Autor:
Data zakupu usługi: 28 kwiecień 2017 Pisemny: 24 może 2017 |
|
Biuro podróży: S-тур (Zaporoże) Typ usługi: экскурсионный тур |
W trasę pojechałem spontanicznie, po raz pierwszy skorzystałem z usług tej „firmy”… nazywało się to „Magic May Day”. Sama trasa jest ciekawa, obiekty wspaniałe, ale sama organizacja procesu... to po prostu ahtung...
1) Myślałem, że przystanek „w krzakach” pozostał w ubiegłym stuleciu. W dzisiejszych czasach stacje benzynowe ze sklepami i toaletami to bzdury ... Od ponad 7 lat jeździłem po Ukrainie z 4 firmami i NIGDY nie spotkałem takiego atawizmu ... Była nocna przeprawa, a przystanek na stacji benzynowej był rano... i NIKT nie ostrzegał, że to jedyny taki przystanek. Nie myj zębów, nie myj twarzy normalnie ani nie jedz banalnego śniadania!
2) Organizacja kolacji… a raczej jej brak. Pierwszego dnia po nocnej przeprowadzce udało mi się zjeść normalnie do trzeciej - już po wycieczkach, bo przed nimi nie było czasu. Raczej 20 minut na przekąskę - ALE KTO BYŁ O TYM OSTRZEŻONY? Jedzenie zabrali tylko ci, którzy podróżują z tym biurem nie po raz pierwszy i podobno mają świadomość swoich warunków podróży.. Reszta osób, które pojechały z nimi po raz pierwszy, tak jak ja, była co najmniej zdziwiona ... więc nie dołączyli do trasy. Z jednej strony to dobrze, bo dzieci było dużo i nie były zbyt posłuszne, ale z drugiej strony mają tak samo płatną wycieczkę… A wszystko przez dezorganizację. Narzekając, że zabrakło czasu na jedzenie, Aleksander (przewodnik, organizator) też żartował, że na bułce tartej wytrzymamy tydzień… Poważnie? poważnie, myśli, że po tym będzie chciał pojechać gdzie indziej z ich amatorsko wymyślonym klubem turystycznym (nie sposób nazwać tego wydarzenia biurem podróży)?
3) Organizacja jako całość. Jeśli nie zadzwonisz, nie sprecyzuj, o której godzinie i gdzie spotykamy się rano (zwykle jest to zawsze ogłaszane na takich wycieczkach), to możesz przegapić dzień... W tym samym czasie więcej niż raz na autobus prawie wyszedł bez części grupy ... Liczyć ludzi? nie, to dla mięczaków.... Doradzanie restauracji śniadaniowych, które otwierają się o 9-10, mimo że o 9-00 już wyjeżdżamy na wycieczkę - to norma, można to nawet zignorować. Stojąc z filiżanką kawy przez pół godziny na sanitarnym przestaniu gawędzić ze znajomymi i „niech cały świat poczeka”, robiąc te postoje prawie co 40 minut (a nawet nie zawsze ze względu na dzieci…) – wydaje się mi że ktoś musi sprawdzić u urologa...
4) Ale najbardziej epickie było to, że w drodze powrotnej, dowiedziawszy się o narodzinach dziecka, nasz „organizator” w końcu postanowił się pospieszyć, a kiedy poproszony o zatrzymanie się na normalnej stacji benzynowej, powiedział nie, ludzie tam za długo robić wszystko, szybciej w krzaki... NA POWAŻNIE? Czy ludzie zajmują dużo czasu? a nie ty przy filiżance kawy i pogawędce? a w krzakach przepraszam brak wody, brak kawy, brak normalnych warunków. eprst, to nie jest służba, ale po prostu ciemność.