Отель Зорница выбрали, доверившись необоснованно высокому рейтингу и субъективным отзывам. И прогадали - реальность здорово разочаровала.
Самое неприятное - это побережье, полностью непригодное ни для купания, ни для загара, ни для отдыха с ребёнком. В воду зайти практически невозможно - непроходимые заросли скользких водорослей и огромные заиленные камни по всему дну. Вода у берега напоминает мутное болотце. Пляжный песок весь замусоренный (ни разу за 2 недели не видели, чтобы на пляже проводилась хоть какая-то уборка! ) . Зонтики и топчаны стоят буквально впритык друг к другу, да и тех раза в два меньше, чем желающих их занять. Спрашивается, что можно делать на пляже, если некуда лечь и невозможно купаться? ? Остаётся только уйти. Вопрос - куда! ?
Территории как таковой отель не имеет. Всё что есть возле здания - это вечно переполненный бассейн и примитивная детская площадка под палящим солнцем. Устав от такого отдыха, мы стали натихаря пробираться на территорию соседних отелей, где оказалось куда больше простора и комфорта во всех отношениях - и зелёные зоны для прогулок, и уютные лавочки/беседочки, и для ребёнка развлечения... Но это, повторюсь, территория другого отеля, и чужие там не приветствуются.
Питание, мягко говоря, на любителя. С одной стороны, шведский стол довольно обширный, но кухня весьма специфичная. Всё жирное, острое, жареное во фритюре. Сладости утопают в кремах, напичканных зверскими красителями. Из диетического - ничего! Разве что фрукты.
Ко всему прочему, сильно сказывается советское наследие: персонал нерасторопный, неприветливый, всё как-то тяп-ляп, с неохотой.
Единственное к чему нет претензий, так это к зданию отеля: чисто, ухожено, красивые интерьеры. Справедливости ради нужно отметить потрясающую шумоизоляцию между номерами. Ни звука, ни шороха от соседей! ! Учитывая огромное количество меленьких детишек, конечно, это огромный плюс. Но, к сожалению, он же и единственный.
Hotel Zornitsa został wybrany na podstawie nieuzasadnionej wysokiej oceny i subiektywnych recenzji. I zgadli - rzeczywistoś ć był a bardzo rozczarowują ca.
Najbardziej nieprzyjemną rzeczą jest wybrzeż e, któ re zupeł nie nie nadaje się do pł ywania, opalania czy relaksu z dzieckiem. Wejś cie do wody jest prawie niemoż liwe - nieprzeniknione zaroś la ś liskich glonó w i ogromne zamulone kamienie na cał ym dnie. Woda przy brzegu przypomina bł otniste bagno. Piasek na plaż y jest cał y zaś miecony (nigdy w cią gu 2 tygodni nie widzieliś my ż adnego sprzą tania na plaż y! ). Parasole i kozł y stoją dosł ownie obok siebie, a nawet tych jest dwa razy mniej niż tych, któ rzy chcą je zabrać . Pytanie brzmi, co moż na zrobić na plaż y, jeś li nie ma się gdzie poł oż yć i nie moż na pł ywać ? Pozostaje tylko odejś ć . Pytanie brzmi gdzie! ?
Terytorium jako takie, hotel nie ma. Wszystko, co znajduje się w pobliż u budynku, to wiecznie zatł oczony basen i prymitywny plac zabaw w palą cym sł oń cu. Zmę czeni takimi wakacjami, po cichu zaczę liś my udawać się na terytorium są siednich hoteli, gdzie okazał o się , ż e jest znacznie bardziej przestronny i wygodny pod każ dym wzglę dem - zielone tereny do spaceró w i przytulne ł awki / altany oraz rozrywka dla dziecko...Ale to, powtarzam, jest terytorium innego hotelu, a nieznajomi nie są tam mile widziani.
Jedzenie jest, delikatnie mó wią c, amatorskie. Z jednej strony bufet jest doś ć obszerny, ale kuchnia jest bardzo specyficzna. Wszystko jest tł uste, pikantne, smaż one w gł ę bokim tł uszczu. Sł odycze zakopane są w kremach nadziewanych brutalnymi barwnikami. Z diety - nic! Z wyją tkiem owocó w.
Ponadto spuś cizna sowiecka ma silny wpł yw: personel jest powolny, nieprzyjazny, wszystko jest jakoś gafą , niechę tnie.
Jedyne, na co nie moż na narzekać , to budynek hotelu: czysty, zadbany, pię kne wnę trza. W uczciwoś ci należ y zwró cić uwagę na niesamowitą izolację akustyczną mię dzy pokojami. Bez dź wię ku, bez szelestu są siadó w! ! Biorą c pod uwagę ogromną liczbę mał ych dzieci, jest to oczywiś cie ogromny plus. Ale niestety tylko on.