Не претендую на особые изыски и селюсь всегда в недорогих виллах. Но даже для бюджетной в этой вилле слишком много неприятных мелочей. Вилла расположена на горе. С пляжа, с супермаркета, с прогулки надо подниматься очень круто. А если еще и с детьми... Выход из виллы сразу на тротуар. Входная дверь всегда закрыта на ключ. Когда приходили друзья, надо было спускаться с 5 этажа и открывать дверь. Хозяев не найти. При заселении балкон был не убран (песок, окурки). Стекло грязное. Только на второй день смогли просить, чтоб убрали. Кондей за доплату, при чем значительно бОльшую, чем в других виллах. Балкон выходил на запад, после обеда номер жутко нагревался, в санузле просто сауна. Уходя включали кондей, чтоб охлаждал комнату к приходу. Так "кто-то" выключал его и открывал шторы или переключал на 25 градусов. Хотя на дверь вешали красную табличку (не беспокоить). И бутылку пустую со стола забрал. Оставила записку на столе "конд оплачен. 50 евро. не выключать". Перестал выключать. При чем этот "кто-то" мусор в санузле за 10 дней вынес 2 раза, бумагу туалетную положил 1 раз, пылесосил 1 раз, полотенца и все белье сменил 1 раз. В дУше мыльно-кремово-солевой налет. Хоть и вешали табличку зеленую. Телек убогий, русские каналы еле показывают. Утюга нет. Разрешили утюжть по приезду в подсобке, где у них склад и они утюжат все белье. Там же мы потом и бумагу туалетную сами брали. Холодильник морозит по всему объему, тк дверца в морозилку отломана. Черешня и вино почти замерзали. Чайник был. Элементарных стаканов, вилок, тарелок не было. Одна чашка с отбитым краем. Купили сами, конечно. Но их наличие всегда является приятным бонусом в других виллах. Жить, конечно, можно везде.
Nie udaję szczegó lnych rozkoszy i zawsze osiedlam się w niedrogich willach. Ale nawet jak na tanią willę , w tej willi jest zbyt wiele nieprzyjemnych szczegó ł ó w. Willa poł oż ona jest na gó rze. Z plaż y, z supermarketu, ze spaceru trzeba się wspinać bardzo stromo. A jeś li nawet z dzieć mi. . . Wyjś cie z willi bezpoś rednio na chodnik. Drzwi wejś ciowe są zawsze zamknię te. Kiedy przyszli przyjaciele, trzeba był o zejś ć z 5 pię tra i otworzyć drzwi. Nie moż na znaleź ć wł aś cicieli. W momencie zameldowania balkon nie był sprzą tany (piasek, niedopał ki papierosó w). Szkł o jest brudne. Dopiero drugiego dnia mogli poprosić o usunię cie. Mieszkanie za dopł atą io wiele wię cej niż w innych willach. Balkon wychodził na zachó d, po obiedzie pokó j był strasznie nagrzany, w ł azience był a tylko sauna. Kiedy wyszliś my, wł ą czyliś my klimatyzator, aby ochł odzić pokó j, kiedy przyjechaliś my. Wię c „ktoś ” wył ą czył go i otworzył zasł ony lub przestawił na 25 stopni. Chociaż na drzwiach był czerwony znak (nie przeszkadzać ). I wzią ł pustą butelkę ze stoł u. Zostawił a na stole notatkę : „warunek zapł acony. 50 euro. nie wył ą czaj”. Przestał em się wył ą czać . Co ten „ktoś ” wyrzuca ś mieci w ł azience 2 razy w cią gu 10 dni, raz wkł ada papier toaletowy, raz odkurza, raz zmienia rę czniki i cał ą poś ciel. Pod prysznicem powł oka mydlano-kremowo-solna. Chociaż powiesili zielony znak. Telewizja jest sł aba, rosyjskie kanał y ledwo pokazują . Nie ma ż elaza. Po przyjeź dzie pozwolili mi prasować na zapleczu, gdzie mają magazyn i prasują cał ą poś ciel. Wtedy też sami zabraliś my tam papier toaletowy. Lodó wka zamarza, bo drzwi do zamraż arki są wył amane. Wiś nie i wino prawie zamarzł y. Był czajnik. Nie był o elementarnych szklanek, widelcó w, talerzy. Jedna filiż anka z wyszczerbionym brzegiem. Oczywiś cie sami go kupiliś my. Ale ich obecnoś ć jest zawsze mił ym dodatkiem w innych willach. Oczywiś cie moż esz mieszkać wszę dzie.