Куба, Гавана, отель TRYP HABANA LIBRE было началом нашего путешествия, которое включало в себя посещение Кубы и Мексики, и начало нужно сказать не очень удачное.
Ресепшен. По приезду в отель на ресепшене была небольшая очередь (около 5 пар), но в этой очереди мы простояли целый час. Сразу вспомнились советские времена и постоянные очереди за всем подряд. Дальнейшие события все отчетлевее напоминали "совок". Для особо ностальгирующих за теми временами - добро пожаловать в этот отель. Сам процес оформления занимает минут 15. На ресепшене находится два администратора, но всеми вопросами занимается только один, который и поселяет и меняет валюту и отвечает на все другие вопросы. Второй администратор только переодически отвлекает первого от его работы какими-то вопросами и необходимостью поиска каких-то бумажек. Процедура оформления в отель настолько не рациональна, что даже не поддается описанию. Небольшой штрих. Анкету, которую необходимо заполнить при поселении в отель, можно получить только добравшись до администратора (раньше никак), поэтому теряется время на заполнение этой анкеты уже непосредственно на стойке администратора, который в это время наблюдает за тем как вы ее заполняете. 80% анкеты данные паспорта, который после этого копируется (зачем две бумажки с почти одинаковыми данными? ) и тд. и тп. Но, как оказалось, это только начало. Пройдя все круги ада мы наконец получили заветный ключ и поднялись в номер. Какаво же было наше удивление, когда открыв номер мы увидели в нем пару, которая стояла перед нами в очереди на ресепшен. Нам всем пришлось спускаться вниз на ресепшен и объяснять администратору тот факт, что мы не желаем проживать в одном номере. Нам еще через 15 минут поменяли ключи (благо не заставили переписывать анкету). Думаете перед нами извинились? А не тут-то было! Зачем? Они просто пожали плечами, но ничего не сказали. Наконец-то мы поселились. Очень хотелось есть, но памятуя наш опыт пришлось минут 25 подождать, а вдруг и у нас появятся неожиданные соседи. Пронесло.
Номер. Убогенько. Все какое-то пошарпаное, не свежее. Душ еле переключили и из него вода полилась во все стороны, но только не туда куда нужно. Полное ощущение "де жа вю" как будто вернулся в 80-е, 90-е годы прошлого столетия. Полотенца серые (от рождения были белыми), в пятнах. Единственный плюс это вид из номера (панорама Гаваны и вид на залив). Впечатляет. Коридоры в отеле все в потеках.
Завтрак. Шведский стол. И тут нас ожидала неожиданность в виде очереди для входа в зал ресторана (хотя назвать это рестораном язык не поворачивается - столовка). И прямо таки как в "совке" эта очередь для некоторых совсем не очередь, этих некоторых пропускали в зал просто так, а остальных - в том колличестве, в котором люди выходили из зала. В общем итоге в попытке попасть на завтрак мы потеряли минут 20. В зале этого заведения стоят плетенные кресла, которые предполагают подушку под мягкое место, но колличество подушек категорически не совпадает с колличеством кресел (седеть на кресле без подушки очень затруднительно, лучше уж стоять). Поэтому попав в зал необходимо начинать охоту на подушку, а потом ее трепетно охранять от покушений таких же охотников. Еда как еда на шведском столе, но почему-то не покидало ощушение какой-то грязи. Очередь за омлетом или яичницой, которые делают при тебе с добавлением инградиентов по твоему выбору (стандартная услуга завтраков на всех курортах) просто невероятных размеров (затрата времени около 30 минут). Но больше всего поразил откровенно дерьмовый (извините, но по-другому назвать это нельзя) кофе. А ведь это Куба! В дальнейшем, на экскурсиях и в Ольгино мы пили велеколепный кофе, но в отеле это пойло не имеет названия (крик души кофемана).
Послесловие. Не стоит по этому отелю и сервису делать выводы о всей Кубе! Она очень странная, но этим и прекрасная! В Ольгине мы увидели совершенно другой уровень сервиса и качество отеля. И он впечатлил! Хотя в Ольгино было достаточно скучно, даже мне с моей любовью к спокойствию, но это место просто великолепно для аклиматизации и перехода на другой часовой пояс (лег спать в 21-00 и точно знаешь, что ничего не пропустил). А в Гаване лучше поискать другой отель.
Всем хорошего отдыха и незабываемых впечатлений!
Kuba, Hawana, hotel TRYP HABANA LIBRE to począ tek naszej podró ż y, któ ra obejmował a wizyty na Kubie i Meksyku, a począ tek trzeba powiedzieć niezbyt udany.
Przyję cie. Po przyjeź dzie do hotelu w recepcji był a mał a kolejka (okoł o 5 par), ale my staliś my w tej kolejce przez godzinę . Od razu przypomniał em sobie czasy sowieckie i cią gł e kolejki po wszystko. Kolejne wydarzenia coraz wyraź niej przypominał y „szufelkę ”. Dla tych, któ rzy szczegó lnie tę sknią za tamtymi czasami - zapraszamy do tego hotelu. Sam proces rejestracji trwa okoł o 15 minut, na recepcji jest dwó ch administratoró w, ale tylko jeden zajmuje się wszystkimi pytaniami, któ ry rozlicza się i zmienia walutę oraz odpowiada na wszystkie inne pytania. Drugi administrator tylko od czasu do czasu odwraca uwagę pierwszego od jego pracy kilkoma pytaniami i potrzebą szukania artykuł ó w. Procedura rejestracji w hotelu jest tak nieracjonalna, ż e nie da się jej nawet opisać . Mał y dotyk.
Ankietę , któ rą należ y wypeł nić przy zakwaterowaniu w hotelu, moż na uzyskać wył ą cznie po skontaktowaniu się z administratorem (w ż adnym razie nie wcześ niej), wię c traci się czas na wypeł nienie tej ankiety bezpoś rednio w recepcji, któ ra w tym czasie jest obserwują c, jak to wypeł niasz. 80% danych z kwestionariusza paszportu, któ ry jest nastę pnie kopiowany (dlaczego dwie kartki papieru z prawie takimi samymi danymi? ) i tak dalej. itp. Ale jak się okazuje, to dopiero począ tek. Po przejś ciu przez wszystkie krę gi piekł a, w koń cu dostaliś my upragniony klucz i poszliś my do pokoju. Jakie był o nasze zdziwienie, gdy po otwarciu pokoju zobaczyliś my w nim parę , któ ra stał a przed nami w kolejce w recepcji. Wszyscy musieliś my zejś ć na dó ł do recepcji i wyjaś nić administratorowi, ż e nie chcemy mieszkać w tym samym pokoju. Po kolejnych 15 minutach zmienili nam klucze (na szczę ś cie nie zmusili nas do przepisania ankiety). Myś lisz, ż e nas przeprosili? Ale go tam nie był o! Po co?
Po prostu wzruszyli ramionami, ale nic nie powiedzieli. W koń cu się zadomowiliś my. Bardzo chciał o mi się zjeś ć , ale mają c na uwadze nasze doś wiadczenia, musieliś my czekać.25 minut i nagle pojawił y się niespodziewane są siadki. Odeszł o.
Numer. Nę dzny. Wszystko jest odrapane, nie ś wież e. Prysznic był ledwo wł ą czony, a woda wylewał a się z niego we wszystkich kierunkach, ale nie tam, gdzie był a potrzebna. Wydaje się , ż e peł ne poczucie „deja vu” powró cił o do lat 80. , 90. ubiegł ego wieku. Rę czniki są szare (od urodzenia był y biał e), poplamione. Jedyny plus to widok z pokoju (panorama Hawany i widok na zatokę ). Robi wraż enie. Korytarze w hotelu są zalane smugami.
Ś niadanie. Bufet. A potem czekał a nas niespodzianka w postaci kolejki do wejś cia do sali restauracyjnej (choć ję zykiem nie okazuje się być restauracja – stoł ó wka). I tak jak w „szufelce” ta kolejka dla niektó rych wcale nie jest kolejką , tych niektó rych tak po prostu wpuszczono na halę , a pozostał ych - w liczbie w jakiej ludzie wyszli z hali.
Generalnie, pró bują c dostać się na ś niadanie, straciliś my okoł o 20 minut. W holu tej placó wki stoją wiklinowe fotele, któ re sugerują poduszkę na mię kki punkt, ale iloś ć poduszek kategorycznie nie zgadza się z iloś cią krzeseł ( bardzo trudno jest usią ś ć na krześ le bez poduszki, lepiej stać ) . Dlatego już w hali trzeba zaczą ć polowanie na poduszkę , a nastę pnie z czcią chronić ją przed pró bami tych samych myś liwych. Jedzenie jest jak jedzenie na bufecie, ale z jakiegoś powodu uczucie jakiegoś brudu nie opuś cił o. Kolejka po jajecznicę lub jajecznicę , robioną na Twoich oczach z wybranymi przez Ciebie skł adnikami (standardowa usł uga ś niadaniowa we wszystkich resortach) jest po prostu niesamowita (czas spę dzony okoł o 30 minut). Ale przede wszystkim uderzył a mnie szczerze kiepska (przepraszam, ale nie ma innego sposobu, aby to nazwać ) kawa. Ale to jest Kuba!
W przyszł oś ci na wycieczkach iw Olgino piliś my ś wietną kawę , ale w hotelu ten pomyj nie ma nazwy (krzyk duszy kawosza).
Posł owie. Z tego hotelu i obsł ugi nie należ y wycią gać wnioskó w na temat cał ej Kuby! Jest bardzo dziwna, ale to też jest pię kne! W Holguin widzieliś my zupeł nie inny poziom obsł ugi i jakoś ci hotelu. I był pod wraż eniem! Chociaż w Olgino był o doś ć nudno, nawet dla mnie z mił oś cią do spokoju to miejsce jest po prostu ś wietne na aklimatyzację i przejś cie do innej strefy czasowej (poł oż ył em się spać o 21-00 i wiecie na pewno, ż e nie tę sknił em wszystko). A w Hawanie lepiej poszukać innego hotelu.
Ż yczymy mił ego wypoczynku i niezapomnianych wraż eń !