Argentyna. Buenos Aires. Prywatne zoo Luhan, czyli jak wszedłem do klatki lwów.
Był o bardzo mał o informacji o tym prywatnym zoo w Argentynie na temat jego lokalizacji. Przejrzał em dziesią tki wiadomoś ci internetowych, map. Trudno mi był o znaleź ć o nim informacje. Znajdź to znalezione. A jak się tam dostać ? Ró wnież trudno się dowiedzieć . Teraz dzielę się z wami tymi informacjami. Autobus numer 57 odjeż dż a z Piazza d'Italia, któ ry znajduje się w Ricoletto. Uruchamia się co 30 minut. Zawsze jest kolejka. Jedź ponad dwie godziny. Po drodze dzwoni do miasta Moreno, gdzie jest zatł oczony pasaż erami do miasta Lujan. Jeszcze tego nie widział em. Autobus o duż ej pojemnoś ci został wypeł niony po brzegi. Pasaż erowie stali nawet na stopniach. Musiał em poł oż yć dziewczynę na kolanach, bo był a zmę czona. Porozmawialiś my z nią nawet trochę . Powietrze na ulicy rozgrzał o się do +40. Przed dotarciem do miasta Luhan pasaż erowie powiedzieli mi, ż e powinienem wysią ś ć i udać się w lewo w kierunku lasu. Jakieś dwadzieś cia minut pó ź niej był em już przy wejś ciu do zoo. Podskoczył a do mnie ogromna pani i powiedział a, ż e muszę kupić bilet wstę pu. Sł yszał em kwotę.20 pesos. Dał em jej go, ale napisał a liczbę.200 pesos (okoł o 35 USD). Wow, pomyś lał em, ale musiał em się rozwidlić . Co to jest Zoo Luhan. Jest to duż y obszar ziemi, na któ rym gromadzone są zwierzę ta i ptaki. Wię kszoś ć ż ywych stworzeń pasie się swobodnie, nie zwracają c uwagi na ludzi. Kiedy szedł em wię c ZOO, to był o tak, jakbym był na wiosce na Kubaniu. Gę si, kury, kozy i ż ywe stworzenia stepó w Argentyny swobodnie pasł y się po trawnikach, czasem biegają c za ludź mi w poszukiwaniu czegoś smacznego. Zgromadzono tu ogromną iloś ć ró ż nego sprzę tu z ubiegł ego wieku, z któ rych wiele wcią ż jest w ruchu. Moim celem był o dostać się do klatki z lwami i zrobić zdję cie. Od dawna przyglą dam się lwom. Na terenie parku znajdują się trzy ogromne klatki z lwami i tygrysami. Najpierw obserwował em ich zachowanie. Potem czekał em, aż nakarmią ich mię sem, ż eby nie chcieli mnie spró bować na obiad. To prawda, ż e sam był em gł odny, a mię so, któ re dali lwom i tygrysom, zjadł bym ze smaż onym apetytem. Bał em się wejś ć do ich klatki na okoł o czterdzieś ci minut i zdecydował em. Dał em dozorcy 10 dolaró w, ż eby dał mi kozie mleko i zrobił zdję cie. Miał em dreszcze w kolanach, bo musiał em jeszcze lecieć do dwó ch krajó w i na karnawał w Rio. Kiedy pili mleko z moich rą k, czuł em ich ję zyki, któ re był y jak papier ś cierny, szorstkie. Wszystko poszł o dobrze. Ani tygrys, ani lew nie chciał y mnie zjeś ć , ale zdję cia pozostał y jako wspomnienie tamtych strasznych minut. Nie jestem tchó rzem, ale się boję .
Gł askał em go i pomyś lał em, co lew miał na myś li? W odpowiedzi lew ró wnież pomyś lał , ż e zje go od razu lub gdy upał opadnie?
Najwyraź niej lew myś lał , ż e namawiam go mlekiem, chociaż chciał mię sa. .
Lew: „Mam doś ć turystó w”.
Tygrys zrobił się biał y od nadmiaru mleka.
Tygrys ledwo mnie znió sł , ale wiedział , ż e zapł acił em pienią dze, za któ re kupi mię so.
W tym upale sam pił bym zimne mleko.
W tej klatce jest pię ć lwó w. Drż ał em i zastanawiał em się , któ re ze zwierzą t mnie polubi?
Wydawał o się , ż e nie lubią mnie jako mię sa.
Oto kł y lwa po lewej!
Te dziewczyny martwił y się o mnie, kiedy był am w klatce lwó w.
Przystojny!
A te mał e drapież niki mnie obserwował y. Najwyraź niej byli zainteresowani tym, czy lwy mnie zjedzą , czy nie?
Ten lew chodził wokó ł mnie, najwyraź niej coś knują c.
Mał y, ale wkró tce duż y.