczej kolorową panią domu na wybrzeż u Morza Czarnego na Krymie. Generalnie trochę inaczej wyobraż ał em sobie dyrektora hotelu. Jednak ta sympatyczna kobieta w konkretnych ubraniach zapytał a nas, jakie trudnoś ci sprawił y, ż e staliś my z nudnym spojrzeniem na przyję cie.
Ż ona ponownie, niespecjalnie skracają c historię , opisał a naszą sytuację , w któ rej znajdujemy się po raz drugi, ż e przywieź liś my ze sobą dziecko, ż e jesteś my ich stał ymi klientami, ż e umó wiliś my się na spotkanie z przyjació ł mi w tym cudownym hotelu. . . Ciocia był a bardzo zaję ta twarzą , skł adał a rę ce i wykonywał a podobne ć wiczenia, któ rych bez wą tpienia uczą wszyscy pracownicy tego wspaniał ego hotelu na specjalnych kursach. Pod koniec opowiadania rozł oż ył a rę ce, bł ysnę ł a ł zą nad naszym „dzieckiem” i oznajmił a, ż e ​ ​ moż emy jechać do Dlouha, bo w Gastal nie ma dla nas miejsca. W odpowiedzi ż ona powiedział a, ż e ​ ​ usią dziemy w recepcji, na krzesł ach, jak tylko nieszczę ś ni Brytyjczycy ich opuś ci. Ciotka wykrzywił a twarz, parsknę ł a po rosyjsku: „Pzhalsta! ” i odeszł a, wykrę cają c biodra.
Należ y zauważ yć , ż e nasi przyjaciele nie pozostawili nas w tarapatach, ale przez cał y ten czas byli w pobliż u iz zainteresowaniem przyglą dali się negocjacjom. Na moje pytanie: „Có ż , dlaczego się nie wprowadzasz? ” Powiedziano mi, ż e mił a recepcjonistka wahał a się jeszcze, czy dać im klucze. Ta niezdecydowana dziewczyna jest zaję ta nieszczę snymi Anglikami.
Nie widzą c w hotelu przedstawicieli touroperatora Vedi Tour, któ rzy mogliby nam pomó c w rozwią zaniu niektó rych trudnoś ci, postanowił em spró bować ponownie dotrzeć do wspó ł czują cego serca Wł adysł awa Labkowa. Niestety, wszystkie pię ć czy sześ ć telefonó w, któ re wykonał em stoją c w damskiej toalecie na pierwszym pię trze Gastal, nie przyniosł y sukcesu – Wł adysł aw nie mó gł odebrać telefonu. Niewą tpliwie pan Labkov naprawdę chciał pomó c ludziom, któ rzy zapł acili pienią dze Vedi Tour, ale nie mogli zrealizować swoich planó w wakacyjnych, ale waż ne, nieubł agane, a moż e nawet okolicznoś ci sił y wyż szej nie pozwolił y mu odebrać mojego telefonu. Jednak moja zepsuta wyobraź nia nakreś lił a zupeł nie inny obraz: Wł adysł aw, widzą c mó j numer telefonu na identyfikatorze i zdają c sobie sprawę , ż e moje wystą pienie nie przyniesie mu upragnionej przyjemnoś ci ż ycia, po prostu odmawia ze mną rozmowy. Zł y umysł zaproponował mi wyjś cie - telefon z telefonu mojej ż ony, któ rego numer nie został jeszcze podś wietlony przez pana Labkowa. Natychmiast dzwonię do Wł adysł awa i oto on odbiera telefon! Niewą tpliwie taki szczę ś liwy zbieg okolicznoś ci (Vladislav został uwolniony od waż nych spraw lub nagle zyskał sł uch dopiero podczas rozmowy z innego telefonu) skł onił mnie do myś lenia, ż e ​ ​ teraz wszystko się uł oż y.
Po tym, jak się przedstawił em, Vladislav Labkov bardzo uprzejmie zapytał , jak mi idzie. Oś mielił em się odpowiedzieć , ż e moja sprawa nadal jest taka sama, ż e ​ ​ pokó j prawdopodobnie nadal jest zalany, i ż e nadal nie widzę przedstawicieli Vedi Tour, któ rzy choć by najmniejszego wysił ku zrobiliby, aby zameldować mnie w hotelu wskazanym w wystawionym przez to voucherze organizator wycieczek. Wł adysł aw grzecznie, a nawet trochę ze smutkiem poinformował mnie, ż e problem polegał na tym, ż e przeznaczony dla nas pokó j był zalany i nie był o gdzie się zatrzymać . W tym momencie ponownie był em zdumiony zdolnoś cią tej osoby do przekazywania mi, jako wiadomoś ci i rezultatu wł asnej pracy, informacji, któ re wł aś nie ode mnie otrzymał y. Prawdopodobnie to zdezorientowanie trochę mnie zdenerwował o i zapytał em Wł adysł awa, ską d wiedział o tym, co mi wł aś nie powiedział .
Nie do koń ca rozumiał em odpowiedź , ale kontynuował em w duchu, ż e przedstawiciele Vedi Tour, mimo pró ś b, nie przybyli do hotelu, nie rozmawiali z przedstawicielami administracji hotelu, nie podję li ż adnych dział ań mają cych na celu wywią zanie się z ich zobowią zań . Odpowiedź Wł adysł awa prawie mnie zniechę cił a, ta odpowiedź zawierał a niewą tpliwie waż ną informację , ż e wielu turystó w przyjeż dż a do Pragi każ dego dnia, a Vladislav po prostu nie moż e przyjechać do każ dego hotelu i rozwią zać pojawiają cych się problemó w. Nie był am gotowa na rozmowę w stylu „przyjdź tu licznie”, wię c powiedział am panu Labkovowi, ż e poczekam na niego w hotelu, ż e nie zamierzam osiedlać się w Izbie Sł uż b Zagranicznych. Opowiedział em też Wł adysł awowi moją obserwację (z któ rej mam prawo być dumny) – ż aden touroperator czy biuro podró ż y nigdy nie odmó wił mi przyję cia pienię dzy pod pretekstem, ż e ma już za duż o klientó w, a nie ma. moż liwoś ć wzię cia pienię dzy od wszystkich. Vladislav powiedział mi, ż e zgodnie z prawem Republiki Czeskiej hotel ma prawo do eksmisji mnie w dowolnym miejscu wedł ug wł asnego uznania. Mó j ruch: zał oż ył em, ż e moje wymagania dotyczą ce Vedi Tour bę dą oparte na rosyjskim ustawodawstwie, naszej umowie, wycieczce i voucherze, co nie oznacza stał ego przeniesienia mnie i czł onkó w mojej rodziny z pią tku na niedzielę do schroniska Ministerstwa Edukacji , Mł odzież i Sport. Nasza kł ó tnia trwał aby bez koń ca, ale musiał em powiedzieć Wł adysł awowi, jak Penelope Odyseusz: „Bę dę tu na ciebie czekać ! ” i rozł ą cz się , ponieważ...
W tym momencie, niczym staroż ytny grecki „bó g z samochodu”, z windy wyszedł do nas dyrektor hotelu. Był wysoki, brodaty, doś ć mł ody i sprawiał wraż enie bardzo przyzwoitej, a moż e nawet religijnej osoby. Jak zapewne już zgadł eś , w odpowiedzi na jego pytanie, co tak naprawdę się stał o, nakreś lił em mu obrazek z wyuczonymi pocią gnię ciami mistrza, któ ry za dnia kierowcy znó w rysuje koł o i kierownicę . Uważ ny czytelnik zauważ y, ż e nie po raz pierwszy opisujemy powstał e trudnoś ci. Myś lę , ż e ta metoda wyczerpywania jest zabiegiem psychologicznym, mają cym na celu zmę czenie narratora, uczynienie jego opowieś ci zwykł ym codziennym wydarzeniem, a tym samym zmniejszenie intensywnoś ci namię tnoś ci. Bardzo sprytny i poprawny!
Reż yser w trakcie opowiadania okazał się osobą bardzo sympatyczną , wspó ł czują cą : skiną ł gł ową , powiedział „tak”, a nawet „rozumiem”, spojrzał na naszą dziewczynę , któ ra pró bował a porozumieć się z miejscową papugą , i, ogó lnie rzecz biorą c, był by doskonał ym rozmó wcą , gdyby w naszych planach był o ograniczenie się do rozmowy. Na koniec mojej dł ugiej i nieciekawej opowieś ci reż yser powiedział , ż e niestety nasz pokó j był zalany (o czym zresztą wielokrotnie sł yszeliś my), ż e przeprowadzka do DZS potrwa tylko do niedzieli, ż e jest bardzo przepraszam (co, nawiasem mó wią c, ró wnież wielokrotnie sł yszeliś my). Musiał em zdenerwować tę dobrą i na swó j sposó b nieszczę ś liwą osobę odpowiedzią : „Dlough – nie! - zadeklarował em ponownie. Nie lubię Dlouha! " - jakby w usprawiedliwieniu, powiedział em.
Potem, ze wstydem, nazwał em DZS sł owem, któ rym nazywa się niezbyt wygodne hotele w moim kraju. Dyrektor wyczuł ten moment i zasugerował opcję , któ ra wydawał a mi się jeszcze bardziej urojona - przeniesienie do DZS wraz z naszymi niewinnymi przyjació ł mi. Tylko na dwa dni! Nieszczę sny szef nawet nie spojrzał , ż e nasi znajomi polecieli na te dwa dni do Pragi i zapł acili Gastalowi za dwa dni, a spę dzenie tych dwó ch dni w DZS był oby szczytem szaleń stwa. Reż yser powiedział , ż e spró buje coś wymyś lić i wyszedł .
Nasi przyjaciele bezpiecznie odebrali klucze do pokoju i poszli na gó rę . Kilka minut pó ź niej na gó rę weszł a para nowo przybył ych turystó w z kluczami. Do tego czasu Brytyjczycy zniknę li gdzieś wraz ze swoimi plecakami i torbami.
Reż yser wró cił bez rozwią zania problemu. Widać to był o po jego zdezorientowanym spojrzeniu i lekko straconych ruchach. „Nie”, powiedział , „tylko Dlouha”. Szczerze mó wią c, mieliś my trochę wię cej dyskusji o walorach DZS w poró wnaniu z Gashtalem, po czym zadał em pytanie, któ rego uprzejmy, wraż liwy, wspó ł czują cy i wyrozumiał y Rosjanin oczywiś cie nie powinien zadawać . Zapytał em, dlaczego kierownictwo hotelu dzieli ludzi na dwie kategorie: dla niektó rych pokoi nie ma ich, a dla innych w tym samym momencie.
Reż yser nie do koń ca rozumiał moją wymowę , wię c musiał em doprecyzować swó j pomysł - podczas gorą cej dyskusji do hotelu zameldował y się dwie pary (nasi przyjaciele i nieznani obywatele). Z tego doszedł em do wniosku, ż e hotel nadal ma wolne pokoje, do któ rych po prostu nie wolno nam był o. Dyrektor był trochę zakł opotany i powiedział , ż e nasi znajomi zarezerwowali pokó j kontaktują c się bezpoś rednio z hotelem, ż e hotel bezpoś rednio im zagwarantował pokó j hotelowy i nie moż e...Nie pamię tam tego sł owa na pewno, ale był o to synonimem ze sł owem „rzucić ” swoich szanowanych klientó w.
Hotel nie ma z nami relacji, wię c mogą nas… to sł owo. Powiedział też , ż e nie mó wimy o jakimś osobistym stosunku do nas, ż e oni nam osobiś cie nie odmawiają , ż e odmawiają naszemu touroperatorowi. To naprawdę wiele dla mnie osobiś cie wyjaś nił o. Poprosił em dyrektora, aby skontaktował się z naszym szacownym touroperatorem Vedi Tour i osobiś cie poinformował go, ż e wyrzucają nas z hotelu na ulicę , bo "Dlough - nie! ". Reż yser ponownie przeprosił za niedogodnoś ci i zapowiedział , ż e chę tnie nas zakwateruje, ale ostatnio zamkną ł cał e pię tro na remont. Trochę marudził em, ż e kiedyś nam mó wili, ż e przyczyną wszystkiego był y powodzie, teraz remont, poprosił em o obejrzenie zalanego pomieszczenia (moż e nie jest tam zbyt wilgotno), ale dyrektor znó w znikną ł , ż eby dowiedzieć się kto był a ta druga para, któ ra został a rozstrzygnię ta.
Aby zają ć czymś moje rę ce, zadzwonił em do biura podró ż y, u któ rego wykupił em wycieczkę i zapytał em go, co dalej. Należ y zaznaczyć , ż e dyrektor biura podró ż y wzią ł tę sprawę w swoje rę ce, obiecał skontaktować się z dyrektorem biura podró ż y i oddzwonić w cią gu 10 minut. Był a to jedna z nielicznych osó b, któ re nie oszukał y oczekiwań .
Nie stracił em nadziei, ż e nagle pojawi się przedstawiciel Vedi Tour, któ ry pomoż e rozwią zać problem, ale tak się nie stał o. Ale ponownie pojawił się dyrektor hotelu (przyznaję , sam był em już zdezorientowany, ile razy znikał i pojawiał się ), któ ry najpierw powiedział , ż e para, któ ra zameldował a się w tym samym czasie, co nasi znajomi, zarezerwował a, jak powiedział , „super” . Odpowiedział em, ż e nie mamy uprzedzeń do „przeł oż onego” i też moż emy w nim mieszkać , bo tak się zł oż ył o, ż e nasz pokó j został zalany akurat w momencie remontu podł ogi. Reż yser pokazał mi cennik, w któ rym wskazano cenę „superora”, znacznie wyż szą od ceny „standardu”, któ re wedł ug wypowiedzi reż ysera rezerwują tylko dla takich osó b jak my – klientó w Vedi Tour. Powtó rzył em, ż e nie widzę problemó w i rozumiem trudnoś ci hotelu, któ ry zmuszony jest przenieś ć nas do „superior” zamiast zarezerwowanego „standardu”. Reż yser sprzeciwił się w tym sensie, ż e był tylko jeden „przeł oż ony”. Zauważ ył em, ż e mimo wszystko przyjechaliś my wcześ niej niż znacznie bardziej szanowani goś cie, któ rzy osiedlili się w „superor”. Na co reż yser w ramach pojednania zaproponował moż liwoś ć przeniesienia nas cał ą rodziną do innego hotelu „Ne Dlouga! ”.
Zgodził em się z warunkiem, ż e hotel, któ ry znalazł em, powinien być niedaleko i nie gorszy niż Gastal. Ogó lnie szanowny reż yser po kilku minutach rozmó w telefonicznych zaproponował nam hotel „U Starszej Damy”: „Cholera paznokcie! Bardzo blisko! ” Ż ona zgodził a się , dziesię cioletnia dziewczynka ró wnież nie wyraż ał a ż adnych negatywnych emocji zwią zanych z imieniem „U starszej pani”. Odrzuciliś my uprzejmą ofertę dyrektora, aby wzią ć taksó wkę do Starej Damy i zadudniliś my w naszych walizkach do tego hotelu. Towarzyszyli nam znajomi i zakwaterowaliś my się w bardzo porzą dnym dwupokojowym apartamencie Starej Pani.
Tuż przed opuszczeniem Gastalu na recepcję zadzwonił pracownik Vedi Tour, któ ry przedstawił się jako Maxim. Poinformował mnie, ż e dyrektor rozwią zał już moje problemy i teraz przeprowadzimy się do innego hotelu, któ ry bę dzie nam odpowiadał . Posł uchał em go ze zdziwieniem, chociaż zaczą ł em już przyzwyczajać się do tego, ż e pracownicy Vedi Tour zadają sobie tylko trud, by powtó rzyć informacje, któ re wł aś nie otrzymali od innych osó b. Musiał em przerwać Maximowi i lekko mu wyrzucić , wyraż ają c zdziwienie, ż e nie udał o mi się osobiś cie poznać ż adnego z pracownikó w Vedi Tour w momencie, gdy został em postawiony w twarz z ich voucherem. Maxim ż ał obnie milczał przez telefon. Na moje pytanie, do kogo mam zadzwonić , jeś li odmó wią nam noclegu w hotelu „U Starej Damy”, Maxim odpowiedział bł yskawicznie „Wł adisł awowi Labkovowi! ”. Poprosił em go, aby ostrzegł Wł adysł awa, aby nadal odbierał telefon, kiedy do niego zadzwonił em, i zasugerował em, ż e zadzwonię do biura Vedi Tour w Pradze, jeś li Wł adysł aw nagle nie bę dzie mó gł odebrać telefonu. Maxim stanowczo stwierdził : „Lepiej zadzwonić do Wł adysł awa! ” Potem zastanowił się przez chwilę i wypowiedział genialne zdanie: „Lepiej zadzwoń my sami, jeś li masz jakieś problemy! ”. Nie miał em nic do powiedzenia. Jestem po prostu gł upi przed geniuszem.
Należ y zaznaczyć , ż e po dwó ch dniach pokornie wró ciliś my do Gastal, któ ry naprawdę kochamy. Osiedliliś my się na czwartym pię trze, tuż pod zdemontowanym pią tym. Z tego powodu każ dego ranka mieliś my przyjemnoś ć sł yszeć , jak tuż nad naszymi gł owami ktoś toczy puste beczki, wysypuje gruz budowlany i wykonuje wiele innych gł oś nych imprez, aby Hotel Gastal stał się jeszcze bardziej komfortowy, przytulny i spokojny, stał się prawdziwy dom dla wię kszej liczby turystó w.
W trosce o sprawiedliwoś ć zauważ am, ż e Vedi Tour zapewnił nam indywidualny transfer powrotny w minivanie.
Autor nie twierdzi, ż e system przesiedlania rosyjskich turystó w do tań szych hoteli na weekend jest reguł ą w Vedi Tour. Autor nie podziela poglą du, zgodnie z któ rym w weekendy pokoje zarezerwowane dla rosyjskich turystó w są wykorzystywane dla turystó w europejskich, któ rzy przyjeż dż ają do Pragi na weekend. Zdaniem autora to, ż e pokó j w Izbie Sł uż b Zagranicznych kosztuje o 20 euro dziennie mniej niż w Gastal (prawie 1.8 raza) i ż e gospodarz nie przelicza, to tylko zbieg okolicznoś ci.


Nie ma jeszcze pytań
Zadać pytanie o hotelu
ekspertom i uzyskaj odpowiedzi
w ciągu najbliższych kilku godzin.
EKSPERCI HOTELI
Wdzięki kobiece
Pałac Wallensteina
Ocena 10.0
Republika Czech, Praga
Architektura, Fabula
Katedra św. Wita
Ocena 9.9
Republika Czech, Praga
Architektura, Fabula, religia
Most Karola
Ocena 8.8
Republika Czech, Praga
Architektura, Fabula, Ulica, miejsce, punkty widokowe

Отель Hastal, открывшийся в мае 2003 г., расположен в центре города, всего в 50 метрах от набережной реки Влтавы.).

Opis pokoi W pokojach

душ, телефон, туалет, телевизор

Adres Hastalska 1077/16
110 00 Prague 1
Telefony: tel.: + 420 222 314 335
fax: + 420 222 314 336
Stronie internetowej: Hastal Prague Old Town Hotel
FAQ