Najważ niejszym punktem hotelu jest to, ż e jest zbudowany na klifie, a widok otwierają cy się z okien jest doskonał y, pię kny i zapierają cy dech w piersiach. Widać dolinę mię dzy gó rami (Villach), z rzeką i jeziorami, z bł ę kitnymi gó rami w oddali otaczają cymi dolinę . Wieczorem, przy sznurku ś wiateł , widok jest jeszcze wspanialszy. Czasem w dole jest mgł a i wyglą da to tak, jakby dolinę przykrył a koł dra, a wieczorem ś wiatł a widać przez koc.
Jedzenie jest bardzo, bardzo dobre (z wyją tkiem kolacji - mał o i coś lekkiego, bo wszystko jest przeważ nie na gó rze i prawie nikt nigdy nie jada - kanapki, czasem kieł baski mię sne, sał atki). Kolacje są absolutnie doskonał e. Hotel akceptuje obsł ugę kelnerską . Posił ki dostarczane są na czas i urzą dzone jak w 3* restauracjach Michelin. Smaczny. Za duż o (ze wzglę du na iloś ć zmian posił kó w - przystawki, zupa, danie gł ó wne, deser). Zupy są absolutnie niesamowite.
Jest tam mał y basen, trzy ł aź nie parowe (dlaczego tak duż o na 22 pokoje? ? ), z któ rych jedna to mokra sauna aromatyczna (mmm. . . ). Darmowa kapsuł ka do opalania. Do saun prowadzą dź wię koszczelne drzwi, jest też strefa relaksu i drzwi na ulicę (dla tych, któ rzy po saunie lubią wycierać się ś niegiem).
Ogó lnie bardzo mi się podobał o. Jeź dziliś my w duż ym towarzystwie, wieczorami zbieraliś my się razem. Jeś li jedziesz sam i bez samochodu, to wieczorami poza powyż szym, po kolacji nie bę dziesz miał absolutnie nic do roboty (moż esz zjechać tylko taksó wką , 40 euro w jedną stronę ). Być moż e to jedyny moż liwy minus.