Boże Narodzenie wokół nas

24 Grudzień 2019 Czas podróży: z 07 Grudzień 2019 na 12 Grudzień 2019
Reputacja: +6644
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Oto interesują cy sen (ten, któ ry się nie zmaterializował ). : ) Myś lisz o tym, wyobraż asz sobie, dą ż ysz do tego. Ale wszystko to dzieje się z OBRAZEM snu, któ ry masz w gł owie i, jak pokazuje praktyka, nie ma to nic wspó lnego z jego ucieleś nionym podobień stwem. Ale tak jest - filozoficzna dygresja. Ale w rzeczywistoś ci…

O jarmarkach boż onarodzeniowych marzył am dł ugo i gę sto, delektował am się nimi, wyobraż ał am je sobie, dosł ownie ich poż ą dał am. A raz nawet prawie do nich dotarł em, ale zł y los nie dał nam moż liwoś ci ponownego zjednoczenia. I tak w koń cu zdecydował em – teraz albo nigdy i dzielnie wzią ł em bilety lotnicze. Oczywiś cie do Wiednia. Bo to jest miasto, któ re uwielbiam, a trzyletnia rozł ą ka z nim bardzo mnie przygnę bił a. I tak okazał o się , ż e ł ą czymy zwykł e przyjemne z magicznie przyjemnym.


I nie bę dę Cię teraz obcią ż ać opowieś cią o widokach, któ re widział em podczas podró ż y, o wraż eniach z podró ż y do Linzu i Grazu, o opactwie „Austriackim Opactwie Escorial” w Klosterneuburgu i innych przygodach – chcę zadedykować tę historię wył ą cznie do odpowiedzi na pytanie, czy otrzymał em, ż e jestem tym, o co tak bardzo zabiegał em. A najciekawsze jest to, ż e nie bę dzie tu jednoznacznej odpowiedzi.

Bo wyobraż ał em sobie takie jarmarki boż onarodzeniowe (zdję cie stą d) :

Kiedy drzewa wydają się dwa razy bardziej puszyste z powodu ś niegu owinię tego wokó ł nich, kiedy ś wiatł a tajemniczo migoczą w wdzię cznym tań cu pł atkó w ś niegu, kiedy lekki mró z zamienia kieliszek grzanego wina ze zwykł ego pijań stwa w pilną potrzebę i wszystko to wprowadza cię w stan euforii. Wł aś nie na to się szykował am – kupił am, przepraszam za intymny detal, bieliznę termiczną , ciepł e skarpetki i jeszcze cieplejszą kurtkę , czapkę z pysznym pomponem i rę kawiczki z jelonkiem. I już marzył em, ile litró w grzanego wina i/lub ponczu mó gł bym wypić w jedną osobę , gdyby tylko w centrum Wiednia zadeklarowano okoł o 14 gł ó wnych jarmarkó w, duż o dodatkowych w każ dej dzielnicy, a był y też tematyczne takie jak afrykań skie Boż e Narodzenie czy Boż e Narodzenie dla kotó w i psó w. Ogó lnie czekał em i tę sknił em za czymś takim - "Boż e Narodzenie jest wokó ł nas ! . . Wyjdź pod boż onarodzeniowy ś nieg! ”.

Ale ż ycie to naprawił o, jak powiedzieli w sł ynnym sowieckim filmie. Pierwszy i praktycznie jedyny ś nieg w cał ej Austrii widzieliś my z okna pocią gu w drodze z Wiednia do Grazu podczas przechodzenia przez gó ry (przepraszam, zdję cie tylko z telefonu).

Có ż , podczas naszego ostatniego dnia w Wiedniu w powietrzu zawisł o kilka pł atkó w ś niegu. I nawet wtedy je widzieliś my, myś lę , bo wspię liś my się na wież ę Stephansdom, bliż ej nieba! ; ))

Wię c ś wią teczny ś nieg w ogó le się nie sprawdził ! Lepiej był o z „Boż e Narodzenie Wokó ł Nas” – miasta ozdobiono ś wią tecznymi iluminacjami, któ re jednak widoczne są tylko wieczorem, a w cią gu dnia wyglą dają jak dziwna wią zka drutó w.

Sklepy, restauracje i hotele ró wnież są w niektó rych miejscach udekorowane w bardzo ś wią teczny sposó b, ale znowu jest to lepiej zauważ alne w nocy.

Nawet Kunsthistorisches Museum nie jest daleko w tyle – z wyją tkiem oddzielnej wystawy „Caravaggio i Bernini”.


Podobają mu się ró wnież znaki Ś wią t wpisane w luksusowe wnę trza.

Oczywiś cie szopki są wszę dzie – widział em ich wystarczają co duż o w cał oś ci – z ultraawangardy przed kasynem w Linzu…

. . . do najwię kszej austriackiej szopki w najwię kszej austriackiej katedrze w Linzu. . .

. . . a takż e Lodowa Szopka (jak się nie topi? ) na dziedziń cu Landhausu w Grazu.

I nie mó wię o 12 szopkach w parku przed Ratuszem, któ re moż na oglą dać przy muzyce, o wystawie raczej niestandardowych szopek w Katedrze Ś w. Piotra na Graben...

. . . lub na przykł ad o wspaniał ej szopce w Minoritenkirche. . .

. . . znajduje się dokł adnie naprzeciwko kopii fresku Ostatnia Wieczerza.

Tak, wszę dzie są jarmarki boż onarodzeniowe – tutaj wszystko jest uczciwe! ; ))) Ale po wizycie w dwó ch z nich pierwszego wieczoru po moim przyjeź dzie do Wiednia, wycią gną ł em dla siebie kilka, powiedzmy, otrzeź wiają cych wnioskó w, któ re pó ź niej okazał y się prawdziwe.

Po pierwsze, jest tam duż o ludzi. Jest tam duż o ludzi! A w dzień wolny, aby zaszaleć , ile osó b!

Po drugie, wię kszoś ć obecnych, powiedzmy sobie szczerze, nie wie, co ze sobą zrobić , poza jedzeniem i robieniem zdję ć z choinką , albo na odmianę … grzebanie w sianie! : )

Nawet prześ cignę liś my innych w kreatywnoś ci, ponieważ fotografowaliś my ró wnież kubki do grzanego wina. ; ))

Po trzecie, kubki też był y najeż one haczykiem – ich obję toś ć to tylko 250 ml (aw niektó rych przypadkach 200 ml), a kubek moich marzeń miał co najmniej pó ł litra. : )

Po czwarte, nie rzucajcie we mnie kapciami, ale targi znajdują się w najczę ś ciej odwiedzanych miejscach i nie pozwalają na podziwianie zabytkó w jako takich. I dobrze, jeś li to Belvedere. . .

. . . lub na przykł ad Karlschkirche, któ ry widział em 100 razy w ró ż nych postaciach.

A jeś li jest to na przykł ad centralny plac Linzu, któ ry odwiedził em po raz pierwszy, uważ any jest za najwię kszy ś redniowieczny plac w Austrii i nie moż na nawet oszacować jego wielkoś ci…


. . . lub Graz, gdzie prawie niemoż liwe jest zł apanie ogó lnego widoku na ratusz ze wzglę du na domy jarmarku boż onarodzeniowego. . .

. . . albo plac Freyung ze szkockim klasztorem, z któ rego widać tylko wierzchoł ki, to jakoś jest to trochę denerwują ce.

Ponownie ulubiony sł oń Sisi (a takż e mó j) na placu Marii Teresy musiał przedzierać się przez tył sceny, na któ rej odbywał się ś wią teczny koncert! ; ))

Pogoda ró wnież „szeptał a”, gdy w upalny (okoł o +12) sł oneczny dzień w poł owie grudnia przybyliś my do Klosterneuburga i podziwialiś my klomby z bratkami i kwitną cymi ró ż ami.

Tak, opactwo jest niesamowicie fotogeniczne w sł oneczną pogodę na tle przeszywają cego bł ę kitu nieba.

Tak, a oł tarz Verdun i inne pię knoś ci skarbca nie zależ ą od pogody.

Ale gdzie jest Duch Ś wią t Boż ego Narodzenia, z wyją tkiem obecnoś ci wień ca adwentowego w miejscowej katedrze. . .

. . . i niedzielny rabat z okazji tego samego Adwentu na szampana, któ ry był jednym z powodó w, któ re skł onił y mnie do wyjazdu na zimę do Wiednia (szampan nie został jeszcze rozpakowany, wię c nie ma zdję ć ). ; )))

I widoki na most-wyspę Murinsel na rzece Mur, któ ra przepł ywa przez Graz. . .

. . . lub otoczenie na gó rze Schlossberg z zieloną trawą i drzewami. . .

. . . kiedy jakoś od razu zdajesz sobie sprawę , ż e za dwa tygodnie nadejdą Ś wię ta i na pewno są wokó ł nas! ; )))

Taka skandaliczna sytuacja z pogodą powoduje, ż e od czasu do czasu zmieniamy grzane wino i pijemy aperol-spritz (napó j z letnich werand). . .

. . . lub szampana, co absolutnie nie wchodzi w rachubę!! !

To prawda, ż e ​ ​ brak sł oń ca tak naprawdę nie ratuje sytuacji - po prostu panorama Linzu, któ ra leż y poniż ej, nie jest tak dobrze widoczna z gó ry Pö stlingberg.

A widoki na most Nibelungen, ulice miasta i zabytki są trochę nudne, choć nie pozbawione uroku.

I to mnie zasmuca, w przeciwień stwie do jagnię ciny na lokalnym jarmarku boż onarodzeniowym. : )

To prawda, ż e ​ ​ dekoracyjna kapusta na Placu Ratuszowym okazał a się sukcesem, a jeś li spojrzysz na nią z daleka, wyglą da nawet jak wielokolorowa zaspa.


Ale nie myś l, ż e obraz jest cał kowicie nieestetyczny. Kiedy na ziemi zapada zmierzch. . .

. . . a potem ś wią teczne oś wietlenie ś wieci jaś niej. . .

. . . wtedy zaczynasz zanurzać się w wakacyjnej atmosferze!

Dziwne sploty drutó w zamieniają się w anioł y.

Sł ynne „ż yrandole” na Graben wywoł ują wraż enie, ż e jesteś w ogromnej sali balowej, a Kopciuszek zaraz wyleci z przejeż dż ają cego powozu. : )

Gabloty ró wnież wyglą dają bardziej elegancko i bajecznie!

Boż onarodzeniowe bale i zabawki mienią się kuszą co na straganach.

I gdzieś w gł ę bi duszy zaczyna narastać uczucie, ż e to wszystko – kupowanie biletó w, opł at, zmartwień itd. – nie poszł o na marne…

A kiedy ostatniego wieczoru w Wiedniu szliś my wzdł uż opustoszał ego Hofburga, podziwiają c cesarski jarmark boż onarodzeniowy na Michaelerplatz…

. . . wyszliś my zza Burgtheater do ratusza i zobaczyliś my TO. . .

. . . Zdał em sobie sprawę , ż e nadchodzą Ś wię ta Boż ego Narodzenia! Tu i teraz! Wokó ł nas! : )))

Prawdopodobnie sł usznie nasza droga potoczył a się tak, ż e na koniec wyprawy wylą dowaliś my na najważ niejszym jarmarku boż onarodzeniowym w Wiedniu i cał ej Austrii - Bazarze Dziecią tka Jezus. Był o to apogeum naszej przedś wią tecznej podró ż y i zmusił o nas do ponownego przemyś lenia niektó rych wnioskó w wycią gnię tych do tego momentu. Ale to był o pó ź niej, ale na razie po prostu cieszyliś my się ś wią teczną atmosferą , podziwiają c symboliczny „Herzerlbaum” – drzewo o 200 lś nią cych sercach.

Dla tych wszystkich bał wanó w, ś wią tecznych zabawek, pił ek, pię knego ratusza.

I w tym momencie nie miał o dla mnie znaczenia, ż e ​ ​ kubek grzanego wina ma tylko 250 ml, bo tak mał a iloś ć wystarczy na wakacje! ; )))


Lecieliś my z Wiednia w szary, pochmurny dzień , któ ry ł askawie dał nam kilka pł atkó w ś niegu na Stephansplatz. Ale teraz to już nie mogł o zepsuć mi przedś wią tecznego nastroju i poczucia, ż e ​ ​ wcią ż udał o mi się speł nić moje marzenie! Nawet jeś li faktycznie okazał o się to nie do koń ca takie, jakim się wydawał o z daleka! W każ dym razie był am pewna, ż e ​ ​ „Boż e Narodzenie jest wszę dzie wokó ł nas! A jeś li w niego wierzysz, wyjdź pod boż onarodzeniowy ś nieg! ”.

S. C. Opinia autora, wyraż ona w tej historii, opiera się wył ą cznie na jego osobistych wraż eniach i uczuciach iw ż aden sposó b nie jest chę cią negatywnego wpł ynię cia na czyją kolwiek decyzję o odwiedzeniu (lub nie odwiedzeniu) ś wią tecznej Europy. W koń cu, dopó ki nie spró bujesz czegoś osobiś cie, nie bę dziesz wiedział , czy tego potrzebujesz! ; )))

S. PS Gratuluję wszystkim czytelnikom TurPravdy ś wią t Boż ego Narodzenia i Nowego Roku! Szczę ś liwe nowe podró ż e i niech speł nią się Twoje marzenia!

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
То самое шампанское из аббатства Клостернойбург