W oczekiwaniu na wakacje…
Od dawna marzył em o tym, ż eby wczuć się w klimat przedś wią tecznej Europy! Poczuj prawdziwą magię tego ś wię ta, zanurz się w ogó lnym oczekiwaniu na cud.
Dlaczego europejskie Boż e Narodzenie? Zazdroszczę katolikom! ! ! ! ! Trudno powią zać nasze Ś wię ta Boż ego Narodzenia z samodzielnym ś wię tem po obfitych ś wię tach i uroczystoś ciach noworocznych, zwł aszcza oczekiwać od nich cudó w… Ś wię ty Mikoł aj dokonał już wszystkich cudó w i rozdał wszystkie prezenty.
A ja chciał em tylko stanu oczekiwania, przeczucia wakacji… I zdarzył się mó j mał y cud! To prawda, chciał em pojechać w trasę , ale zespó ł nie był tam rekrutowany, wię c „mamy to, co mamy”)))
Dzielę się emocjami, ł aduję przedś wią teczny nastró j i kategorycznie stwierdzam – marzenia się speł niają , a cuda dzieją się na każ dym kroku! Nawet jeś li grudzień jest bardziej jak wczesna wiosna.
Wycieczka „W przeddzień ś wię ta ç ” od 16.12. 2011 - 20.12.
2011, operator Accord tour, szef Victor Gorodnichy, autobus Neoplan, lot 114, turyś ci z cał ej Ukrainy, wię kszoś ć na pozytywach itp. Ruchy są dł ugie, ale był em na to gotowy i dlaczego tak dł ugo nie jadł em))) )
Dzień.1.
- Vovochka, o jakiej porze roku mamy?
- Lato, Maria Iwanowna.
- Wowoczko, jakie lato? ! ! Wyjrzyj przez okno, pada ś nieg, dzieci jadą na sankach...
- To wszystko, Marie Iwanowna, chronologiczne lato ...
Nie wiem kto, ale w tym roku widział em ś nieg albo na zdję ciach, albo w postaci brudu pod stopami… Prognoza pogody dla Europy też nie był a szczę ś liwa, obiecywał deszcz i stabilne +5, ale chciał em uwierzyć w cud…
Lwó w. Stacja kolejowa. Autobus. Siadamy w miejscach. Spotkajmy się . Jemy. Deszcz i mgł a za oknem. Granica. Znowu droga. Zgodnie z planem Budapeszt, ale wszyscy rozumieją , ż e przyjedziemy pó ź no.
Czę ś ć autobusu pró buje się zbuntować - przejedź my obok Budapesztu i idź my prosto do hotelu.
Dzię ki liderowi grupy, któ ry nie uległ prowokacji, pojechaliś my do Budapesztu.
Pada deszcz. Kabina prysznicowa. Nie, odlewnia! ! ! ! ! Budapeszt jest pusty, oś wietlony reflektorami samochodowymi i ś wiatł ami ró ż nych girland. Każ dego roku w Europie na Ś wię ta Boż ego Narodzenia wybierane jest najpię kniej udekorowane miasto. A kto twoim zdaniem konkuruje? Budapeszt z Paryż em. Nie wiem jak był o w Paryż u, nie był o zimą , ale Budapeszt jest niesamowity! Girlandy na drzewach, sł upach, domach, witrynach sklepowych, lampkach i ś wią tecznym oś wietleniu wszę dzie – wszystko bł yszczy i mieni się , nasilają c się wielokrotnie w odbiciu kał uż i kropel deszczu.
Rozumiem, ż e nie chcę chodzić po mieś cie w deszczu, wię c jadę na ł ó dkę z grupą napić się szampana i popatrzeć na miasto z Dunaju. Nuuuuu. Szampan był pijany ...
Szampan był pyszny...
Dlatego prawie nie ma zdję ć Budapesztu nocą ))) Plus, jadą c pod siedmioma mostami, musisz zł oż yć ż yczenie - podnoszą c rę ce i wstrzymują c oddech)))) I tak, jak mó wią w Odessie, ż yczenia się speł nił y bo szampan zaczą ł się sprawdzać - osobiś cie przetestowany ! ! Teraz moż esz pojechać do Budapesztu, jeś li chcesz! ! ! !!
Hotel. Mamy jeszcze czas, ż eby podzielić się wraż eniami z są siadem. Wł ą czamy budzik i idziemy spać.
Dzień.2. Wyjazd pó ź no. Dlatego mamy dodatkową poranna wycieczkę po wę gierskim mieś cie Gyor z wizytami na lokalnych targach. Wszystko, czego się nie robi - wszystko na lepsze))) Miasteczko mał e, ale ciekawe. Centralne ulice udekorowane są namiotami sprzedają cymi przysmaki na wigilijny stó ł i ozdoby ś wią teczne, a na centralnym placu Mikulasza na jelenia (wę gierski Ś wię ty Mikoł aj) choinka, szopka i ogromny wieniec ze ś wiec.
Adwent to cztery niedziele przed Boż ym Narodzeniem, podczas któ rych wierzą cy przygotowują się do ś wię ta. Tradycyjnie kształ t wień ca boż onarodzeniowego jest okrą gł y, na wień cu umieszczone są cztery ś wiece – trzy fioletowe i jedna ró ż owa, odpowiadają ca barwom liturgicznym – są symbolami skruchy i radoś ci narodzin. W każ dą niedzielę zapala się jedną ś wiecę , aby przed Boż ym Narodzeniem spalić wszystkie cztery.
Droga. Alpy. Zielona trawa. Ś nieg jest widoczny wysoko w gó rach. Pochmurny. Ale ś wią teczny nastró j przesią kł już do krwi i rozproszył się po cał ym ciele, wię c wszystko jest szczę ś liwe)))
Salzburg. Jedyne miasto na trasie, w któ rym wcześ niej nie był em. Wybieram się wię c na wycieczkę krajoznawczą , lubię sł uchać przewodnika i wł ó czyć się po wą skich uliczkach. W powietrzu unosi się zapach grzanego wina, jarmarki przycią gają jasnymi ś wiatł ami, twierdza Hohensalzburg zachwyca swoją mocą...Ś nieg! ! ! !!
Biał y, puszysty, ł uszczą cy się...Powoli krę ci się w swoim ś wią tecznym tań cu...Cud...
Bę dą c jeszcze w domu przeczytał am, ż e wspinanie się na kolejkę jest moż liwe do godziny 17:00, a zwiedzanie twierdzy kosztuje okoł o 10 euro. Zrezygnowano z myś li, ż e nikt nie idzie w gó rę . Ponieważ nie inwestuję w czas. Ale to Boż e Narodzenie! ! ! ! ! A cuda zdarzają się na każ dym kroku. Kolejka dział ał a. Wejś cie i zejś cie kosztował o 3.80 euro.
Wieczó r w Salzburgu. Widok z fortecy jest taki, ż e zamarzasz w stanie na wpó ł medytacyjnym i zdajesz sobie sprawę - nie chcesz nigdzie iś ć . Mał e ś wiatł a lampionó w przeplatane ś wiatł ami jarmarkó w malują jeden wielki obraz nocnego miasta… Niesamowity widok! Cał e miasto jest u twoich stó p ...Wokó ł prawie nie ma ludzi. Pijemy grzane wino. Szczę ś liwy uś miech nie pozostawia tej samej radosnej, entuzjastycznej twarzy. Wszyscy wokó ł się uś miechają . Moż e dodają coś do powietrza? ! ! Jak inaczej wytł umaczyć tę ogó lną atmosferę wakacji?
Schodzimy do miasta.
Jest już gł oś no i tł oczno. Powietrze przesycone jest ś wią tecznym nastrojem.
Mieszkań cy skupieni są wokó ł namiotó w z jedzeniem i winem. Oni rozmawiają . Pijemy też nasze ulubione grzane wino (a raczej gluvine). Nalewa się go do 0.2 litrowych kubkó w ceramicznych o grubych ś ciankach, aby nie wystygł a na ś wież ym powietrzu. Opró cz tradycyjnych skł adnikó w - wina, cukru i przypraw - na ż yczenie do gluvine moż na dodać koniak, rum i ró ż ne napary zioł owe. Ciekawy okazał się system z filiż ankami – wino kosztuje 2-3 euro, a kolejne 3 brane są pod zastaw za kubek. Wypił em - kubek mi się podobał - zabierz go. Jeś li nie chcesz, oddaj je i odzyskaj pienią dze. Teraz mam w domu kolekcję filiż anek z ró ż nych targó w)))
Gdzieś w powietrzu rozbrzmiewa najsł ynniejsza boż onarodzeniowa piosenka „Cicha noc, ś wię ta noc” (autor tekstu – Joseph Moore urodził się w Salzburgu). W rytm muzyki wirują pł atki ś niegu w swoim kró tkim tań cu.
Stan radoś ci i szczę ś cia, wzmocniony winem))), nie odchodzi na chwilę.
Droga. Hotel. Zasypiam z radosnym uś miechem na twarzy.
Moż e ich powietrze powinno być do nas przyniesione i rozpylone na ulicach? Aby nasi ludzie byli trochę szczę ś liwsi….
Ś nieg kł ę bi się puchem,
Biał y mierzy szycie.
Każ dego roku mają miejsce nastę pują ce zdarzenia:
Wakacje! Ś nieg! Zima! Boż e Narodzenie.
Iwan Franko
Monachium. Jedno z moich ulubionych miast. Na zamku Neuschwanstein nie zbierał y się wybory, wię c cał y dzień był przeznaczony na miasto. Podczas gdy grupa wybiera się na wycieczkę krajoznawczą , lubię spacerować po mieś cie rano. W programie obowią zkowym - pocieranie nosó w lwó w w pobliż u Rezydencji - powodzenia)))
Pochmurny. Lodowisko został o zalane na Karlsplatz. Jeż dż ą zaró wno doroś li, jak i dzieci… Ś wię ty Mikoł aj przemierza ulice z dwoma anioł ami - każ dy moż e przytulić Ś wię tego i zł oż yć najskrytsze ż yczenie. Dzieci spł aszczają nosy o witrynach sklepowych z zabawkami.
Moż esz godzinami wę drować mię dzy odś wię tnie udekorowanymi namiotami, peł nymi pamią tek, dekoracji, prezentó w ś wią tecznych i produktó w.
Ciał o, pachną ce gluvain w powietrzu, natychmiast zaczę ł o domagać się kontynuacji uczty)))
Spotkam się z moją grupą w Ratuszu - wycieczka się koń czy. Pada ś nieg. Chowamy się pod dachem Ratusza. Już nie tylko pada ś nieg. Upadł . Ś nież na ś ciana. W kilka minut cał y teren pokrywa ś nieg, a on idzie dalej… Zima pokazuje, kto jest panem domu))) Trzymają c gł owę jak zaczarowana, obserwujemy cuda natury… A minutę temu nic nie zapowiadał o opadó w ś niegu… A prawdziwy ś wią teczny cud! !!
Idziemy, pijemy piwo i jemy sł ynne biał e kieł baski w Hofbrä uhaus (nogi, jakoś pamię tają c drogę tam nie chce się skrę cić w kolejną piwiarnię ), znowu spacerujemy po jarmarkach, pijemy gluvine, kupujemy prezenty… Wokó ł cudowna atmosfera dobrego i wakacje . Ł atwe i przyjemne. Ś wiatł a. Uś miechy.
Znowu pada ś nieg. Stan absolutnej wewnę trznej harmonii. Prawdziwe przeczucie wakacji. Ś wią teczna bajka.
Droga. Hotel.
Przyzwyczajam się do zasypiania i budzenia się z radosnym, szczę ś liwym wyrazem))))
Dzień.4. Wiedeń . Dzień Ś wię tego Mikoł aja. Musiał am być „bardzo czuł ą dziewczyną ”, kiedy dostał am tak wspaniał y prezent w postaci wycieczki. Najważ niejsze, odrzucają c dorosł ego „nie moż na”, wierzyć w cud.
Pię kny i ukochany Wiedeń . Uwielbiam nawet jej powietrze. Nie wspominają c o architekturze, ludziach i kawie))) W sklepach, wyprzedaż ach i kolejkach. A przed Ratuszem - jeden z najsł ynniejszych jarmarkó w boż onarodzeniowych - Wiener Christkindl Markt.
Targi Wiedeń skie mają prawie 700-letnią historię . Już w 1296 r. za zgodą cesarza Albrechta I otwarto „grudniowy bazar” – czyli pierwszy jarmark boż onarodzeniowy.
A teraz co roku od poł owy listopada do Ś wią t Boż ego Narodzenia przez cztery tygodnie zdobiony Ratusz i liczne namioty z pieczonymi kasztanami i ziemniakami, ponczem i licznymi pamią tkami przycią gają na Plac Ratuszowy mieszkań có w i wielu turystó w.
A jak wszystko jest udekorowane!
Iluminacja Wiednia to osobna bajka. Wszystko w ś wiatł ach i girlandach. Na drzewach wokó ł ratusza zawieszone są ogromne bał wanki, serca, balony i ś wiecą ce anioł y. I centrum Wiednia! Ogromne ż yrandole z girland oś wietlają Graben. Colmarkt jest tak gę sto obwieszony ś wiatł ami, ż e wydaje się być kolejnym boż onarodzeniowym cudem, kiedy wszystkie gwiazdy zbliż ył y się nieco i opadł y, by swoim ś wiatł em oś wietlić miasto.
Codziennie o godzinie 15:00 w Peterskirche odbywa się bezpł atny koncert muzyki organowej. Dł ugo o tym czytał em, ale nie wyszł o. A potem przeszedł em obok, spojrzał em na zegarek - pię ć minut do startu. Mał y cud...
Wszedł do ś rodka. Koś ció ł powoli zapeł nia się ludź mi. Wszyscy siedzą . Dź wię ki muzyki. Czy sł yszał eś organy w katolickich katedrach? Kiedy dź wię k nie jest w pobliż u, jest gdzieś w tobie… Pomnó ż to przez stan boż onarodzeniowego cudu… I uzyskaj stan absolutnej radoś ci…
Paczki, torby, paczki - wszystko zał adowane do autobusu.
Transfer nocny. Granica. Poranne Karpaty. Już na ś niegu. Cud boż onarodzeniowy też się tu pojawił.
Dzień.5. Lwó w. Przedł uż amy ś wią teczny nastró j. Cał y dzień chodzimy po mieś cie. Poszliś my do gaju Szewczenkowskiego. To muzeum architektury ludowej i ż ycia na ś wież ym powietrzu. Wszystko pokryte jest ś niegiem. Chaty. Mł yny. Koś cioł y. Prawie nie ma ludzi. Spokojnie tak. Pię kna. Wę drujemy. Rozważ amy. Robimy zdję cia.
A potem z powrotem do miasta. Szczyt. Kawa "Lekka". W oczekiwaniu na los - rekomendacja, aby poranek rozpoczą ć od prognozy pogody))) Jarmark przed Operą . Ś wię ty Mikoł aj sł ucha ż yczeń pod choinką.
Tak, i uklę kną ł em przed nim. Chcę czegoś bardzo! ! ! ! ! ))) Gorą ca czekolada w cukierni. Stacja kolejowa. Pocią g. Zdrowy sen.
Jaka jest magia Ś wią t? Zadaję sobie te pytania i nie znajduję jednoznacznej odpowiedzi… Moż e dlatego, ż e my, doroś li, stajemy się mał ymi dzieć mi i zaczynamy wierzyć w cuda. Sceptycyzm i cynizm topią się , ustę pują c miejsca radoś ci i mił oś ci.
Chcę dawać , dawać i czekać na niespodzianki. I nie ma znaczenia, ile masz lat. Waż ne, aby każ dy z nas miał w kieszeni magiczną ró ż dż kę . I wszyscy jesteś my mał ymi magikami. Po prostu o tym zapomniał em…