Никогда не езжайте в этот отель! Никогда! Вы рискуете быть укушенными огромной черной змеей марки «Черная гюрза» (одна их самых ядовитых на планете), благополучно и бесплатно проживающей на территории отеля, или оставите ваших детей заиками, а пожилых родителей – с сердечными проблемами. Администрация отеля упорно скрывает факт проживания ядовитой змеи.
Начну по порядку. «Отдыхали» (именно в кавычках) в этом отеле с 25.06. 2017 по 04.07. 2017 года. Я была с маленьким сыном (3.5 года), племянником (9 лет) и мамой. Много путешествовала по миру и никогда не оставляла негативные отзывы про отель и в целом страну посещения, потому что на некоторые недостатки (а они есть в каждом отеле), полагаю, не надо обращать внимание, а больше наслаждаться отдыхом, новыми эмоциями, людьми, культурой и историей. Но об этом вопиющем, омерзительном событии не написать не смогу, просто как крик души и предостережение отдыхающих. На второй день нашего пребывания в отеле, после 16 часов, мы направлялись пополдничать (выпить чай с плюшками) в один из ресторанов. Настроение прекрасное, дети довольны - поют песенки. Впереди нас на узкой дорожке, по обе стороны которой густая зелень, метрах в 5 идет кошка. Как многие знают, кошек на Кипре полно, на территории отелей – не исключение. Вдруг я обратила внимание, что эта кошка выгнула спину и попятилась назад (на нас); у меня почему-то сразу мелькнула мысль, что от змеи, потому что собак мы не видели. В ту же секунду я перевела взгляд на зелень около дорожки. Там стояла на хвосте огромная черная толстая змея, в высоту под два метра, которая нападала на кошку. Они дрались. Зрелище – страшнее в жизни я не видела. От нас – метра 4. Я повернулась к маме, схватила ее (т. к. боялась, что она упадет), схватила сынишку (в моей голове промелькнула мысль - только бы сын не побежал к кошке), племянник стоял с моей мамой, держа ее за другую руку, мы развернулись и побежали обратно, на ресепшен. Прибежав туда, я первым делом посадила маму и детей, принесла воды. Моя мама была очень бледной и все время повторяла, чтобы мы уезжали отсюда домой. Подойдя на ресепшен, я объяснила англоговорящему товарищу о произошедшем. Он послал меня к нашему русскоговорящему гиду Библио-глобус Анатолию Мединскому, который в это время в холле общался с туристами. Подойдя к Анатолию, я попросила его выйти ко мне (чтобы не говорить при всех туристах), срочно, Анатолий недовольно встал и, ворча, стал ко мне подходить. Тут уж у меня стали сдавать нервы и я при всех сказала, что мы только что видели. Вместе с Анатолием, мы подошли вновь на ресепшен; англоговорящий товарищ администратор зачем-то уткнулся в компьютер (наверное, хотел предъявить фотографию на опознание), потом спросил: «Черная? » «А что, есть какая-то еще? » - спросила я. На что товарищ ответил….. «Мы знаем, она здесь живет! » Мать честная, а туристам почему не говорите? , там детей одних отпускают спокойно гулять. Территория отеля!!!!! Горничные, убирая номер, дверь оставляют открытой, а если заползет в номер или бунгало!!!!! Администратор посоветовал не провоцировать змею, тогда она не нападет. Спасибо на добром слове. А если бы не кошка, на которую мы обратили внимание и остановились, она бы выползла к нашим ногам. Что было бы дальше – представить трудно; может, четыре трупа, может, все заики, я не знаю. В общем, на этом конец. К нам так никто и не подошел в те минуты и в целом за весь отдых, не успокоил; я интересовалась в последующие дни у Анатолия, какие приняты меры? Он улыбался и говорил: «Никаких». На следующий день, когда мы шли с пляжа, я обратила внимание, что парочка, идущая впереди нас, остановилась, заглядывает в кусты и фоткает. Подойдя поближе, я увидела толстый черный клубок, мирно спящий у лестницы, ведущей с пляжа в отель. Я развернулась и повела маму и детей другой дорогой в наш номер. Спешу заметить, что место, где мы первый раз видели змею, и место у лестницы разятся в метрах 200. Вот так. Перешагивайте, товарищи туристы, через ползающую трубу по территории отеля да не провоцируете ее. Впоследующем, мы не отпускали детей одних, ходили, озираясь и боясь, а вечером (в темноте) бежали к номеру, громко топая ногами, чтобы хоть как-то ее спугнуть; приходя в номер, заглядывали во все места, чтобы не быть застигнутым врасплох. Конечно, в тот момент я меня было время достать фотоаппарат и сфотографировать для доказательства, потому как драка была продолжительное время, но, сами понимаете, было не до того. Если бы с балкона я увидела это зрелище, как бы омерзительно мне не было, я сняла бы на фотоаппарат обязательно, чтобы точно в этот отель никто не ездил!!!!!!!
Администрация отеля упорно скрывает факт проживания ядовитой змеи, которая может выползти в любой момент.
Ну, и напоследок, недостатки отеля – гнилая лестница, ведущая на пляж, из которой торчат гвозди, а где-то нет досок. Держите детей и пожилых, можно навернуться и костей не сосчитать. Скользкая плитка, по которой спускаешься к морю или из своего бунгало, поскольку наверху моют ноги после пляжа и вода стекает вниз; тараканы в номерах (я убила двоих, небольшого размера). Отель тянет на тройку, не больше.
Nigdy nie idź do tego hotelu! Nigdy! Ryzykujesz uką szeniem przez ogromnego wę ż a marki Black Gyurza (jednego z najbardziej jadowitych na ś wiecie), mieszkasz bezpiecznie i bezpł atnie na terenie hotelu lub zostawiasz ją kają ce się dzieci i starszych rodzicó w z problemami z sercem . Administracja hotelu uparcie ukrywa fakt ż ycia jadowitego wę ż a.
Zacznę w kolejnoś ci. "Odpoczywaliś my" (czyli w cudzysł owie) w tym hotelu od 25.06. 2017 do 04.07. 2017. Był am z synkiem (3.5 roku), siostrzeń cem (9 lat) i mamą . Duż o podró ż ował em po ś wiecie i nigdy nie zostawiał em negatywnych opinii o hotelu i kraju w ogó le, ponieważ uważ am, ż e nie należ y zwracać uwagi na pewne niedocią gnię cia (a są one w każ dym hotelu), ale raczej ciesz się wakacjami, nowymi emocjami, ludzie, kultura i historia. Ale nie mogę nie pisać o tym skandalicznym, obrzydliwym wydarzeniu, tak jak krzyk serca i przestroga dla wczasowiczó w.
Drugiego dnia pobytu w hotelu, po godzinie 16.00, udaliś my się na popoł udniową przeką skę (pić herbatę z buł kami) do jednej z restauracji. Nastró j jest wspaniał y, dzieci są szczę ś liwe - ś piewają piosenki. Przed nami na wą skiej ś cież ce, po któ rej obu stronach jest gę sta zieleń , okoł o 5 metró w dalej kot. Jak wiele osó b wie, na Cyprze jest wiele kotó w, a hotele nie są wyją tkiem. Nagle zauważ ył em, ż e ten kot wygią ł grzbiet i cofną ł się (na nas); z jakiegoś powodu natychmiast przemknę ł a mi myś l, ż e to od wę ż a, bo nie widzieliś my psó w. W tym samym momencie przeniosł em wzrok na zieleń przy ś cież ce. Na ogonie stał wielki czarny gruby wą ż , wysoki na okoł o dwa metry, któ ry zaatakował kota. Oni walczyli. Spektakl to najstraszniejsza rzecz, jaką w ż yciu widział em. Od nas - 4 metry Odwró cił em się do mamy, chwycił em ją (bo
bał a się , ż e upadnie), zł apał a syna (przemknę ł a mi przez gł owę myś l - gdyby syn nie podbiegł do kota), bratanek staną ł z mamą , trzymają c ją za drugą rę kę , odwró ciliś my się i pobiegliś my z powrotem do recepcji. Kiedy tam pobiegł em, pierwszą rzeczą , jaką zrobił em, był o posadzenie matki i dzieci i przyniesienie wody. Moja mama był a bardzo blada i powtarzał a, ż e powinniś my stą d wracać do domu. Zbliż ają c się do recepcji, wyjaś nił em angloję zycznemu przyjacielowi, co się stał o. Wysł ał mnie do naszego rosyjskoję zycznego przewodnika Biblio-Globus Anatolija Miedinskiego, któ ry w tym czasie rozmawiał z turystami w holu. Zbliż ają c się do Anatolija, poprosił em go, aby wyszedł do mnie (aby nie mó wić przy wszystkich turystach), poś piesznie Anatolij wstał nieszczę ś liwie i, narzekają c, zaczą ł się do mnie zbliż ać . Tutaj nerwy zaczę ł y mi sł abną ć i powiedział em w obecnoś ci wszystkich, ż e wł aś nie widzieliś my.
Razem z Anatolijem ponownie podeszliś my do recepcji; z jakiegoś powodu angloję zyczny towarzysz administrator zakopał się w komputerze (prawdopodobnie chciał przedstawić zdję cie do identyfikacji), a nastę pnie zapytał : „Czarny? „Co, czy jest jeszcze jeden? Zapytał am. Na co koleż anka odpowiedział a…. . „Wiemy, ż e tu mieszka! » Uczciwa mama, dlaczego nie powiesz turystom? , tam same dzieci mogą spokojnie chodzić . Teren hotelu!!!! ! Pokojó wki, sprzą tają c pokó j, zostawiają otwarte drzwi, a jeś li wczoł gają się do pokoju lub domku !!!! ! Administrator radził nie prowokować wę ż a, wtedy nie zaatakuje. Dzię kuję za mił e sł owa. I gdyby nie kot, na któ rego zwró ciliś my uwagę i zatrzymaliś my się , wyczoł gał by się nam na nogi. Trudno sobie wyobrazić , co stał oby się pó ź niej; moż e cztery trupy, moż e wszyscy ją kają cy się , nie wiem. Generalnie to już koniec.
Wię c nikt nie podszedł do nas w tych minutach iw ogó le przez cał ą resztę , nie uspokajał ; W nastę pnych dniach zapytał em Anatolija, jakie ś rodki został y podję te? Uś miechną ł się i powiedział : „Brak”. Nastę pnego dnia, gdy szliś my z plaż y, zauważ ył em, ż e para idą ca przed nami zatrzymał a się , zajrzał a w krzaki i zrobił a zdję cie. Podchodzą c bliż ej, zobaczył em grubą czarną kulę ś pią cą spokojnie przy schodach prowadzą cych z plaż y do hotelu. Odwró cił em się i poprowadził em matkę i dzieci w drugą stronę do naszego pokoju. Spieszę zauważ yć , ż e miejsce, w któ rym widzieliś my wę ż a po raz pierwszy, oraz miejsce przy schodach są oddalone o 200 metró w. Podejdź cie, koledzy turyś ci, przez peł zają cą rurę na terenie hotelu i nie prowokuj tego. Nastę pnie nie pozwalaliś my dzieciom odejś ć same, chodziliś my rozglą dają c się i boją c się , a wieczorem (po ciemku) biegliś my do pokoju, gł oś no tupią c nogami, ż eby ją jakoś odstraszyć ; wchodzą c do pokoju, zaglą dał we wszystkie miejsca, by nie dać się zaskoczyć.
Oczywiś cie w tym momencie zdą ż ył em zabrać aparat i zrobić zdję cie na dowó d, bo walka trwał a dł ugo, ale wiesz, nie był o tak. Gdybym widział to widowisko z balkonu, nieważ ne jak obrzydliwe to by był o, na pewno zrobił abym zdję cie aparatem, ż eby na pewno nikt nie pojechał do tego hotelu!!!!!!!
Administracja hotelu uparcie ukrywa, ż e ż yje jadowity wą ż , któ ry w każ dej chwili moż e się wypeł zną ć.
No i wreszcie minusy hotelu to zgnił e schody prowadzą ce na plaż ę , z któ rych wystają gwoź dzie, a gdzieś nie ma desek. Trzymaj dzieci i osoby starsze, moż esz schrzanić i koś ci nie da się policzyć . Ś liskie kafelki, po któ rych schodzi się nad morze lub z domku, bo na gó rze myją nogi po plaż y, a woda spł ywa; karaluchy w pokojach (zabił em dwa, mał e). Hotel plasuje się w pierwszej tró jce, nie wię cej.