Do Austrii na Boże Narodzenie i nie tylko. Pierwszy dzień. Żyła. Targi. Znajomy
Mó j dysonans poznawczy, któ ry powstał na tle tego, czego oczekiwano w snach i odbierał em w rzeczywistoś ci z mojej pierwszej przedś wią tecznej podró ż y, już opisane, a co waż niejsze, doś wiadczony. Wię c teraz, cał kiem rozsą dny i zró wnoważ ony (przynajmniej mi się wydaje), mogę opowiedzieć o tej podró ż y jako cał oś ci. Co wię cej, po pewnym czasie to, co negatywne, jak zwykle blednie, a w pamię ci przeważ ają pozytywne i nowe emocje. A gdy zbliż a się wiosna, temat ś wią t staje się coraz mniej istotny. : )
Jak już powiedział em, pod pewnymi wzglę dami ta podró ż był a spontaniczna, a pod pewnymi wzglę dami dł ugo oczekiwana i oczekiwana. A ż e nie trwał o to zbyt dł ugo - peł ne 4 dni plus dzień przyjazdu i wyjazdu, stacjonowaliś my w Wiedniu, z któ rego odbyliś my kilka jednodniowych wycieczek. W zwią zku z tym hotel został wybrany na podstawie bliskoś ci gł ó wnego dworca kolejowego w Wiedniu Wien Hauptbahnhof. Chociaż począ tkowo nasz wybó r padł na hostel Pał ac mł odzież y Brigittenau, na podstawie rozsą dnej ceny i pozytywnych recenzji. Ale po wspó lnym przemyś leniu postanowiliś my zobaczyć coś bliż ej stacji i zatrzymaliś my się na Hotel Kolbeck, któ rego cena był a nieco wyż sza, ale cał a droga od naszego pokoju do wejś cia na dworzec zaję ł a 5-6 minut w spokojnym tempie. p>
W przyszł oś ci postaram się nie skupiać zbytnio na jarmarkach boż onarodzeniowych, ponieważ . Wyraził em już swoje wraż enia na ich temat, ale nie sposó b też cał kowicie wykluczyć jakiejkolwiek wzmianki o nich, bo chociaż pogoda tak naprawdę nie przyczynił a się do tego, to w przedś wią tecznej Europie i tak "Boż e Narodzenie jest wokó ł nas" (z ). Wię c chodź my.
Dzień pierwszy. Wiedeń . Targi. Znajomoś ć .
A raczej polecieli. A dla mnie samolot to stres! Dlatego chociaż Wizz Air leciał , to nie wyszł o bardzo tanio, bo bilety był y brane nie wtedy, gdy cena był a niska, ale gdy przyszł a mi do gł owy myś l. Dodatkowo kupili jedną sztukę bagaż u i zapł acili za wybó r miejsc, aby mieć zagwarantowaną moż liwoś ć pozostania w pobliż u.
Lotnisko Zhulyany (lub, jak sł usznie powiedzieć , lotnisko Kijó w-Sikorsky) poruszył o nas swoją intymnoś cią i brakiem tł umó w. Po raz pierwszy w ż yciu, przed wyjazdem, usiedliś my też w kawiarni, gdzie de facto podnieś liś my kieliszki do począ tku podró ż y (wył ą cznie jako ś rodek zapobiegawczy w walce z aerofobią ). Dalej lot, któ ry odbył się dokł adnie w wyznaczonych terminach, a teraz już schodzimy nad pochmurny i bezś nież ny Wiedeń . Jakoś bł yskawicznie przechodzimy kontrolę paszportową , chociaż nerwowo ś ciskam w rę kach teczkę z wydrukowaną rezerwacją hotelu, biletami powrotnymi i ubezpieczeniem. Ale faceci z kontroli granicznej jakoś nie byli zainteresowani tym, co przywiozł o nas do Austrii. Od sł owa „absolutnie”. : ) Mimo takiej skutecznoś ci nasza walizka już krę ci się przy stanowisku odbioru bagaż u, gdzie podchodzimy jako jedni z pierwszych, a teraz wychodzimy z hali przylotó w.
W tym miejscu należ y wyrazić jeszcze jeden szacunek dla rezerwacji. W tym czasie miał jaką ś promocję , w któ rej rezerwacja hotelu w Wiedniu kosztują cego ponad 60 euro umoż liwiał a darmowy przejazd taksó wką z lotniska do hotelu. Ja, jako osoba naszego temperamentu, nie wierzył em w taką atrakcję bezprecedensowej hojnoś ci do ostatniej chwili, a kiedy spotkał em taksó wkarza na wyjeź dzie z tabliczką , na któ rej widniał o moje nazwisko, nadal pytał em, czy ta podró ż był wolny. Na co chł opak zamyś lił się i powiedział : „25 euro”. A kiedy przez gł owę przemknę ł y mi już myś li typu „Wiedział em”, jego kolega stoją cy obok niego dodał : „Ale Booking popł aca”. : ) Ogó lnie rzecz biorą c, po spę dzeniu 25 minut i zaoszczę dzeniu 25 euro już rozł adowywaliś my walizkę w pobliż u hotelu.
Odprawa, rozpakowanie rzeczy i inne szczegó ł y techniczne zaję ł y trochę czasu, wię c na targi wyszliś my dopiero o godzinie 4, kiedy powoli zaczynał o się ś ciemniać . A naszym punktem wyjś cia był y Targi Belvedere jako najbliż sze nam. Liczba ludzi roś nie w miarę zbliż ania się do pał acu, choć nie osią ga jeszcze masy krytycznej. I oto jest - nasz pierwszy jarmark boż onarodzeniowy!
Przed dotarciem do niego turyś ci tł oczą się przed basenem i pró bują w każ dy sposó b uchwycić pię kno, ż e tak powiem, ogó lnie.
Gdy się zbliż amy, rozumiemy, ż e opró cz nas pomysł odwiedzenia Belwederu trafił do doś ć duż ej masy ludzi! ; ))) Jest to szczegó lnie odczuwalne przy wejś ciu, gdzie zgodnie z tradycją wiedeń skich jarmarkó w znajdują się stragany z jedzeniem i grzanym winem.
Ale najpierw postanawiamy wejś ć w ś wią teczny nastró j, a potem pomyś leć o naszym codziennym chlebie. : )))
W zasadzie wszystko jest ł adne – począ wszy od kreatywnej choinki sań , któ ra nieustannie zmienia podś wietlenie. . .
. . . do wszelkiego rodzaju zabawek noworocznych, rę kodzieł a i innych akcesorió w ś wią tecznych.
Po rozejrzeniu przechodzimy do drugiego etapu - grzane wino w specjalnych kubkach. Kiedyś myś lał em, ż e na wszystkich targach bę dą takie same, ale jak się pó ź niej okazał o, każ de targi chwalą się swoim designem, a nawet kilkoma. A tak przy okazji, kaucja za puchary na wszystkich targach też jest inna – w Belvedere był a to jedna z najdroż szych (4 euro).
Do grzanego wina zabieramy lokalne hot dogi z ró ż nymi rodzajami kieł basek. Po tak obszernej „przeką sce” moż esz bezpiecznie nie zjeś ć obiadu. : ) A teraz wł aś ciwie gdzieś na tym etapie przychodzi do mnie myś l: „Czy to wszystko? ! ”. Jakoś nie rozumiem, co dalej - obiekty kultury, w zależ noś ci od czasu, są już zamknię te, sklepy, biorą c pod uwagę sobotni wieczó r, są jeszcze bardziej zamknię te, nie mają nawet wstę pu do Belvedere Park.
Oczywiś cie, jeś li pierwszy raz odwiedzisz Belvedere, podziwiaj jego park i wnę trza. . .
. . . tu zebrano dzieł a sztuki. . .
. . . a potem jechać na targi, wtedy wraż enia z ogó lnej wizyty oczywiś cie bę dą inne. Bardziej intensywny! Ale wyszł o tak, jak to się stał o dla nas, a został o nam już tylko jedno. . . Jedź na nastę pne targi! ; ))))))))))))))))
Najbliż ej nas znajduje się na Karlsplatz przed sł ynnym Karlskirche. . .
. . . zbudowany przez cesarza Karola VI po wyzwoleniu Wiednia z straszliwej epidemii dż umy i poś wię cony na cześ ć jego niebiań skiego patrona ś w. Karola Boromeusza.
Koś ció ł ma doś ć eklektyczny wyglą d zewnę trzny. . .
. . . a jego wnę trze wyró ż nia się tym, ż e wewną trz katedry znajduje się taras widokowy pod kopuł ą...
. . . do któ rego moż na dojechać windą...
. . . i przyjrzyj się bliż ej malowidł om na suficie, z któ rych wię kszoś ć jest poś wię cona uczynkom tego samego Karola Boromeusza.
Chociaż nie tylko dla nich, od dł uż szego czasu moż na rozważ ać wą tki przedstawione na muralach.
Ponadto strona oferuje doś ć ciekawe widoki na koś ció ł , któ ry jest dosł ownie pod twoimi stopami. . .
. . . a takż e po mał ej drabinie moż na dostać się na sam szczyt, do obrazu Ducha Ś wię tego.
Karlskirche czę sto organizuje koncerty muzyki klasycznej, a w okresie adwentu kolę dy.
Ale tym razem nie weszliś my do wnę trza koś cioł a, tylko od razu poszliś my na spacer po jarmarku, któ ry nazywa się " Adwent sztuki”. Prezentuje przedmioty sztuki i rzemiosł a. Jest tu jeszcze wię cej ludzi niż w Belwederze. A same targi są wielokrotnie wię ksze.
Prawie przy wejś ciu spotykamy takie ś wią teczne postacie:
Nastę pnie podziwiamy rę kodzieł o – niektó re są naprawdę bardzo oryginalne.
Misa fontanny przed Karlskirche przeznaczona jest na niestandardową zabawę dzieci - jazda na. . . saniach szynach rowerowych. . .
. . . toczyć się w. . . ś niegu sianie. . .
. . . zapoznanie się z. . . jeleniami kozami.
Ogó lnie rzecz biorą c, niestandardowe podejś cie jest oczywiste. : ) Co prawda nie dotyczy to konstrukcji kubkó w - jak dla mnie tutaj sprawa jest bardzo prosta. Moż e z tego powodu kaucja jest niż sza (3 euro).
Jednak pewne zmę czenie dzisiejszego dł ugiego dnia już zaczyna mieć wpł yw. I jeszcze jedno – po grzanym winie naprawdę chce się pić ! Nie myś leliś my o zabraniu ze sobą zwykł ej wody, a fontanna z wodą pitną znajdują ca się w okolicach Karlskirche, któ rą pamię tam z poprzednich wycieczek, jest chyba nieczynna zimą . Przynajmniej tego nie znajdujemy. Dlatego dział ają cy supermarket InterSpar przy Wien Hauptbahnhof, do któ rego docieramy po 30 minutach spaceru, jest dla mnie rodzajem oazy na pustyni. A potem - do hotelu i spać !