Autor:
Data zakupu usługi: 04 listopad 2013 Pisemny: 02 luty 2014 |
|
Biuro podróży: Tango Travel Туроператор (Lwów) Typ usługi: пакетный тур |
Udaliśmy się na wycieczkę „Jedna rzeka - jedna historia ...” 27.11.13 - 02.12.13
Trasa jest dobra i przy odpowiedniej realizacji całego programu pozwoli w pełni cieszyć się wakacjami. Jednak w trasie, na której się odbyłem, były pewne wady, które zepsuły wakacje. Pierwszą i największą wadą jest autobus. Siedzenia w kabinie zostały przesunięte tak, aby można było dostawić kolejny rząd siedzeń na końcu i tym samym zwiększyć pojemność pasażerską. W rezultacie odległość między siedzeniami była taka, że kolana nie miały dokąd pójść. Nie było mowy o opuszczaniu krzeseł do normalnego snu, bo można było zmiażdżyć osobę siedzącą z tyłu (((Jest to wycieczka z dwoma nocnymi przeprawami, więc nie trzeba mówić o jakimkolwiek komforcie)) (((Inne braki były związane ze słabą organizacją lidera grupy w pewnych momentach, chociaż ogólnie praca Tarasa Szvets była na wystarczającym poziomie.
Dlatego będę codziennie opisywać wycieczkę, aby przyszli turyści wiedzieli, na co się przygotować.
Dzień pierwszy
Godzina wyjazdu na wycieczkę to 20.00 z Dworca Centralnego we Lwowie, a godzina odbioru i wejścia na pokład (została wskazana w arkuszu informacyjnym) to 19.30, w naszym autobusie należy podać „SK1”. Lądowanie rozpoczęło się z 15-minutowym opóźnieniem. Tabliczka na autobusie też wisiała późno, dobrze, że na parkingu był tylko jeden, inaczej musielibyśmy biec i szukać odpowiedniego autobusu. Na zewnątrz było 4 stopnie poniżej zera, a niektóre z nich zamarzły na godzinę. Opóźnienie było spowodowane tym, że Taras nie mógł podać numerów miejsc, kabina była podwójnie numerowana, gdzie nie było jasne, gdzie usiąść, dodatkowo osoby podróżujące razem z jakiegoś powodu siedziały na różnych końcach autobusu. Dowiedzenie się, czyje miejsce zajęło wiele godzin i było nieprzyjemnym momentem. Kiedy pojechaliśmy do Użhorodu, zrobiliśmy jeden postój w Karpatach na toalety i późny obiad). W Użgorodzie czekała na nas nowa niespodzianka.
okazało się, że wiele osób zajęło miejsca, bo przesunięto numerację. Nawiasem mówiąc, wielu turystów musiało się zmienić - w trasę pojechało ponad 50 osób. Granice minęły dość szybko i bez problemów.
Dzień drugi
Do Budapesztu dotarliśmy około godziny 9, wcześniej zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej. Przewodnik Anatolij spotkał się z nami i rozpoczął zwiedzanie miasta, które trwało około trzech godzin. dodatkowa wycieczka do Szentendre, a wszyscy inni mieli czas wolny, można go wykorzystać na zwiedzanie łaźni Szechenyi lub pojechać do Szentendre na własną rękę pociągiem podmiejskim HEV))) Będzie znacznie taniej i można zapoznać się z Węgierski system transportowy. Polecam wszystkim odwiedzić to cudowne miasto, nie pożałujecie.
Dzień trzeci
Rano zjedliśmy dobre śniadanie i pojechaliśmy do Wiednia, który znajduje się 80 km od Bratysławy. Nie byłam na wycieczce krajoznawczej, bo byłam w tym mieście wiele razy, ale wszystkim przyszłym turystom radzę się tam wybrać. Możliwości spędzenia wolnej godziny w Wiedniu jest wiele, szkoda więc, że wyjechaliśmy ze stolicy Austrii o 18.00. Myślę, że moglibyśmy tu spędzić jeszcze dwa lata. Noc spędziliśmy w tym samym hotelu CHOPIN.
Dzień czwarty
Rano zwiedzanie Bratysławy z dobrym przewodnikiem Mirianem, trochę wolnego czasu, a następnie przejazd do miasteczka Boynitsa, gdzie dotarliśmy o zmierzchu. Zamek jest niezwykły, polecam wszystkim do zwiedzenia, a w mieście jest wiele przytulnych kawiarenek i restauracji, w których można zjeść pyszną kuchnię słowacką. Po luki – przeprowadzka i zamieszkanie w hotelu SATEL w Popradzie. Hotel jest trochę gorszy niż poprzedni, ale całkiem dobry. Generalnie większość dnia spędziliśmy w trasie.
Dzień czwarty
Dzień wolny w Popradzie. Możesz odwiedzić miejscowy park wodny, udać się na Szczyrbskie Pleso, a wieczorem na fakultatywne „spotkania tatrzańskie”. tramwaj górski Podczas wjazdu z Popradu na Szczyrbsko Pleso będziesz podziwiać nierealne krajobrazy gór, bilet w jedną stronę kosztuje około 2 euro. , które znów minęły bez incydentów, rano, zgodnie z harmonogramem, znalazły się we Lwowie.
Za bardzo małe pieniądze zwiedziłam trzy europejskie stolice i ośrodek narciarski, więc byłam usatysfakcjonowana. Polecam jednak oddać autobus w złom lub pokazać na jego przykładzie, jakimi autobusami turystycznymi nie powinno być.