В Болгарии отдыхали пятый раз. Турфирма "Верса" посоветовала нам именно этот отель. Нам он понравился, но, к сожалению, очень мало русскоговорящих туристов. Хозяева отеля говорят по-русски неплохо, но иногда понимали их с большим трудом. Отель рассчитан на небольшое количество отдыхающих, замечательный бассейн с двумя отделениями. Кормили вкусно, но однообразно: сыр, колбаса, брынза, сосиски, жареный хлеб, блинчики, огурцы, помидоры, хлопья или мюсли, пончики, масло, джем, мед. Все продукты хорошего качества, но если есть каждый день одно и то же, то к концу отдыха желания ходить на завтрак практически не было. Из напитков предлагалось молоко, чай и кофе (пить можно, но с трудом, вкус имеют специфический). Утащить что-либо в отель было нереально. Хозяева и персонал в оба глядели за завтракающими и проявляли особое рвение в плане грязной посуды: не успели освободить тарелку, как ее тут же уносили. Мы привыкли завтракать в спокойной обстановке без пристального внимания кого-либо.
Уборка в номере за 2 недели нашего отдыха проводилась всего 2 раза. Причем очень качественно - были выброшены нужные нам вещи! Мусор выносили каждый день, но ведро было такое маленькое, что годилось только для бумаги и окурков. Отходы от фруктов мы носили сами к соседнему отелю в контейнеры.
Отель абсолютно непригоден для отдыха с маленькими детьми и для людей, любящих засыпать в тишине, не любителей всякого рода тусовок. Ходить развлекаться на Святом Власе некуда, в крупных отелях есть свои дискотеки, но шум из них до нашего отеля не доносился. Это очень нам понравилось. Но, после 21 часа приходили в свои номера туристы из Польши (их там много), как правило, уже пьяные в доску, лезли в бассейн и орали до полуночи, а то и позже. Хозяева, к тому времени, хорошо поужинавшие и тоже слегка вдарившие, орали и шумели не меньше тех самых поляков. У тех туристов, чьи окна номеров выходили не на бассейн, возможно, и не было ничего слышно, а вот большинству отдыхающих было очень даже не смешно.
До моря не 150 метров, как кто-то написал, а где-то около 400. По времени дорога на пляж заниимала около 6 минут средним шагом. Пляж необустроенный, песок грязный. Ну тут, конечно, сами отдыхающие постарались, выбрасывая куда попало окурки, огрызки кукурузы и пробки от пивных бутылок. Спасательная станция работала с 8 утра до 17 часов, тут уж ребята смотрели в оба, порой и штрафовали желающих покупаться под красный флаг или ныряющих с так называемого пирса из груды камней.
Поскольку в путевку были включены только завтраки, то обедать и ужинать нам приходилось в кафе и ресторанах. Их там великое множество. В основном, обедать и ужинать мы ходили в расположенное неподалеку в поселке семейно кафе под названием "Старый орех". Обед на троих, включающий 3 тарелки супа, один салат, хлеб, 2 бокала пива и 1 стакан кока-колы обходился нам в 15 левов (1 лев примерно 19 рублей). В отеле мы практически не питались, так как готовили повара невкусно, да и порции были маловаты, а цены намного дороже, чем в других кафешках.
Но в целом, в отдыхе мы не разочаровались. Съездили на экскурсию "Джип-сафари", получили массу удовольствия, разъезжая по горным дорогам на "бобиках". Отлично налажено сообщение на курорте с Солнечным Берегом и Несебром, мы и там успели побывать. Ребенок наш остался довольным. И мы тоже.
W Buł garii odpoczywał em po raz pią ty. Biuro podró ż y "Versa" polecił o nam ten hotel. Podobał o nam się , ale niestety turystó w rosyjskoję zycznych jest bardzo mał o. Wł aś ciciele hotelu doś ć dobrze mó wią po rosyjsku, ale czasami rozumieli ich z wielkim trudem. Hotel przeznaczony dla niewielkiej liczby wczasowiczó w, wspaniał y basen z dwoma czę ś ciami. Jedzenie smaczne, ale monotonne: sery, kieł basy, sery, kieł baski, pieczywo smaż one, naleś niki, ogó rki, pomidory, pł atki ś niadaniowe lub musli, pą czki, masł o, dż em, mió d. Wszystkie produkty są dobrej jakoś ci, ale jeś li je się to samo codziennie, potem pod koniec wakacji praktycznie nie był o ochoty iś ć na ś niadanie. Z napojó w oferowano mleko, herbatę i kawę (moż na pić , ale z trudem mają specyficzny smak). Przecią gnię cie czegokolwiek do hotelu był o nierealne. Zaró wno wł aś ciciele, jak i obsł uga obserwowali ś niadaniowcó w i wykazali się szczegó lną gorliwoś cią w kwestii brudnych naczyń : nie mieli czasu na opró ż nienie talerza, ponieważ został natychmiast zabrany. Jesteś my przyzwyczajeni do spoż ywania ś niadania w spokojnym otoczeniu bez niczyjej uwagi.
Sprzą tanie w pokoju przez 2 tygodnie naszego pobytu odbywał o się tylko 2 razy. I bardzo wysoka jakoś ć - rzeczy, któ rych potrzebowaliś my, został y wyrzucone! Ś mieci wynoszono codziennie, ale wiadro był o tak mał e, ż e nadawał o się tylko na papier i niedopał ki papierosó w. Odpady owocowe sami wnosiliś my w kontenerach do pobliskiego hotelu.
Hotel absolutnie nie nadaje się dla rodzin z mał ymi dzieć mi i osó b lubią cych zasypiać w ciszy, a nie fanó w wszelkiego rodzaju imprez. W Ś w. Wł as nie ma gdzie się bawić , duż e hotele mają swoje dyskoteki, ale hał as z nich nie docierał do naszego hotelu. Bardzo nam się to podobał o. Ale po godzinie 21 do ich pokoi przychodzili turyś ci z Polski (jest ich sporo), z reguł y już pijani, wspinali się do basenu i krzyczeli do pó ł nocy, a nawet pó ź niej. Gospodarze, któ rzy w tym czasie zjedli już dobrą kolację i też trochę uderzyli, krzyczeli i hał aś liwie nie mniej niż ci sami Polacy. Ci turyś ci, któ rych okna pokoi nie wychodził y na basen, mogli nic nie sł yszeć , ale dla wię kszoś ci wczasowiczó w nie był o to nawet zabawne.
Do morza nie jest 150 metró w, jak ktoś pisał , ale gdzieś okoł o 400. Z czasem droga na plaż ę zaję ł a okoł o 6 minut ze ś rednim krokiem. Plaż a jest niezagospodarowana, piasek brudny. Có ż , tutaj oczywiś cie sami wczasowicze dawali z siebie wszystko, rzucają c wszę dzie niedopał ki papierosó w, rdzenie kukurydzy i korki z butelek piwa. Stacja ratunkowa dział ał a od 8 rano do 17, tutaj chł opaki patrzyli w obie strony, czasem karali tych, któ rzy chcieli pł ywać pod czerwoną flagą lub nurkować z tzw. mola z kupy kamieni.
Ponieważ bilet zawierał tylko ś niadania, musieliś my jeś ć obiady i kolacje w kawiarniach i restauracjach. Jest ich bardzo duż o. W zasadzie na obiad i kolację poszliś my do rodzinnej kawiarni znajdują cej się niedaleko w wiosce „Stary Orzech”. Obiad dla trzech osó b, w tym 3 miski zupy, jedna sał atka, chleb, 2 szklanki piwa i 1 szklanka Coca-Coli kosztował nas 15 lewó w (1 lew to ok. 19 rubli). W hotelu praktycznie nie jedliś my, bo kucharze gotowali bez smaku, a porcje niewielkie, a ceny znacznie droż sze niż w innych kawiarniach.
Ale ogó lnie rzecz biorą c, reszta nas nie zawiodł a. Wybraliś my się na wycieczkę „Jeep-Safari”, czerpaliś my wiele przyjemnoś ci z jazdy po gó rskich drogach na „bobach”. Oś rodek ma doskonał ą komunikację ze Sł onecznym Brzegiem i Nesebyrem, tam też udał o nam się odwiedzić . Nasze dziecko był o szczę ś liwe. My też .