Recenzja biura podróży TPG Туроператор (Kijów)

Niejednoznaczna opinia o firmie turystycznej

Autor:
Data zakupu usługi: 10 luty 2017
Pisemny: 19 lipiec 2017
3.0
Biuro podróży: TPG Туроператор (Kijów)
Typ usługi: пакетный тур, экскурсионный тур, авиаперелёт

W zasadzie mieliśmy chyba szczęście i nie napotkaliśmy żadnych poważnych kłopotów, ale później okazało się, że TPG ma problemy z organizacją. Przewodnik spotkał się na lotnisku w Sharm El-Sheikh, zaprowadził do autobusów, dużo żartował na drodze i pocieszał mnie w każdy możliwy sposób. Nazywał się Noe. Następnego dnia spotkaliśmy się w holu, proponował wszelkiego rodzaju wycieczki, opowiadał przerażające historie o lokalnych wycieczkach i dlaczego nie należy ich kupować. Od razu zarezerwowaliśmy to, co planowaliśmy - wycieczkę do Kairu do piramid i pustynne safari z kolacją u Beduinów. Wybraliśmy się na wycieczkę łodzią na zatopiony statek, wyspę Tiran i nurkowaliśmy znacznie taniej od miejscowych jeszcze przed przybyciem przewodnika ze swoimi wycieczkami. Oczywiście pokazał swoje niezadowolenie i powiedział, że tam nas utopią i wyrzucą na brzeg, nieprzyjemnie było słuchać tych bzdur. Po wykupieniu wycieczek już nigdy go nie widzieliśmy :) Pierwszym było safari, otrzymaliśmy list z przypomnieniem. Wszystko poszło idealnie, był wieczór, słońce zachodziło, a góry były jasnopomarańczowe - piękna nie do opisania. Zdecydowanie polecam, dostaliśmy dużo pozytywów.

Następnego dnia pojechaliśmy do Kairu. Otrzymaliśmy również powiadomienie, w recepcji wzięliśmy suche racje żywnościowe, zamówione wcześniej przez przewodnika. Autobus był duży, wygodny, przewodnik był inny, opowiadał wiele ciekawych rzeczy, przyjechaliśmy wieczorem, zjedliśmy kolację i spędziliśmy noc na łodzi. Wszystko w porządku. Następnego dnia jedliśmy śniadanie jadąc do piramid, przywieźliśmy do kilku sklepów, żeby wypompować pieniądze, ale to normalne zjawisko nie tylko w Egipcie. Potem była inna restauracja, zjedliśmy lunch. Znowu piramidy i sklepy. Zapytaliśmy już ze łzami w oczach - zabierz nas do domu, ale przewodnik powiedział, że taki program, a my ze zmęczonymi twarzami wysłuchaliśmy kolejnego parowania leczniczych olejków, po czym jeden Kazach powiedział: „Próbowaliśmy na próżno, traktowali nas dzień wcześniej wczoraj w Sharm." Wszyscy się roześmiali i poszli do domu. Wieczorem było zimno, było nam bardzo zimno, poprosiliśmy o włączenie pieca, na co nawet nie otrzymaliśmy odpowiedzi, czy w ogóle jest. Wróciliśmy do domu bardzo późno, zebraliśmy się na obiecany późny obiad, a potem czekała na nas niespodzianka, o której recepcja nic nie wiedziała. Napisaliśmy do przewodnika na Viber, ale nie odpowiedział. Zostaliśmy głodni. Następnego dnia napisał, że wyjechał na wakacje. Zniknął napis z TPG, na którym były informacje z biura podróży. A na lotnisko w ogóle zabrali ich przedstawiciele innego biura podróży. Dobrze, że tak się wszystko skończyło, ale wciąż były niepokoje, co się działo, nikt nic nie mówił, nikt nie ostrzegał, co się tam stało i gdzie zniknęli przedstawiciele TPG - nie jest jasne.