Gdy tylko otworzyliś my drzwi do naszego pokoju, stał o się jasne, ż e pokó j był BARDZO brudny. Moją uwagę od razu przykuł y niemyte podł ogi (nie chciał em nawet zdejmować butó w), a takż e plamy na rę cznikach, któ re leż ał y na ł ó ż kach i wydawał y się czyste i gotowe do uż ycia. Odniosł em wraż enie, ż e pokó j po prostu nie został posprzą tany na przyjazd nowych lokatoró w.
Ponadto. Sprzą taczka pojawił a się dopiero po 5 dniach naszego „odpoczynku” (wcześ niej sama wytarł am kurz wszę dzie, podł ogę i doprowadził am pokó j do mniej wię cej normalnego stanu), zamiatał a podł ogę brudną miotł ą , wzię ł a ś mieci (sami wywoziliś my codziennie ś mieci) i…. . zniknę ł o!! !
O każ dej wymianie poś cieli, rę cznikó w, sprzą taniu ł azienek. sę ki, mopowanie itp. , któ re są zapewniane w normalnych hotelach, nie wchodził y w rachubę .
Po tym, jak poszł am do kierownika hotelu i wyjaś nił am sytuację sprzą tania, a takż e obecnoś ć mał ego dziecka, któ re naturalnie bawi się na podł odze, któ rego codzienne mycie odgrywa dla nas bardzo waż ną rolę , kierownik powiedział a z niezadowoleniem, ż e bę dzie rozwią zać . Nastę pnego dnia, kiedy nas nie był o, sprzą tano, rę czniki został y wymienione. I stał o się to tylko JEDEN TYDZIEŃ .
2 dni nikt nie przyszedł , potem sytuacja się powtó rzył a! Przyszł a sprzą taczka, zabrał a wiadro ś mieci i.... WSZYSTKO! Poszedł em posprzą tać inny pokó j. Ponownie pró bował em jej wytł umaczyć , ż e trzeba był o umyć podł ogi (nawiasem mó wią c, sprzą taczki nie rozumieją ani rosyjskiego, ani angielskiego), ponieważ mieszkamy z mał ym dzieckiem. Potem wzią ł em jej mopa i umył em nasz pokó j.
Ale najgorsze, jak się okazał o, miał o dopiero nadejś ć .
Dzień pó ź niej sprzą taczki posprzą tał y korytarz na naszym 3 pię trze. Po ś niadaniu jechaliś my z dzieckiem nad morze. Wychodzą c z pokoju znalazł am w naszym wó zku brudny rę cznik i kupę ś mieci, któ re został y zebrane z podł ogi w korytarzu a takż e wrzucone do wó zka dla dziecka!!!!! !
W tym, co przeraził o mnie to, co zobaczył em, po prostu nie mogę przekazać . Jakich trzeba być maniakami moralnymi, ż eby to zrobić !
Poszedł em do kierownika, wyjaś nił em sytuację , na któ rą ta tak zwana kierownik wzruszył a ramionami, zadzwonił a gdzieś i powiedział a, ż e sprzą tacze powiedzieli, ż e tego nie robią . A ona im wierzy! Moje oburzenie nie miał o granic.
A to biorą c pod uwagę fakt, ż e na naszym pię trze opró cz naszego pokoju nie był o ani jednej osoby, a ogó lnie w cał ym hotelu był y zaję te tylko 3 pokoje, bo był już koniec sezonu.
Co wię cej, kierownik poszedł ze mną do naszego pokoju nie po to, ż eby zał atwić sytuację , ale policzyć RĘ CZNIKI!! ! ! Podpowiadają c mi, ż e sam wrzucił em do wó zka brudny rę cznik i kupę ś mieci!
Takiego ZŁ EGO POSTAWY i KOMPLETACJI nie spotkaliś my w ż adnym hotelu w ż adnym kraju na ś wiecie.
W Buł garii w ogó le byliś my już po raz trzeci. Latem mieszkaliś my w Buł garii przez poł owę czerwca i cał y lipiec (tylko 1.5 miesią ca) w innych kompleksach apartamentowych (Premier Fort Beach Hotel, Apart Complex Galeon) nic takiego się nie wydarzył o. Byli bardzo zadowoleni.
Z INNYCH MINUS tego okropnego hotelu: bardzo zimna woda w basenie, zaró wno w duż ym, jak i dziecię cym, po prostu nie da się dziecku pł ywać , brak garnkó w, 1 patelnia i to jest mocno zabite, tam są praktycznie ż adne sprzę ty (dla wł asnej wygody trzeba bę dzie wszystko kupić w sklepie), pł atne wifi (gorsze niż darmowe w innych miejscach), brak pralki.
W ogó le nigdy nie spotkaliś my tak obrzydliwego room service (nawet ję zyk nie ś mie nazwać tego usł ugą ), gó wnianego i lekceważ ą cego dla swoich klientó w, skromnego i kiepskiego wyposaż enia pokoju.
Straszne miejsce, nie trać czasu ani pienię dzy. Odpoczynek z dzieć mi w tej ż mii jest absolutnie przeciwwskazany.
Bę dę zadowolony, jeś li moja recenzja bę dzie przydatna i uchroni Cię przed pobytem w tym aparthotelu.