Autor:
Data zakupu usługi: 04 styczeń 2014 Pisemny: 08 styczeń 2014 |
|
Biuro podróży: Ukrainian Tour (Kijów) Typ usługi: экскурсионный тур |
Niedawno wybraliśmy się na wycieczkę do Czernihowa. Jeszcze nigdy nie spotkałem gorszej organizacji. O wszystkim w porządku:
1. Przewodnik turystyczny Valery. Spóźniłem się na miejsce spotkania grupy, przez co wyjazd nastąpił z 20-minutowym opóźnieniem. Nie można było się do niego dodzwonić w celu ustalenia dokładnej lokalizacji przystanku: nie odebrał telefonu i sam nie oddzwonił. Z przemówienia Walerego usychają uszy: „sho?”, „che?”, „ogień”, „młoda dama”, ukraiński „ge” w rosyjskich słowach, kilka pasożytniczych słów, takich jak „właściwie” i to nie jest jeszcze kompletne lista. W trakcie opowiadania Valery przeskakiwał od jednych postaci i wydarzeń historycznych do innych, a potem wracał do tych, o których wspomniano wcześniej, przeciągając cytaty z filmów i polityków, zamieniając swoją narrację w kompletny bałagan. Ale przede wszystkim oburzyła go zupełna obojętność i brak inicjatywy w rozwiązywaniu przebić organizacyjnych, w które nasza wyprawa była bogata. Turyści musieli go o wszystko wypytywać, przekonywać.
2. Zebranie grupy. Miejsce zbiórki opisane jest bardzo z grubsza. Na autobusie nie ma znaków identyfikacyjnych i poza numerem nie ma innego sposobu na jego ustalenie. Nie jest łatwo znaleźć miejsce na jego zaparkowanie na zatłoczonej stacji, zwłaszcza dla tych, których Lesnaya nie kieruje.
3. Autobus. Korytarz między siedzeniami jest tak wąski, że dorosłym, nawet w zimowej odzieży wierzchniej, bardzo trudno było przecisnąć się przez kabinę, by zająć miejsca na końcu autobusu. Mikrofon na początku w ogóle nie działał, trochę później jakoś zadziałał. Pierwsze pół godziny podróży ze stacji metra Lesnaya do wsi. Kierowca Kozelets nawet nie włączył ogrzewania wnętrza. Po tym, jak turyści poprosili o włączenie pieca na drugim etapie podróży, po 10 minutach pojawił się zapach spalenizny i zobaczyliśmy dym unoszący się z tyłu autobusu przez okno. Valery, wychodząc z autobusu, otworzył drzwi i cały ten smród wleciał do kabiny. Aby jakoś odetchnąć, sami otworzyli właz, a kierowca otworzył też na oścież tylne drzwi autobusu, tuż za plecami siedzących ludzi. Na namową członków grupy, aby zadzwonili do innego samochodu, Valery odpowiedział, że teraz naprawią ten i pojedziemy dalej. Po przejechaniu 200 metrów znowu zaczął się dym i zażądaliśmy zatrzymania się i wezwania innego samochodu, na który czekaliśmy około godziny w zimnym autobusie. W końcu zamiast przepisanej godziny i 20 minut dojechaliśmy do Czernigowa na około trzy godziny. W tym samym czasie Valery w ogóle się tym nie martwił, a nawet pozwolił sobie żartować na ten temat.
3. Gdy autobus jechał, Walery praktycznie nic nie mówił (dopóki turyści pytali go wprost, kiedy zacznie mówić), ale potem staliśmy przez 15-20 minut na mrozie koło jakiejś katedry i słuchaliśmy tego, co można porozmawiaj też w autobusie. Z powodu wszystkich opóźnień my oczywiście nie wszędzie mieliśmy czas. Kiedy zbliżyliśmy się do ostatniego obiektu - drewnianego kościoła w Sednevie, był już zamknięty. Valery nonszalancko zasugerował, żebyśmy po prostu rozejrzeli się wokół niego z zewnątrz (ciemny kościół w ciemności), mimo że miał telefon osoby, która może nas wpuścić do środka. Dopiero po naszych pilnych prośbach zadzwonił do niego.
Nie słyszeliśmy żadnych przeprosin od Valery'ego.
Oczywiście nie polecę tego biura podróży żadnemu z moich znajomych i sam nie skorzystam ponownie z jego usług. Nawet jeśli nie mogą zorganizować takiej jednodniowej wycieczki z wysoką jakością, to co możemy powiedzieć o droższych wycieczkach.
Czernigow i jego zabytki to jedyne, co pozostawiło dobre wrażenie, warto się tam wybrać, ale oczywiście z innym biurem podróży.