Итак, Флайт… Такого убожества и разрухи не встречала давно. Тем более, никак не ожидали встретить такое в Болгарии, где были ранее на Золотых песках в отеле Блу Скай (2*+)
По-порядку. Отдыхали с 27.08 по 08.09. 2011г. , 2 молодые семейные пары. Выбрали Флайт по рекомендации «турагентки», которая в мае 2011 была в этом отеле и очень его хвалила, как экономный , но отличный вариант 3 *! ! !
Первый шок был, когда искали вход. Водитель развозящего микроавтобуса-трансфера даже не стал к нему подъезжать, только сказал «вам туда». Сразу даже не поверили своим глазам, на что показывала стрелочка указателя (см. фото). Вход был в подвал (типа цоколя), в котором оказался холл и ресепшн, на котором кстати никого не было. Пришлось походить, покричать, пока дозвались кого-то. Пока ждали заселения в свой номер, нам предложили перекантоваться во временном (ну это как обычно, заселение в 14.00). Потащили вещи на второй этаж по узкой винтовой лестнице, которая обвивалась вокруг шахты лифта (лифта, кстати мы там не увидели). Стены шахты оббиты просто ДСП (тип фанеры такой)!! ! ! (см. фото).
Дальше номер (описываю и перевалочный, и тот, который нам предложили впоследствии на ПМЖ , т. к. они особо между собой не отличались). Ковровое покрытие в разнообразных темных пятнах, протертое до ДЫР, через которые виден серый пол! ! ! На потолке трещины и следы от затопления (см. фото). Мебель: 2 убогие тумбочки, маленький столик, и такой же убогий шкаф, 2 стула. Правда, кондиционер был и телевизор.
Все вышеописанное относится к обоим номерам . Теперь больше подробностей именно о нашем номере. На тумбочках под стаканами, перевернутыми вверх дном , бумажные салфетки со следами чая, кофе и чего-то еще, выпитого предыдущими жильцами. Пыль везде в палец толщиной, в ящике какие-то открытки в тех же пятнах и крошках от предыдущих жильцов. Всё то же «симпатичное» протертое покрытие с пятнами. На стенах трещины и паутина. Балкон и вид из него – отдельный разговор: вид на соседние полуразрушенные, полудостроенные крыши, а балкон обгажен птицами. Санузел более менее , не считая урны без крышки, полотенец с желтыми пятнами и общего туалета возле столовой (грязный , без ручек, см. фото). Последней каплей был пульт от телевизора – он весь обмотан непрозрачным скотчем!! ! ))))) (см. фото).
Еще пару слов о столовой (рестораном это трудно назвать)- среди всех столов попытались найти хоть один с чистой и непропаленной скатертью – честно, не удалось. Нашли один на первый взгляд самый чистый. А потом, сюрприз! – на скатерти засохшие семечки от помидора! Ну и конечно же прокурено так, что запаха еды не слышно.
Короче, мы нашли на соседней улице и в тот же день переехали в аппартаменты на частной вилле с 2 балконами(один действительно был с видом не море) , миникухней-столовой, двуспальной кроватью и раскладывающимся диваном. Самое главное, ТАМ БЫЛО ЧИСТО, в коридорах приятно пахло, на этажах икебаны, а во дворе беседка и живые цветы (см. фото).
Для сравнения, за Флайт через агентство заплатили прибл. по 25 Евро за номер, за аппартаменты – 15 евро за номер. Кстати, цена от хозяина Флайт для туроператоров – 12 Евро. No comments, как говорится.
По приезду турагентство (по согласию с туроператором) обещает вернуть деньги за отель, за вычетом 2 суток (хотя мы там не жили ни одних суток). Посмотрим…
Вообще, в следующий раз в агентстве возьмем только проезд, а жилье на месте будем брать.
No wię c Ucieczka… Dawno nie widział am takiej biedy i dewastacji, a tego nie spodziewaliś my się spotkać w Buł garii, gdzie wcześ niej byliś my na Zł otych Piaskach w Blue Sky Hotel (2*+)
W porzą dku. Odpoczywaliś my od 27.08 do 08.09. 2011.2 mł ode pary. Wybraliś my Lot z polecenia "biura podró ż y", któ ry był w tym hotelu w maju 2011 i bardzo go zachwalał jako ekonomiczną , ale doskonał ą opcję.3*!! !
Pierwszy szok nastą pił , gdy szukali wejś cia. Kierowca dostawczego minibusa nawet nie zaczą ł do niego podjeż dż ać , powiedział tylko „Idź tam”. Natychmiast nawet nie uwierzyli wł asnym oczom, na co wskazywał a strzał ka wskaź nika (patrz zdję cie). Wejś cie był o do piwnicy (jak piwnica), któ ra okazał a się holem i recepcją , któ ra zresztą był a pusta. Musiał em chodzić , krzyczeć , aż ktoś został wezwany. Gdy czekaliś my na zameldowanie do naszego pokoju, zaproponowano nam zmianę na pokó j tymczasowy (no, jak zwykle zameldowanie o godzinie 14.00). Wcią gnę li rzeczy na drugie pię tro wą skimi spiralnymi schodami, któ re krę cił y się wokó ł szybu windy (nawiasem mó wią c, nie widzieliś my tam windy). Ś cianki szybu tapicerowane po prostu pł ytą wió rową (taki rodzaj sklejki)!! ! ! (Zobacz zdję cie).
Dalej jest numer (opisuję zaró wno ten przeł adunkowy, jak i ten, któ ry nam pó ź niej zaproponowano na pobyt stał y, bo niewiele się od siebie ró ż nił y). Na suficie widoczne są pę knię cia i ś lady po zalaniu (patrz zdję cie). Meble: 2 nę dzne szafki nocne, mał y stolik i ta sama nę dzna szafa, 2 krzesł a. To prawda, był a klimatyzacja i telewizor.
Wszystko to dotyczy obu pokoi, teraz wię cej szczegó ł ó w na temat naszego pokoju. Na stolikach nocnych pod odwró conymi do gó ry nogami kieliszkami papierowe serwetki ze ś ladami herbaty, kawy i czegoś innego pijanego przez poprzednich lokatoró w. Wszę dzie kurz gruby na palec, w pudeł ku kilka pocztó wek w tych samych miejscach i okruchy od poprzednich lokatoró w. Cał a ta sama „ł adna” przetarta powł oka z plamami. Na ś cianach są pę knię cia i paję czyny. Balkon i widok z niego to osobna rozmowa: widok na są siednie zniszczone, na wpó ł wykoń czone dachy, a balkon poroś nię ty ptakami. Ł azienka mniej wię cej, nie liczą c urny bez pokrywki, rę czniki z ż ó ł tymi plamami i wspó lna toaleta przy jadalni (brudna, bez uchwytó w, patrz zdję cie). Ostatnią sł omką był pilot od telewizora - wszystko był o owinię te nieprzezroczystą taś mą!! ! ))))) (patrz zdję cie).
Jeszcze kilka sł ó w o jadalni (trudno nazwać to restauracją ) - wś ró d wszystkich stoł ó w starano się znaleź ć chociaż jeden z czystym i niespalonym obrusem - szczerze, nie był o to moż liwe. Okazał o się , ż e na pierwszy rzut oka jest najczystszy. A potem niespodzianka! - Suszone nasiona pomidora na obrusie! I oczywiś cie jest zadymiony, wię c zapach jedzenia nie jest sł yszalny.
Kró tko mó wią c, znaleź liś my go na pobliskiej ulicy i tego samego dnia przeprowadziliś my się do mieszkania w prywatnej willi z 2 balkonami (z jednego naprawdę był widok na morze), mini-kuchnią -jadalnią , podwó jnym ł ó ż kiem i ł ó ż kiem mał ż eń skim. kanapa. Co najważ niejsze BYŁ O CZYSTO, na korytarzach był przyjemny zapach, na podł ogach był y kompozycje kwiatowe, a na dziedziń cu był a altana i ś wież e kwiaty (patrz zdję cie).
Dla poró wnania, Flytowi zapł acono ok. 3 tys. 25 Euro za pokó j, za apartamenty - 15 Euro za pokó j. Nawiasem mó wią c, cena od wł aś ciciela Lot dla touroperatoró w wynosi 12 euro. Brak komentarzy, jak mó wią .
Po przyjeź dzie biuro podró ż y (w porozumieniu z organizatorem wycieczki) obiecuje zwró cić pienią dze za hotel minus 2 dni (choć nie mieszkaliś my tam ani jednego dnia). Zobaczymy…
Ogó lnie rzecz biorą c, nastę pnym razem zabierzemy tylko podró ż z agencji, a zakwaterowanie zabierzemy na miejscu.