Recenzja biura podróży JoinUp Туроператор (Kijów)

Biuro podróży nie kontroluje programu wycieczek

Autor:
Data zakupu usługi: 27 grudzień 2017
Pisemny: 19 styczeń 2018
3.0
Biuro podróży: JoinUp Туроператор (Kijów)
Typ usługi: экскурсионный тур

Nie znalazłem żadnych opinii o wycieczkach zakupionych w hotelach od przewodników Joinap razem z Saninternational, więc postanowiłem napisać tutaj. Już w Grand Hotelu w Sharm (dzielnica Hadaba) przydzielono nam przewodnika Ahmeda: tak uśmiechniętego, dobrze mówiącego po rosyjsku, z przeróżnymi dowcipami i żartami. Nawet to lubiłem. Wycieczki są po prostu narzucone, nigdy nie będziesz czekać do końca z całą prawdą od przewodników - kłamią, więc rada jest jechać za nim i przeszkadzać mu opowiedzieć i pokazać wszystko. Zawiodliśmy nasze zaufanie i jest nam bardzo przykro. Wycieczka nazywa się „Góra Moisejewa”, ale mówią tylko o klasztorze św. Katarzyny i że trzeba wspiąć się na górę Moisejewa ORAZ zejść 7,5 kilometra, a nocą wśród Beduinów i śmierdzących wielbłądów, które są stale oferowane pomóc, nikt ci nie powie. Tak, nie widać kroków, o których mówił przewodnik. Traktor rozdarta droga pod górę z kruszącymi się kamieniami, po ciemku, z latarkami, z tłumami innych turystów, którzy depczą im po piętach. Jeśli jesteś osobą głęboko wierzącą i gotową znosić trudy, to jest to inna sprawa, ale my tylko chcieliśmy zobaczyć klasztor, ale okazuje się, że możesz go zobaczyć dopiero po wstaniu i zejściu wczesnym rankiem. Po kilku kilometrach zachorowałem i zaproponowali mi pozostanie na parkingu Beduinów, dobrze, że mój syn pojechał ze mną. Nie ma miodu. Pomocy, bez wsparcia, w wąwozie w nocy jest psio zimno, sami postanowiliśmy zejść na dół, mając nadzieję posiedzieć w kawiarni, ale kawiarnie są na noc zamknięte, policja nawet żałowała nas słowami. Toaleta jest zamknięta, generalnie od 3 nad ranem zamarzliśmy do 8-00 rano, nie czuliśmy się. Koptyjski chrześcijanin, właściciel małego sklepu, który przyszedł rano do pracy, uratował nas gorącą herbatą. Zaoferował gorącą herbatę i słodycze zupełnie za darmo, w chrześcijański sposób. Ma na imię Samuel, niech mu Bóg błogosławi. Przewodnik, wracając z grupą, nawet nie zapytał, jak przeżyliśmy noc w tym strasznym mrozie. Przewodnik nazywa się Adam. Więc po prostu dali 80 dolarów, popsuli sobie humor ostatniego dnia trasy, byłoby lepiej, gdyby siedzieli w hotelu. Myślę, że firma po prostu nie dba o to.. Szkoda, liczysz na ochronę i udział w obcym kraju i na własne pieniądze. Wniosek: nie wierz egipskim przewodnikom, wszyscy kłamią i bądź bardzo ostrożny przy wyborze wycieczek.