Autor:
Data zakupu usługi: 04 kwiecień 2012 Pisemny: 19 czerwiec 2012 |
|
Biuro podróży: News Travel (Kijów) Typ usługi: пакетный тур |
Trudno wyobrazić sobie straszniejszego touroperatora.
Właśnie wróciliśmy z Bułgarii, odpoczynek nam się podobał, sami wybraliśmy bardzo dobry hotel, ale przeprowadzka i wszystko z tym związane...
-------------------------------------------------- --------------------------------------------------
Wszystko zaczęło się od tego, że początkowo nie otrzymaliśmy pełnych informacji na temat wyjazdu. I nie pytaliśmy szczegółowo, ponieważ. jesteśmy przyzwyczajeni do podróżowania po TezTour i do tego, że ich obsługa jest najlepsza, a klienci są traktowani jak własne dzieci.
A więc bardziej szczegółowo:
Dzień wyjazdu. Czas ustalono na 7 rano, wszyscy wczasowicze byli na czas, mając nadzieję, że wyjadą wcześnie, bez zwłoki, ponieważ. podróż jest bardzo długa. Ale autobus nie przyjechał tak wcześnie, jak wszyscy się spodziewali i przyjechał dopiero o 7-40. Jak się okazało, towarzysząca nam osoba po prostu zaspała, a kierowcy ledwo go obudzili, puszczając go przez telefon. Wszystkie informacje, którymi nas rozpieszczał, to prośba o niepalenie i niepicie alkoholu w autobusie, jechał z nami około 5 minut i wyskoczył na dogodnym dla niego przystanku.. (moja żona i ja siedzieliśmy na pierwszych miejscach obok kierowców i kątem ucha usłyszałem, jak przed wyjazdem kazał kierowcom zabierać ludzi do odległych hoteli pod bramkę (a nasz hotel był akurat najdalszy), na co kierowcy kiwali głowami w twierdząco, zapewniając, że to zrobią).
Gdy dojechaliśmy do Bułgarii, a kierowcy wysadzili wczasowiczów w pierwszym punkcie (złote piaski), okazało się, że nikt nas nie spotykał..! Nie było sensu pytać kierowców (Bułgarów) dlaczego nie ma spotkań i jak dalej dojechać do ich hoteli, ze zdumieniem wzruszyli rękami i powiedzieli, że nic nie wiedzą i że to nie jest ich problem. Krótko mówiąc, ludzie zostali wyrzuceni z autobusu, nikt ich nie spotkał, a oni sami musieli dowiedzieć się, gdzie jest ich hotel i jak się do niego dostać.. Ci, którzy jechali dalej na słoneczną plażę, byli zszokowani tym, co się dzieje i Zaczęli dostawać kierowców z pytaniami, co i jak ich czeka dalej. Przeprosili, mówiąc, że na pewno spotkają się z nami dalej i wszystko szczegółowo opowiedzą. Ogólnie przejdźmy dalej. Przybywając na słoneczną plażę i wysiadając z autobusu, zdaliśmy sobie sprawę, że zostaliśmy oszukani - nikt nie pomyślał, że się z nami spotkamy! (strona nadjeżdżająca miała być touroperatorem „Go 2 Holiday”) Dostałem kierowcę, który od 20-go czasu rozumiał, dokąd trzeba jechać i po prostu wskazywał na przystanek, mówią, czekaj, są autobusy i minibusy , w skrajnych przypadkach taksówka.. Bardzo fajnie..
Z żalem na pół dotarliśmy do hotelu, dali nam pokój (choć poszło bez problemów, bo w drodze powrotnej kilka osób powiedziało nam, że kiedy przyjechali do swoich hoteli, byli zaskoczeni informacją, że nie ma rezerwacji w ich nazwiskach i nie mają wolnych pokoi) i mniej więcej się uspokoiliśmy.
Dzień później do pokoju przyszła notatka od przedstawiciela wspomnianej „Go 2 Holiday” o umówionej wizycie w holu wieczorem następnego dnia.
Wujek przyszedł na spotkanie, od razu, nie wiedząc o tym, scharakteryzował swoje biuro podróży od najbrzydszej strony, mówiąc nam:
- Dobrze, że przynajmniej cię znalazłem, bo w żadnym hotelu nie mogę znaleźć ani jednego turysty na drugi dzień (uśmiechając się szeroko, a on oczywiście nie był tym obciążony, wręcz przeciwnie, nawet się bawił )
My z kolei wyraziliśmy naszą „opłatę” za „spotkanie” wczasowiczów, ale w odpowiedzi obwinił kierowców, a potem NewzTravel, jak mówią, o niczym nie zostali poinformowani na czas…
A teraz droga powrotna:
Autobus ponownie obsłużono 30 minut później, ale okazało się, że nie jest to pierwszy gwóźdź na naszej drodze, powiedziano nam też, że ten autobus zawiezie nas do Warny, gdzie będziemy musieli poczekać na kolejny autobus, który z kolei zabrałby nas do domu. Ku oburzeniu towarzysząca nam dziewczyna niegrzecznie odpowiedziała, że to nie ich problem, wysiadła z autobusu i zniknęła.
Po dotarciu do Warny wylądowaliśmy i czekaliśmy na następny autobus. Przyjechał około 20 minut później. Autobus był również wypełniony turystami, zamieszanie zaczęło się przesuwać i przeciągać bagaże tam iz powrotem z autobusu do autobusu..
Ale to nie cały problem, jak się już okazało po drodze – kierowcy po raz pierwszy pokonują tę trasę i w ogóle nie wiedzą, dokąd jechać, więc dojechawszy na Ukrainę z żalem na pół, pokazali im, gdzie jechać całym autobusem ..
Bardzo niechętnie wysadzili kogoś tam, gdzie było to wygodne, mówiąc, że spodziewają się nas w punkcie końcowym, ale w końcu, w punkcie końcowym, wiecie co? - ale nic i nikt :)
Zastanów się więc 100 000 razy, zanim skorzystasz z usług tych „organizatorów wycieczek”.