Droga do Bułgarii.

26 Moze 2013 Czas podróży: z 29 Kwiecień 2013 na 01 Moze 2013
Reputacja: +190.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

29 kwietnia wyjechaliś my z miasta Wielkie Ł uki o 7:45 samochodem Renault-Traffic z artykuł ami gospodarstwa domowego. Nasza droga do Buł garii wiodł a przez Biał oruś , Ukrainę , Moł dawię i Rumunię . I przez 8 celnikó w. Przed granicą z Moł dawią zrobił em okoł o dwustu zdję ć , z któ rych czę ś ć umieszczam w swoim albumie fotograficznym oraz w zał ą czniku do opowiadania. Uzupeł niają historię .

BIAŁ ORUŚ .

Opuszczają c ziemię regionu Pskowa, znajdujemy się w obwodzie witebskim. Przed Gorodkiem wyjechali do Orszy, potem drogą do Mohylewa, Homela (nie przejeż dż ali przez te miasta, omijali je na obwodnicach) i celnej w kierunku Czernigowa w rejonie Nowej Guty. Droga na Biał orusi jest w dobrym stanie. Sporadycznie pojawiają się obszary, w któ rych defekty powł oki są poddawane obró bce i naprawiane. Doł ó w praktycznie nie był o. Pola wzdł uż dró g albo stają się zielone, albo są uprawiane. Nigdzie nie widzieliś my opuszczonych pó l, nie widzieliś my wysypisk wzdł uż drogi.


Sł uż by celne na terytorium Biał orusi przeszł y w ruchu o 14-20. Pytali, doką d jedziemy, obejrzeli bagaż e, dowiedzieli się , ż e mamy rzeczy osobiste i ż yczyli dobrej podró ż y.

Po 5-7 minutach dotarliś my do celnikó w Ukrainy. Z któ rego wyjechaliś my o 15-40. Oznacza to, ż e zostali dł uż ej niż godzinę . Wszystko zaczę ł o się od tego, ż e wszystkie samochody, w któ rych wię cej rzeczy odkł ada się na bok i skrupulatnie sprawdza. Przewoziliś my rzeczy osobiste w torbach do bagaż nika (bardzo wygodne w skł adaniu i przenoszeniu, duż o wygodniejsze niż pudeł ka), telewizor i inne sprzę ty AGD: grzejnik, magnetowid, laptop, drukarka, aparaty fotograficzne i inne akcesoria fotograficzne. Byliś my zmuszeni wskazać w deklaracjach sprzę t AGD wraz z cenami. Uczciwie wskazał em ceny, w jakich wszystko został o zakupione. I tu zaczę ł y się pytania. Celnik powiedział , ż e przewozimy towar o wadze powyż ej 50 kg na osobę i musimy wpł acić kaucję w wysokoś ci 1000 euro, któ ra zostanie nam zwró cona 5 dni po opuszczeniu granicy Ukrainy. Wszystkie moje zastrzeż enia, ż e ​ ​ uż ywane rzeczy osobiste nie mogą być uważ ane za towary, ż e logika pobrania kaucji i zwrotu kaucji po 5 dniach w przypadku podró ż y tranzytowej i tego, jak wró cę za to na Ukrainę z Buł garii, nie zadział ał y. Tutaj przypomniał em sobie historię znajomego o podobnej sytuacji u rosyjskich obyczajó w, kiedy wracał z rodziną z dł ugiej podró ż y sł uż bowej do kraju UE. Moż e celnik miał by rację , stoją c na literze (nie duchu! ) ustawodawstwa celnego i Kodeksu Cywilnego Ukrainy. Musisz je przestudiować . Ale to już inna historia. Ż ona przeję ł a inicjatywę . W przyszł oś ci zabroniono mi „prawa do huś tania się ” w urzę dzie celnym. Wszystkie pytania rozstrzygali kierowca i ż ona.

Na każ dym z odpraw celnych nasz kierowca wymieniał euro na krajowe pienią dze mijanych krajó w: pij kawę na stacjach benzynowych, kupuj winiety (pł ać podatek drogowy) za przejazdy przez Moł dawię , Rumunię i Buł garię . Wymień pienią dze i zachowaj paragony na podró ż powrotną .

Po przejś ciu przez odprawę celną zjedliś my lunch, skrę cają c przy jednym z wyjś ć wyposaż onych do tego celu w stoł y i kosze.


Dalej nasza droga wiodł a w kierunku Kijowa za Czernigowem, Browarami. Droga do Kijowa był a normalna, choć z dł ugimi odcinkami dziur. Pola przy drogach był y w wię kszoś ci uprawiane lub zazielenione plonami ozimymi. Wiś niowe kwiaty kwitł y w wielu duż ych wioskach wzdł uż drogi, któ rą ze wzglę du na ograniczenia prę dkoś ci trzeba był o jechać powoli. O 17:50 czasu moskiewskiego wjechaliś my do Kijowa. Nie przeszliś my przez jego centralną czę ś ć . W zał ą czeniu kilka referencji do zdję ć .

Wedł ug znakó w znaleź liś my zwrot do Odessy. Droga był a identyczna, ale wzdł uż niej był o mniej samochodó w i osad, aw niektó rych miejscach trwał y prace remontowe nawierzchni. O godzinie 20-30, o godzinie 21 orali pola. Czy nasi wieś niacy pracują w tym czasie?

MOTEL PRZED ODESSĄ .

Do 24:00 czasu moskiewskiego udali się w kierunku Odessy. Po drodze dł ugo szukaliś my motelu na nocleg. Ale zobaczyli go, z ogromnym motocyklem przy wejś ciu, 50 km od Odessy po prawej stronie. Nazywa się , podobnie jak tor, „E95”. Czytamy o nim w recenzjach niezbyt pochlebnych stwierdzeń , mó wią , ż e drogi jak na przydroż ny hotel. Ale rzeczywistoś ć okazał a się bardzo przyjemna. Zamieszkaliś my w pokoju z dwoma ł ó ż kami na parterze za okoł o 3000 rubli w hrywnach po kursie euro. Był y pokoje za 2500 rubli z jednym duż ym ł ó ż kiem i był y droż sze. Rano ś niadanie był o podawane od 8 rano czasu ukraiń skiego, ale wyjechaliś my o 7-30 czasu moskiewskiego, a oni zastą pili je kanapkami z herbatą . Najmilsze wraż enia mieliś my zaró wno z pracy personelu motelu i baru, jak i jego wyglą du, z basenu i cał ego terenu, ł ą cznie z parkingiem, na któ rym znajdował o się kilka samochodó w i motocykli. Oto kilka zdję ć hotelu.

DRUGI DZIEŃ .

SERWIS DAI.

Nie osią gają c 19 km do Odessy skrę ciliś my w prawo w kierunku Izmail, Kiszynió w na autostradę M-15.


Kilka kilometró w pó ź niej, wyjeż dż ają c z ronda, faktycznie popeł nili wykroczenie. Szliś my drugim pasem, bo cię ż aró wki był y po lewej stronie i wszystkie musiał y jechać prosto. A tam już czekali ukraiń scy policjanci drogowi. Duż o sł yszał em o ich czepianiu się nitó w. Ale tutaj wszystko był o sprawiedliwe. Pracownik podszedł do nas, przedstawił się , poprosił o dokumenty i zaczą ł rozmawiać z kierowcą , ż e naruszył przepisy ruchu drogowego, ż e nie moż na go naruszyć , ż e mogą być wypadki, ż e jeszcze nas nie ukarał . Pró bował em wyjaś nić sytuację , poznał moje imię , zapytał widzą c aparat w moich rę kach, co fotografuję , jeś li nie jestem profesjonalistą , gdzie wystawiam. Dowiedziawszy się , ż e jestem amatorem i uwielbiam robić zdję cia drogi i krajobrazó w za oknem, powiedział , ż e ma też hobby: jest numizmatykiem, któ ry teraz zbiera monety z miastami militarnej chwał y i studiuje miasta Rosji uż ywają c ich. Przekopaliś my się przez nasze torby i znaleź liś my dziesię ciorubló wkę z herbem Wielkiego Ł uku. Dzieje się tak, gdy chę tnie dajesz pienią dze policjantowi drogowemu. Ż yczono nam szczę ś liwej podró ż y i nie ł amania przepisó w ruchu drogowego.

Pó ź niej, po Bolgradzie, gliniarze drogowi ponownie nas zatrzymali: szliś my bez wł ą czonych reflektoró w, któ rych nie wł ą czyliś my po lunchu 5 minut wcześ niej w kawiarni. Na Ukrainie reflektory są wył ą czane po 1 maja. (W Buł garii po 1 czerwca) Pojechaliś my 30 kwietnia. Ponownie wszystko ograniczał o się do prewencji. Zapytaliś my ich o stan drogi do Reni. Ż adnych kamizelek, ż adnych znakó w zatrzymania awaryjnego, nikt nie sprawdzał . Mó wią , ż e czują się winni swojej obecnoś ci, zwł aszcza w Rumunii.

Jechaliś my drogą M-15 w kierunku Tatarbunar, Bolgrad, gdzie czekał y na nas kolejne ukraiń skie zwyczaje. Droga był a miejscami bardzo zł a. Ale nadal nie tak ź le, jak w Moł dawii i Rumunii był y oddzielne sekcje.

Przy wyjeź dzie z Ukrainy celnik sprawdził nas trochę mniej skrupulatnie niż przy wjeź dzie.

MOŁ DAWIA I RUMUNIA.

Do Moł dawii stosunkowo ł atwo był o się dostać . Kierowca kupił winietę na terenie poczty. Pojechaliś my dalej do Vulcanesti. Po niej zwracamy się nie do Reni, ale do Giurgiulesti, w któ rym urzą d celny, któ ry mijaliś my bez trudu, wskazywał , ż e poruszamy się z rzeczami osobistymi. Kiedyś przez Reni był a zł a droga. Ale przez Reni dostaniesz się do tych samych zwyczajó w. Oto granica rumuń ska. Przed nami dziesią tki samochodó w. Ale albo poszliś my na lunch, albo coś innego, ale staliś my ponad godzinę .


Uruchomiony na ogromnym terytorium poczty. Po lewej stronie ruch jest dla obywateli Rumunii i UE, po prawej dla pozostał ych obywateli. Widzimy, jak sprawdzają samochó d przed nami. Chociaż w poró wnaniu do nas, przenoszą powietrze. Moralnie przygotowany. Zbliż amy się . Czekamy. Podchodzi celnik, otwiera drzwi i ucieka od naszego Pekiń czyka siedzą cego przed drzwiami: „Zają c! ” My w rodzinie też od dawna nazywamy go Zaychik, chociaż ma na imię Rum. Zadzwoń po sł uż bę weterynaryjną . Po raz pierwszy dokł adnie sprawdź dokumenty dla psa. Ubezpieczenie kierowcy nie obejmuje kraju tranzytu Rumunii. UE jest. Buł garia jest. Rumunia nie jest uwzglę dniona. W koń cu to rozgryzł em. Droga jest otwarta. Sł yszeliś my, jak w pobliż u pytali o dokumenty do przewoż onego laptopa. Ile razy był eś na lotniskach w Barcelonie, Paryż u, Burgas, ale nikt nie prosił o dokumenty ani do laptopa, ani do aparatu.

Za granicą rumuń ską miasto Galati, od któ rego pochodzi nazwa tego urzę du celnego. Szliś my wzdł uż toró w tramwajowych aż do skrę tu na Bră ila. Za Brailą udaliś my się w kierunku Bukaresztu, ale za Slobodzią pojechaliś my prosto do Calarasi (nie skrę caj w prawo w kierunku Bukaresztu! ), po czym już był prom przez Dunaj. BAC rumuń ski. Moż esz wię c pytać lub czytać na znakach w mieś cie. Jest ich jednak niewielu.

Na zbliż ają cym się promie od razu dotarliś my. Jest ich trzech, a jeż dż ą w odstę pie 20-25 minut. Koszt takiej przeprawy to 40 lei rumuń skich, czyli okoł o 10 euro. Nieco ponad 20 minut zaję ł o przekroczenie Dunaju do samej Silistry. Po 100 metrach w prawo znajduje się podwó jny rumuń sko-buł garski zwyczaj, któ ry przeszliś my w pię ć minut: doką d idziesz, jakie rzeczy, nosisz papierosy. Buł garski celnik mó wi: „Przybyliś cie! (Witamy! ) ”, i jesteś my w Buł garii, po wejś ciu do któ rej zapomnieliś my o trudach drogi.

Po 50 metrach skrę ć w prawo do buł garskiej czę ś ci miasta Silistra, gdzie we tró jkę poczuliś my ulgę i zjedliś my kolację . Cał kiem tanio. Do Ś wię tego Wł asu był o jeszcze okoł o 250 km w kierunku Dobrych, Warny i Burgas. Minę liś my nocną Warnę i pojechaliś my w gó ry. Droga prowadzi serpentynami. Przy wejś ciu do Sł onecznego Brzegu (a był a już pó ł noc), po tym jak po lewej stronie pojawił y się ś wiatł a hoteli Helena, Victoria Palace skrę cił a w lewo. Na nastę pnej ulicy na ś wiatł ach w pobliż u supermarketu Zora ponownie skrę ć w lewo. Okoł o kilometra po przejś ciu wymienionych hoteli, za parkiem znajdują cym się po prawej stronie, za hotelem Jał ta zaczyna się Ś wię ty Wł as.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Беларусь
Беларусь. Впереди граница с Украиной
Цвете вишня. Впереди Киев
В Киеве
В Киеве
Киев - Одесса
В 20-30 в Украине еще пашут.
Последний снимок до ночлега.
Мотель Е95 и его опознавательный знак.
Мотель Е95 имеет свой бассейн.
В баре мотеля Е95
Двигаемся на Кишинев
Днестр
Молдова или Украина?
Молдова
Беларусь
Беларусь
Въехали в Украину
Дорога где-то районе Чернигова
В Киеве
В Киеве
Дикая вишня
В Украине в 9 вечера
Мотель Е-95
Мотель Е-95
Мотель Е-95
Впереди Одесса и поворот на Кишинев
В Украине
На небольшом участке дороги заежали в Молдову, а потом снова возвратились в Украину
В Молдове
Беларусь. 9 часов утра.
Беларусь
Впереди Киев
До Киева 45 км
В Киеве
Выезжаем из Киева
До Одессы 419 км
Киев - Одесса
На полях Украины пахали и в 9 вечера
Стоянка автотранспорта в отеле Е-95
Мотель Е-95
В мотеле Е-95
Лиманы под Одессой
Впереди Днестр
Поля медоносов были одинаковы и за Одессой в Украине, и в Молдове.
Перед границей с Молдовой
Беларусь
Беларусь. Справа новостройки агрогородка.
Въезжаем в Киев
Киев
Киев
Впереди Одесса
Мотель Е-95
В мотеле Е-95
В мотеле Е-95
Подъезжаем к Одессе
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara