Recenzja biura podróży JoinUp Туроператор (Kijów)

W szafie na Malediwach

Autor:
Data zakupu usługi: 11 listopad 2016
Pisemny: 29 grudzień 2016
1.0
Biuro podróży: JoinUp Туроператор (Kijów)
Typ usługi: пакетный тур

Dużo podróżujemy, ale nigdy nie piszemy recenzji, ponieważ. jesteśmy turystami bezpretensjonalnymi, choć zawsze z zainteresowaniem ich przyglądamy się, zwłaszcza tym negatywnym, aby wszelkie trudności nie były dla nas zaskoczeniem, ale historia, która nam się przytrafiła, kazała nam usiąść do napisania recenzji. Więc w porządku.

Ukochana żona, zmęczona stresującą pracą i codziennością, podjęła utopijną, z mojego punktu widzenia, decyzję świętowania Rodzinnych Urodzin (5-lecia ślubu) na Malediwach, jednocześnie spełniając swoje najskrytsze marzenie. Po przejrzeniu cen i recenzji zatrzymaliśmy się w hotelu Eriyadu Island od 19 do 26 listopada 2016 r.

Otóż ​​w dniu przyjazdu czekała nas niespodzianka: zamiast płatnego bungalowu nad Oceanem zostaliśmy zakwaterowani w pokoju dla personelu bez okien nad recepcją z anteną satelitarną o średnicy 3m naprzeciwko drzwi i po jednoznacznej eksmisji jeden z pracowników, o czym świadczy zepsuty klimatyzator bez pilota (naprawiony), brak telewizora (wniesiony), czyjś otwarty szampon, filiżanka z resztkami herbaty i nieumyta muszla klozetowa dodatkowo... Recepcjonistka dziewczyna zrobiła wielkie oczy i stwierdziła, że ​​wszystko zostało uzgodnione z touroperatorem (osławiony Join up), a touroperator powinien był nas o tym poinformować (o tym, że będziemy zakwaterowani w pokoju nauczycielskim?), a ona nie zareagował na voucher z podanym i opłaconym pokojem Superior i nie podał warunków pobytu w szafie na Malediwach. A więc sytuacja: zakochana para, która spłaciła prawdziwą kupę zielonych pieniędzy po codziennym locie / połączeniach, przybywa do raju, w którym wszystkie miejsca są zajęte..

Okazało się, że to nie wszystko. Przybywając na obiad, poproszono nas, abyśmy poczekali, aż inni zjedli, ponieważ. nie ma wolnych stolików (są zarezerwowane według numerów bungalowów (a nawet nie mieliśmy numeru nad drzwiami, bo numer nie jest dla turystów). Znaleźliśmy się, bo byliśmy już bardzo głodni, a osiedliliśmy się na stoliki na ulicy bez światła w deszczu.

Były od nas SMS-y do biura podróży i telefon do lokalnego agenta - przedstawiciela touroperatora (zadzwoniliśmy od razu, w dniu przyjazdu), który obiecał załatwić sprawę, ale później - w sobotę, ty wiem, weekendy są wszędzie. Przenieśli nas, na naszą wielką prośbę, a ponieważ ciągle przeszkadzaliśmy im na przyjęciu, następnego dnia i od razu uformował się stół. Ale cały dzień był stracony, zniknął też świąteczny nastrój z naszej rocznicy ślubu.

Po przyjeździe do domu Szanowni Państwo Dołącz do „zgubionej” pisemnej prośby z biura podróży, która została złożona 19 listopada, mówiąca, że ​​trzeba aplikować wcześniej (chociaż zgłosiliśmy się tego samego dnia), a następnie powiadomiliśmy, że hotel jest za wszystko winić i trzeba było bezpośrednio pobierać od nich pieniądze bez wychodzenia z kasy. A hotel nie odpowiada na prośby biura podróży o potwierdzenie sytuacji. Czyli rzucili nas na schludną sumę (policz sam: czy dojedziesz tam i z powrotem przez dwa dni, plus dzień przyjazdu, zameldowanie po 14.00 (może wcześniej) i dzień wyjazdu na walizkach po 12.00) . Powodem, naszym zdaniem, może być to, że miejscowi przyjeżdżają na weekend (piątek-niedziela), osiedlają się tam, gdzie są miejsca, a jeśli masz „szczęście”, że przyjedziesz w złym czasie, zamieszkasz na Malediwach w bunkrować i jeść resztki w końcu. Zapewne istnieje też umowa z touroperatorami poziomu „śmieciowego” typu Join up, na załatwienie pierwszego dnia/dni (w zależności od siły głosu turysty) w pokojach niższego poziomu, lub ogólnie w pomieszczenia dla personelu, jak miało to miejsce w naszym przypadku (tj. do poziomu cokołu). Nawiasem mówiąc, w następny piątek-sob zaobserwowano również kilka par stojących zdezorientowanych w pobliżu „szaf” na tle anteny satelitarnej.

Teraz w zasadzie: hotel spełnia jakość 3+: klimatyzowane pokoje są "doświadczone", nieźle, ale z cienkimi ściankami, jedzenie jest dobre (z okiem, że wszystko jest importowane - kurczak, wołowina, jagnięcina, sałatki, ryż-ziemniaki, tuńczyk zawsze, bardzo smaczne słodycze, 2-3 rodzaje owoców), napoje tylko rano ("soki" bez ograniczeń, kawa/herbata - jedna filiżanka), ceny w jedynym sklepie wygórowane ze względu z braku alternatywy (koszulka - 25 USD, woda 1,5 l - 4 USD), a w sklepie też nie ma wyboru; nie ma animacji i oczywiście Chińczycy, którzy przyjeżdżają na kilka dni, aby się zameldować - na przykład pielgrzymka do Mekki / Medyny lub pielgrzymka do Jerozolimy. Piłka do tenisa stołowego, bilard, dużo książek w wielu językach.

Naturalnie wszystko rekompensują Natura i Ocean. Nurkowaliśmy kilka razy dziennie po kilka godzin w koralowych kapciach (lepiej zabrać płetwy) i sfilmowaliśmy rekiny, mureny, żółwia, ośmiornicę, manty i gromadę ryb (podwodny aparat na pewno by nie był zbędny).

Swoją drogą radzę koniecznie używać kremu przeciwsłonecznego 50 - smażonego nawet w koszulkach z gęstymi chmurami.

Na wyspie żyją wrony, czaple, śmieszne kurczaki i latające lisy (jak nietoperze, tylko z miłym pyskiem).

Wysłaliśmy kilka pocztówek w różnych kierunkach - jeszcze nie dotarły (. Minął miesiąc (

Sklep kiepski, na lotnisku w służbie wszystko taniej i ciekawiej.

PS Jeśli kogoś bardzo interesuje temat rozwodu, mogę dołączyć zdjęcia/filmy z "numeru" oraz print-screeny korespondencji z Join Up i hotelem

Pytanie do przyłączenia się (lub do hotelu) - kiedy zwrócicie koszty mieszkania w szafie na jeden dzień i szkody moralne za zepsutą rocznicę ślubu ??