Autor:
Data zakupu usługi: 04 może 2017 Pisemny: 26 lipiec 2017 |
|
Biuro podróży: I Travel (Dniepr) Typ usługi: экскурсионный тур |
Wycieczka od 13 do 23.07.17 „Megatour w Batumi”
Od razu przy zakupie wycieczki powiem, że „kupiłem” autobus transformatorowy, bo w tak długich podróżach możliwość spania jest zbawieniem (mówię z doświadczenia), ale niestety…
Wszystko zaczęło się więc od całkiem miłej komunikacji, opowieści o tym, jak wszystko będzie dobrze, co doprowadziło do wykupienia określonej wycieczki.
Jednak już po otrzymaniu informacji zaczęły się "problemy" - wyjazd został przełożony na inny czas. Kilka dni przed odlotem ponownie przełożyli go (i znowu na później), a w momencie mojego wsiadania do autobusu do Charkowa zadzwonili nawet, że wyjazd nie będzie o 21.30, ale już o 23.30 ... W sumie wyjazd został przesunięty o 8 godzin!!! Ale to też nie jest granica. autobus przyjechał dopiero o 00.15. W rezultacie czekaliśmy (z żoną) w miejscu wyjazdu ponad 2,5 godziny w bynajmniej nie najbardziej „europejskim” miejscu w Charkowie.
Co więcej, takie opóźnienie było spowodowane rzekomą konserwacją, która opóźniła nasz autobus (miło zdać sobie sprawę, że firma martwi się o nasze bezpieczeństwo… ale wtedy będzie jasne, że to banalne kłamstwo).
Dlatego wyruszyliśmy bardzo późno na wycieczkę, a następnie po przybyciu na granicę „niespodziewanie” (choć całkiem przewidywalne) usiedliśmy na krzesłach przez 5 godzin, aby przed ranem 14 lipca przekroczyć granicę Federacji Rosyjskiej ... i to wszystko przy całkowitym braku informacji „co się dzieje” od naszego „przewodnika” Valerii (o niej później). Chociaż według informacji od „znajomych” - „ogólnie w Federacji Rosyjskiej autobusy nie mogą przejeżdżać nocą” (prawda czy nie, nie oceniam, ale w rzeczywistości do rana staliśmy bez ruchu).
Następnie rozpoczęła się długa podróż po Federacji Rosyjskiej. I wtedy zaczęły się (już widoczne) problemy z naszym przewodnikiem. Nie miała planu ruchu. Zatrzymaliśmy się losowo. Nie było zrozumienia, kiedy będzie postój na toaletę, kiedy „do jedzenia”… trzeba było tylko biec w krzaki, kupować wodę w „barach” itp. dlatego nikt nie wiedział, kiedy nastąpi kolejna sytuacja. Na wszystkie pytania nasz cudowny „przewodnik” tylko się uśmiechnął…
Dalej był Rostów... To osobna piosenka, kiedy wszyscy jeździmy po mieście, nie jest jasne dlaczego, i tylko ku mojej uwadze, że "zgubiłeś się" nasz "przewodnik" powiedział, że szukamy turystów... To po prostu super, kiedy autobus jeździ po mieście i szukają turystów (dyrektor firmy Czy w ogóle wiecie ile pieniędzy straciliście z powodu takich poszukiwań? Ja już milczę dla nas turystów).
Ale na tym też się nie skończyło... W środku nocy (hura - dali mi się położyć w transformatorze, choć o półgodzinnych przekleństwach turystów, kto będzie spał gdzie - nasz, przemilczę „przewodnik” nie miał planu jak nas rozłożyć!!!) obudził się, że długo stoimy. Okazuje się - wylądowaliśmy pasażerowie, których "pojechaliśmy odwiedzić"!!! A to w autobusie turystycznym! Jakiś minibus ... Nawiasem mówiąc, zdarzyło się to więcej niż jeden raz: zabraliśmy wspinaczy, zabraliśmy kogoś w Batumi, ponownie zabraliśmy wspinaczy i ponownie zabraliśmy „pracowników gościnnych” ... I wszystkie te oczekiwania i niedogodności (ale kto o nas dba, najważniejsze są zarobki ... odpowiedni dyrektor ??)
Z racji wszystkiego, co opisano w Tbilisi, dotarliśmy prawie na „nocną wycieczkę”… Tak jak w innych sprawach, do Batumi dotarliśmy tak samo wyczerpani (po co nocna przeprowadzka?! jeśli przybyliśmy o 5 rano i my jeździliśmy po mieście, aż otrzymaliśmy potwierdzenie rozliczenia !) i Gudauri (ogólnie schemat śmieci - zawieźmy do Kutaisi, spędź tam cały dzień, aby dowieźć cię do hotelu o 3 nad ranem !!!) ... późno / późno/późno… a wszystko na tle „uśmiechów” naszego „przewodnika”.
W drodze powrotnej wszystko się powtarzało jeden na jednego. Kłopoty z „pasażerami w zawieszeniu” (zapomniałeś o minibusie?) iw rezultacie ponownie dotarliśmy późno do Charkowa.
Dalej w punktach.
„Bus” to prawdziwy transformator, dzięki któremu można jakoś „rozciągnąć”, ale! biorąc pod uwagę, że „przewodnik” nie miał ustalonego układu turystów i obecności „pasażerów”, to rzeczywistość spać na „ciasnych nogach”, co nie jest lepsze niż sen na siedząco. Sam autobus był „brudny”, zwłaszcza gdy siedzenia były rozłożone. Już raz posprzątali wycieczkę, co nie dodało żadnego komfortu. I mimo MOT (choć jestem pewien, że nie) autobus ciągle się psuł. Specjalne podziękowania dla kierowców za szybką eliminację awarii, tk. Stanie na górskiej serpentynach o 2 nad ranem było, delikatnie mówiąc, przerażające.
„Wycieczki”. Kompletny ... (może z wyjątkiem przeglądu Batumi). Nie słychać przewodników, nikt nie obserwuje grupy... po prostu służy. (Dyrektorze, w końcu kup audioprzewodniki jak w Europie!!!)
Z płatnych zapamiętano tylko wycieczkę do Bagrationi i tylko dzięki Ekaterinie i jej szczerości!
Promowana trasa „Gruzińska noc” to kompletne oszustwo, ponieważ oczywiście nie zostaliśmy doprowadzeni do początku, ponieważ. ci sami Polacy byli tam dużo wcześniej (sądząc po ich stolikach na nasz przyjazd)!
Lepiej samemu udać się do Mcchety. Tańsze i biorąc pod uwagę przewodnik, nic nie stracisz.
„Przewodnik” To jest kompletne… Nie ma planu ruchu, zrozumienia, kiedy się zatrzymać, kiedy zjeść, dlaczego nie ma filmów tematycznych, dlaczego nie ma informacji o miejscach, do których jedziemy i ogólnie w Gruzji, co się dzieje i co będziemy robić. W razie jakichkolwiek problemów po prostu się przed nami ukrywała! (Dyrektorze, czy potrzebujesz takiego "przewodnika"?)
„Hotele”. (sądząc po moich liczbach)
Irmeni (Tbilisi): +) blisko centrum; dobre śniadania -) pokój na 4 piętrze do którego prowadzą strome kręcone schody, chodzić z walizką jest spory problem (wyciągnąłem przed sobą wyciągnięte ręce); bardzo mały pokój
Premier Palace (Batumi): +) przestronny pokój -) daleko od centrum; przy hotelu "dzika" plaża; bardzo słabe śniadanie; pokój jest w stanie „remontu” (brak gniazdek, ciągle gasnące światło itp.)
Szarotka (Gudauri): +) dobra liczba; piękna lokalizacja; świetne śniadanie. Szkoda, że nie dało się szczególnie ocenić - ze względu na późne siwienie (zamiast 20.00 przyjechali dopiero o 2.30)
P/s/Gruzja jest piękna na swój sposób, „cudowna” na swój sposób, ale cieszymy się, że tu byliśmy. Tak, w zasadzie zrobiliśmy sobie „nastrój”, ale warto go odwiedzić, ale!!! bez IPodróżuj!