Bajkowy Wiedeń przed Bożym Narodzeniem

25 Styczeń 2011 Czas podróży: z 17 Grudzień 2010 na 24 Grudzień 2010
Reputacja: +3260.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Walc wiedeń ski rozpoczyna się akordem.

17.12. 2010-24.12. 2010

Kupony, wizy, droga do Lwowa.

Wyjazd do Wiednia był planowany od dawna, a teraz nadszedł moment, w któ rym wszystko się poł ą czył o. Nasza podró ż do stolicy walca zaczę ł a się gdzieś pod koniec paź dziernika: zamó wienie wycieczki, zł oż enie dokumentó w itp. , itp. Wycieczka był a opł acona przez 5 tygodni, dokumenty skł adano przez 4 tygodnie. Odpowiedź w sprawie wiz otrzymaliś my 2 grudnia, co był o bardzo mile zaskoczeniem, ponieważ nie spodziewaliś my się otrzymać odpowiedzi przed 10 grudnia.

14 grudnia rozpoczę ł y się przygody: Accord przeł oż ył wyjazd ze Lwowa na 7 rano (wcześ niej planowany na 8.30) z powodu problemó w celnych. Musiał em pilnie zmienić bilety kolejowe. Na tym zakoń czył a się przygoda. Reszta Porozumienia tym razem zadowolona z organizacji.

List przewozowy został odebrany o godzinie 16.00 tego samego dnia 14 grudnia. (godzina wyjazdu 7.10)


Hotel w Budapest Arena (ok, mieszkaliś my w nim wcześ niej), w Sü mega - Kapitan (ś wietny), w Wiedniu (Senator) - okazał się bardzo dobry hotel, niedaleko centrum, nawet nie byliś my tak wiele oczekuję od hotelu w Wiedniu i był a to mił a niespodzianka. Wyjazd z Wiednia do Lwowa zaplanowano na godzinę.16. 30.

Lwó w, Karpaty, zwyczaje.

Wyjazd ze Lwowa odbył się ok. 7.20 czekają c na czyjś pocią g, reszta dogonił a nas taksó wką (nie wiemy kto zapł acił za taksó wkę , nie pytali). Autobus jest bardzo wygodny, pokoje w autobusie są nasze.

W Karpatach był przystanek z moż liwoś cią zjedzenia posił ku w znakomitej kawiarni. Bardzo smaczne i niedrogie.

Do granicy dotarliś my o godzinie 14:00. Nasz skoń czył się za godzinę . A potem zaczę ł y się pró by przekazania Wę gier. Są trzy kolejki, a autobusy powinny dostać się do ś rodkowej, gdzie stoją minibusy (wedł ug nas minibusy), ale tak naprawdę w ogó le się nie rusza. Myś lę , ż e moż esz tam zostać przez dwa dni. Dlatego podejmujemy pró by poś lizgu w kolejce z cię ż aró wkami.

Od pierwszego razu jesteś my zawijani, ale od drugiego mijamy. Szukasz papierosó w. Wię cej niż.2 paczki (nie klocki !! ! , ale paczki ! ! ) nie mogą być przewoż one. W skró cie mijamy wę gierskie 6 godzin. Cał kowite odprawy celne zaję ł y 7 godzin! ! ! ! Już po cichu nienawidzimy wę gierskich celnikó w (nie moż na gł oś no - bę dą obraż eni). W odprawie celnej moż na zapł acić w hrywnach WC (5 hrywien).

HURRA! Jesteś my na Wę grzech. Budapeszt.

Dalej, zgodnie z planem, przeprowadzka do Tokaju. Tokai odbę dzie się o każ dej porze nocy, aby grupa nie narzekał a tam po odprawie celnej. Nasza grupa był a zdeterminowana, aby iś ć , czego wcale nie ż ał owaliś my. Transfer trwał okoł o 2 godzin, w Tokaju byliś my okoł o godziny 22. Gulasz jest doskonał y, dają nawet drugą porcję . Wino jest doskonał e i tanie, ale nie dla każ dego (wszystkie biał e i smakowe). Peł ni i zadowoleni jedziemy do Budapesztu. Do hotelu docieramy okoł o 1:00 w nocy. Hotel Arena (mieszkaliś my w nim w 2006 roku) nie zmienił się od 4 lat, doskonał e pokoje i obfite smaczne ś niadania. Wszystko na 5 plus.


byliś my już w Budapeszcie, potem sami poszliś my wzdł uż niego na spacer (mapa Budapesztu pozostał a z ostatniej wycieczki). Oczywiś cie dł ugodystansowego wyś cigu z przewodnikiem nie da się poró wnać z urokiem samodzielnej, swobodnej podró ż y po mieś cie. Plan wycieczki po Budapeszcie był nastę pują cy: 8 rano - biegnij do kasy Parlamentu po bilety (piszą , ż e po 10 rano nie ma ich już w kasie). Ale Parlament znowu nie wyszł o. W sobotę nie ma wycieczek do Sejmu (na stronie Sejmu sobota nie jest podana jako dzień roboczy dla zwiedzają cych indywidualnych, co de facto został o potwierdzone), powiedzieli, ż e przyjadą jutro (czyli w niedzielę ). Na zewną trz wieje ś nież yca, przejeż dż amy przez Most Ł ań cuchowy. Nastę pnie wycieczka po Zamku Buda i wizyta w Katedrze Macieja (wewną trz) kosztuje 3 euro. Musisz zapł acić w forintach. Wymiennik znajduje się tylko w hotelu. Kurs w hotelach wydaje się wszę dzie taki sam 253 forintó w za 1 euro. Pię kne witraż e w katedrze (3 euro to nie szkoda).

Usiedliś my i ogrzaliś my się , po czym pieszo wracamy do Katedry ś w. W katedrze był o mał o ludzi i był a pró ba koncertu boż onarodzeniowego. Siedzieliś my i sł uchaliś my (pię kno). Bilety na koncerty od 30 do 50 euro. Znajdziemy tam wymienniki tylko na ulicy Vaci i dokonujemy wymiany, kurs wynosi 268-270 tam, gdzie jest. Na koniec postanawiamy wymienić kolejne 10 euro i wtedy popeł niamy bł ą d: nie zajrzeliś my od razu na kurs, ale okazał o się , ż e był o 215!! ! ! . Oszukali nas za 500 forintó w. I wreszcie wycieczka do Szé chenyi. Gelert lub Szechenyi myś leli dł ugo, ale Gelert wydawał się pracować tylko do 19.00, wię c postanowiliś my nie ryzykować i pojechać do Szechenyi. Jedna poł owa wewnę trznych hal został a zamknię ta do godziny 19.00 w Szé chenyi, druga poł owa został a (ta za ł aź nią radonową ). Poniż ej znajduje się fiń ska ł aź nia parowa (bardzo gorą ca) i lodowa czcionka. Na drugim pię trze, jeś li skrę cimy w prawo, na samym koń cu znajduje się ł aź nia rzymska (ale też bardzo gorą ca jak na ł aź nię rzymską ).

Jeś li skrę cisz w lewo, są jeszcze dwie sauny, nie tak gorą ce, ale obie aromatyczne i jedna z efektem ś wietlnym. I oczywiś cie kilka basenó w z wodą o ró ż nej temperaturze i skł adzie. Najbardziej podobał nam się mał y okrą gł y basen w pobliż u saun aromatycznych. Po bulgotaniu i parowaniu we wszystkich saunach i ł aź niach udajemy się do hotelu. Pojechaliś my metrem przez centrum, zaję ł o to okoł o 30 minut, ale jest też autobus (moim zdaniem trasa 75 z Placu Bohateró w), ale nie skorzystaliś my z niego.

Balaton, Heviz.

Wyjazd z hotelu. Nastę pna miał a być wycieczka do Heviz, a potem Sumeg. Ponieważ turniej w twierdzy się nie odbył , rano pojechaliś my nad Balaton i na pó ł wysep Tihany. Pię kno tam jest, chciał em przyjechać latem. Mał y spacer nad Balatonem. Nastę pnie wedł ug planu ł aź ni w Heviz. To na pewno nie Szé chenyi, nie ma tam nic do roboty dł uż ej niż godzinę . Udał o nam się pojechać do restauracji w Heviz.


Wzię li zupę rybną , ale okazał o się , ż e to ten sam gulasz, tylko zamiast mię sa duż y kawał ek ryby (porcja jest ogromna i pikantna). Wzię li też empanady (zjedliś my) jedną porcję dla dwó ch osó b. Za dwie zupy rybne i jednego naleś nika zapł aciliś my okoł o 2200 forintó w. Nastę pnie przejazd do Sü meg i osiedlenie się w Kapitanie (dotarliś my gdzieś okoł o 19.00). Kapitan jest ś wietny. W pobliż u hotelu znajduje się Tesco, czynne do 21.00. Udał o się pobiec do Tesco i ską pić.

Herberstein, Graz.

Wyjeż dż amy rano. Zmienia się program, najpierw Herberstein, a potem Graz. Oczywiś cie, gdybyś my najpierw pojechali do Grazu, to tam zostalibyś my. Ale Porozumienie nie pozostawia wyboru. Herberstein jest dobry na swó j sposó b i bardzo nam się tam podobał o (wycieczka trwał a okoł o 3 godzin). Pię kna przyroda, ciekawe poł oż enie zamku (wydaje się być ukryty mię dzy gó rami), zamek w doskonał ym stanie, autentyczne wnę trza pomieszczeń . Dobry przewodnik. Wraż enia są tylko pozytywne.

Ale Graz zrobił szalone wraż enie (moż e dlatego, ż e widzieliś my go już wieczorem we wszystkich ś wiatł ach przed Boż ym Narodzeniem). Na począ tku zwiedzanie Grazu trwał o okoł o godziny, a potem czas wolny na to ma tylko 40 minut, a szkoda. Jest co zobaczyć i gdzie się udać . (Jeś li chodzi o mnie, musisz jechać do Grazu na cał y dzień. ) Nastę pnie przejazd do Wiednia.

Dojeż dż amy okoł o 22. Hotel Senator bardzo mi się podobał . Ś wietny duż y pokó j. Dobre ś niadania, jeś li jednak na Wę grzech opró cz ziemniakó w jajecznicy na gorą co był a tylko jajecznica. Ale wszystko inne (sery, kieł baski, szynka, owoce, jogurty, buł ki, warzywa, pł atki ś niadaniowe, dż emy, masł o, herbata, kawa) jest pod dostatkiem. Jedliś my.

W Wiedniu powstał a ró wnież samodzielna trasa (był a mapa Wiednia z zaznaczonymi zabytkami i trasami komunikacji miejskiej, a takż e rozległ e przestrzenie Internetu).


W hotelu moż na ró wnież sporzą dzić mapę Wiednia w ję zyku rosyjskim. W Wiedniu wybraliś my się tylko na pierwszą wycieczkę krajoznawczą , a potem na wł asną rę kę . Ankieta pozostawił a ambiwalentne wraż enie. Zaczę liś my od domu Hundertwassera, w pobliż u któ rego spę dziliś my duż o czasu (nie warto, kawa jest tam droga, tylko ksią ż ki o Wiedniu są tanie), potem przejechaliś my Ring, zatrzymaliś my się u Marii Teresy i przeszliś my przez Hofburg, potem przez Graben do Katedry ś w. Szczepana i do Albertiny. Oto ta czę ś ć pieszego lubiana. Skoń czone okoł o 13.00. Aby uzyskać orientację w mieś cie, moż esz iś ć.

TRANSPORT: Dla wygody chcieliś my kupić.72-godzinną kartę podró ż y, z któ rej moż na korzystać we wszystkich ś rodkach transportu, za 13.50 euro. W rezultacie, ponieważ kupiliś my go wieczorem, kupiliś my go na 48 godzin w sumie za 10 euro. Zakup Karty Wiedeń skiej uznano za nieopł acalny, ponieważ z muzeó w wybrano tylko Hofburg i Schö nbrunn, a zniż ka na Kartę Wiedeń ską nie pokrywał a jej kosztó w.

Bilet moż na był o kupić tylko w metrze, na przystankach w ogó le nie był o kas. W metrze bilet kupiono w automacie, bo w metrze też nie był o kasy biletowej. Najpierw przyjrzeliś my się , jak miejscowi uż ywają maszyny, a potem sami zaryzykowali. Zgadza się przy drugiej pró bie. Bilet został zepsuty w tramwaju.

Dzień Wiedeń ski 1. , 2. , 3.

Dzień pierwszy: Po zwiedzaniu Wiednia planowana wizyta w Operze Wiedeń skiej nie odbył a się . Przy wejś ciu po lewej stronie opery znajduje się harmonogram wycieczek, nie odbywają się one codziennie. Koszt to 6.5 euro. Weszliś my na nią trzeciego dnia o 14.30. Nastę pnie w okolicach Albertiny poszliś my na przeką skę do Rosenberga. Smacznie i szybko, za 22 euro za sał atkę , sznycel z ziemniakami i kawę z ciastem. Koszt sał atki uzależ niony jest od wielkoś ci talerza. Na jednym talerzu moż na uł oż yć ró ż ne sał atki w dowolnej iloś ci, tyle ile zmieś ci się na talerzu (cena od tego się nie zmienia). Do sznycla (i, moim zdaniem, ogó lnie do mię sa) dają dodatek za darmo.

Jeś li weź miesz kawę Kaisermelange, to podarują filiż ankę w prezencie. Cał kowity mał y talerz sał atki 5.50 euro. Sznycel 11 euro. Kawa 3.50 i kolejny kawał ek ciasta dla dwojga 3.50.


Skarbiec był ró wnież zamknię ty we wtorki (dzień wolny), przesunię to go na 3 dzień . Potem kupiliś my bilety za 9.90 euro i pojechaliś my do Hofburga. Wzię liś my audioprzewodnik w ję zyku rosyjskim i okazał się bardzo dobry, duż o informacji i bardzo szczegó ł owy (w cenie biletu wstę pu). Podobał o mi się to bardzo. Na stronach internetowych Hofburg i Schö nbrunn moż na bezpł atnie pobrać rosyjski przewodnik audio. Radzę ci to zrobić , bo moż esz sł uchać telefonu komó rkowego lub MP3 przez sł uchawki, co jest o wiele wygodniejsze niż trzymanie sł uchawki przewodnika audio przy uchu przez 2 godziny (ramię się mę czy). W sezonie moż esz nie mieć audioprzewodnika i czekać na darmowy lub po prostu wzią ć wydruk, co ró wnież jest niewygodne. Na parterze w Hofburgu znajduje się Muzeum Zastawy Stoł owej i Srebra (bardzo ciekawe i pię kne).

Ale Muzeum Sisi i apartamenty na drugim pię trze. Chodzi tam o wiele wię cej osó b niż na pierwsze pię tro. Dlatego jeś li idziesz rano, radzę najpierw iś ć na drugie pię tro, a potem na dó ł.

Z Hofburga wyjechaliś my już o zmroku i poszliś my na spacer wzdł uż Graben. W efekcie obeszliś my prawie cał e centrum (skrę ciliś my w niewł aś ciwą ulicę , ale przeszliś my przez wszystkie zakamarki w centrum i ś wietnie się bawiliś my), pojechaliś my do Stefana, gdzie akurat trwał o naboż eń stwo. Droga do hotelu prowadził a przez Ratusz. Dotarliś my do Ratusza, gdzie skuliliś my się na jarmarku boż onarodzeniowym, dotarliś my do tramwaju 43, któ rym dotarliś my do hotelu. Aby drzwi tramwaju (metra, autobusu) otworzył y się przed Tobą zaró wno wewną trz, jak i na zewną trz, musisz nacisną ć przycisk na drzwiach. Nazwy przystankó w moż na zobaczyć na elektronicznej tablicy wynikó w pod sufitem tramwaju.

Dzień drugi: cał kowicie poś wię cony Schö nbrunn. Z hotelu jeden przystanek do autobusu 10A, któ ry pojechał prosto do Schö nbrunn.

Kupiliś my bilet zimowy za 25 euro, w skł ad któ rego wchodzi Pał ac 40 pokoi z audioprzewodnikiem, Zoo, Powozownia, Oranż eria i Dom Pustynny. Nastę pnie odwiedź jarmark boż onarodzeniowy przed pał acem. Chodziliś my po pał acu z audioprzewodnikiem w ję zyku rosyjskim przez okoł o pó ł torej godziny lub dwie. Audioprzewodnik jest bardzo dobry. Pał ac był bardzo ł adny. Nastę pnie udaliś my się do powozowni (zaję ł o to okoł o 30 minut). Potem 3.5 godziny poszł o do zoo. Jeś li latem, a nawet z dzieć mi, moż esz spę dzić tam cał y dzień w zoo. Potem był a szklarnia, rododendrony i poinsecja po prostu kwitł y bardzo pię knie, reszta to palmy i palmy, a Dom Pustyni - nic specjalnego dla tych, któ rzy byli w Nikitskim Ogrodzie Botanicznym w szklarni lub w ogó le w szklarni z kaktusy, jeś li nie, to polub. Gdyby wszystkie bilety był y brane osobno, nie moż na by zabrać Szklarni i Pustyni.

Tylne nogi ledwo zacią gnię te, bardzo zmę czone.


Co prawda, po orzeź wieniu się ponczem i ziemniakami na jarmarku, wcią ż znaleź liś my sił y, ż eby pojechać do Albertiny (dział ał o w ś rodę do 21.00), wszystkie inne muzea zimą czynne są tylko do 17.30-18.00. Do centrum pojechaliś my metrem do przystanku Opera, bezpoś rednio z Schö nbrunn. Po Albertinie, w drodze do hotelu, tradycyjne wejś cie na jarmark przed Ratuszem. Tego dnia zaplanowaliś my, ż e być moż e zdą ż ymy wieczorem do Term Wiedeń skich lub ł aź ni w Baden, ale tym razem z Termami Wiedeń skimi nie wyszł o (bardzo mał o czasu). Zostawimy je na kolejną wizytę : )

Dzień trzeci i ostatni: Skarbiec został otwarty o godzinie 10 rano. Wejś cie 12 euro. Audioprzewodnik jest pł atny osobno, kolejne 4 euro za jeden, dwa wzię liś my za 7 euro. Jest rosyjski audioprzewodnik, ale jest zupeł nie bezuż yteczny, moż esz wzią ć jeden za dwoje. Informacji jest bardzo mał o, tylko okoł o 10 eksponató w. Przewodniki audio w ję zyku angielskim i niemieckim są znacznie bardziej rozbudowane. Ogó lnie Skarbiec bardzo mi się podobał.

Przy wyjś ciu sprzedawana jest ksią ż ka za 16 euro z peł nym opisem wszystkich eksponató w lub mał y ukł ad za 1.5 euro z gł ó wnymi (jeś li weź miesz ten ukł ad za 1.5 euro, to w ogó le nie moż esz wzią ć audioprzewodnika , wszystko jest w ukł adzie, co jest w audioprzewodniku i pamię ć pozostanie). Z ksią ż ek kupił am tylko jedną o Wiedniu po rosyjsku, teraz ż ał uję , ż e nie kupił am Hofburga, jest też po rosyjsku. O każ dym z obiektó w w ksią ż ce o Wiedniu jest bardzo mał o informacji. Ksią ż ki kosztują ś rednio 15-20 euro.

Nastę pnie pobiegliś my na 2 godziny do sklepó w, aby tam ró wnież się zameldować (jeś li stoisz plecami do Hofburga, twarzą do pomnika Marii Teresy, to przechodzisz przez Plac Marii Teresy ukoś nie w lewo i za placem zaczyna się dł ugi ulica handlowa Michaelstrasse czy coś takiego: ). Nazwa ulicy jest zdecydowanie bł ę dna. Patrzyli, doceniali. A o 14.00 byliś my już w pobliż u Opery, kolejka po bilety na wycieczkę był a ogromna, ale wszyscy wpuś cili, 6.5 euro za osobę , a karta wiedeń ska nie jest waż na.


Najliczniejsza okazał a się trasa rosyjskoję zyczna. Prowadził a ją Francuzka, bardzo dobrze mó wi po rosyjsku. Schody i korytarze są bardzo pię kne. Sama hala nie zachwycał a (został a zbombardowana w czasie wojny), zachwycił a scena. Wł aś nie przygotowywali scenografię do spektaklu, okazuje się , ż e za I sceną jest ich jeszcze 9, a jej ł ą czna dł ugoś ć to mniej wię cej dł ugoś ć Katedry ś w. Mieliś my szczę ś cie zobaczyć prawie cał ą jego dł ugoś ć . Od razu chciał em iś ć na przedstawienie.

Po Operze ostatni bieg do Graben, poż egnanie pię kna i do 16.30 biegniemy przez Hofburg do Marii Teresy. Autobus się spó ź nia i przyjeż dż a o 17.15, ł adujemy i wyjeż dż amy z Wiednia. Ż egnaj Wiedniu, na pewno do Ciebie wró cimy.

Droga do domu.

Droga powrotna wiedzie przez Budapeszt, mijamy go gdzieś okoł o 22.00, podziwiamy miasto nocą i jedziemy autostradami prosto do granicy. Granicę przekraczamy gdzieś w maksymalnie 2 godziny. A o 9.00 jesteś my we Lwowie. Szczerze myś leliś my, ż e nie zdą ż ymy na pocią g o 9.47, ale tak się stał o.

Nie zabraliś my biletó w z wyprzedzeniem, bo gdybyś my utknę li na odprawie celnej na co najmniej kolejne 30 minut, to na pewno nie mielibyś my czasu, aby wsią ś ć do pocią gu Lwó w-Symferopol. Tak wię c przyjazd do Lwowa o 7.30, jak wskazano w programie wycieczki, jest bardzo kontrowersyjny, a wyjeż dż ają c o 16.30 z Wiednia, uważ am, ż e jest to generalnie nierealne.

Efekt: Morze wraż eń , Wiedeń uderzony, a raczej powalony: )). Organizacja wycieczki jest doskonał a, autobus i hotele, obsł uga i kierowcy są wspaniali. Pozostał y tylko najbardziej pozytywne wraż enia. Polecam wszystkim ten wyjazd! Wró cił bym ponownie! I wiele, wiele wię cej razy!

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Утро на Грабене
Музей природоведения
Хофбург
Как много в этом слове...
Утро на Грабене 2
Где-то в центре