Recenzja biura podróży Dreamer’s (Kijów)

Nasza podróż poślubna na Bali!

Autor:
Data zakupu usługi: 01 luty 2012
Pisemny: 10 październik 2013
10.0
Biuro podróży: Dreamer’s (Kijów)
Typ usługi: другие услуги

Moje marzenie się spełniło - miesiąc miodowy spędziliśmy na Bali!

Mój mąż i ja nigdy nie korzystaliśmy z usług touroperatorów, zawsze planujemy sami, czasem z sukcesem, czasem nie tak bardzo. Postanowiliśmy wypróbować dla nas nową usługę od Dreamers (dreamers.com.ua), zakochaliśmy się w indywidualnym podejściu i możliwości nie zawracania sobie głowy.

Szczerze mówiąc, do samego końca podróży czekałem na złapanie - czy to z lotem, czy z hotelem, czy z usługami. A po powrocie piszemy do Ciebie - jesteśmy zachwyceni! Chcemy podzielić się wrażeniami z wyjazdu.

Wybór celu podróży poślubnej wahał się między Bali a Malediwami. Wybór skłaniał się ku Bali, ponieważ. ja i mój mąż wolimy zajęcia na świeżym powietrzu i po rozmowie z menadżerem Dreamers w końcu doszliśmy do wniosku, że na Bali będzie jaśniej.

Menedżer zaproponował, nie przekraczając naszego budżetu, że zamieszka również na sąsiednich wyspach Indonezji i zostanie kilka dni w Singapurze.

Nasza trasa wyglądała więc tak:

Kijów - Singapur - Bali - Gili Trawangan - Lombok - Bali - Singapur - Kijów.

Nasza podróż trwała trzy tygodnie - prawdziwy miesiąc miodowy :)

Lot do Singapuru z Kijowa trwał 11 godzin - jeśli śpisz w samolocie, czas płynie szybciej, a aklimatyzacja i różnica godzinowa są łatwiejsze do zniesienia :)

Przyjechaliśmy wieczorem, zostaliśmy przyjęci transferem i zabrani do hotelu, który znajdował się w centrum Singapuru, kilka minut spacerem od Ruffles Avenue i 10 minut od Marina Bay, gdzie znajduje się słynny hotel Marina Bay Sands . Lubiliśmy spacerować nocą po Singapurze, który żyje do późnych godzin nocnych, a ludzie chodzą, jedzą w ulicznych kawiarniach i restauracjach i dobrze się bawią. Potrząsnął miastem czystością i świadomością mieszkańców. Mogę powiedzieć, że nie mogłem tam mieszkać, bo. na zewnątrz sprawia wrażenie miasta w dżungli z betonu i szkła. Jednocześnie Singapur pozostawił po sobie wrażenie bardzo pięknego i potężnego miasta, jednego ze światowych centrów biznesowych. Nie będę Was zanudzał szczegółami, chcę tylko powiedzieć, że w ciągu trzech dni, które tam spędziliśmy, otrzymaliśmy od Singapuru wiele pozytywnych opinii: z przyjemnością jedliśmy w ulicznych kawiarniach i dobrych restauracjach z widokiem na Marina Bay, odwiedziliśmy obserwację pokład w hotelu Marina Bay Sands, po prostu spacerowaliśmy po mieście, zwiedzaliśmy wyspę Sentosa z jej atrakcjami i rozrywką, spacerowaliśmy nocną ulicą Bagis Street i piliśmy obłędnie pyszne świeże soki i koktajle prezentowane w ogromnych ilościach; kupował nowe ubrania w centrach handlowych… w ogóle! to było świetne! Marzyciele dostarczali nam po zęby informacje o mieście, atrakcjach i przewodnik po restauracjach, bardzo komfortowo wypoczywaliśmy w obcym kraju.

Następnie mieliśmy lot z Singapuru na Bali! Lot trwał 2,5 godziny. Przyjechaliśmy też wieczorem i wzięliśmy taksówkę z lotniska. Taksówka do Sanur kosztowała nas około 8 dolarów, około 15-20 minut drogi.

Naprawdę podobał mi się pierwszy hotel z lobby i terytorium! Hotel otoczony jest zielenią i fontannami. Znajduje się w pierwszej linii nad morzem, o krok od hotelowej restauracji jest plaża. Mieliśmy pokój typu deluxe. Kolejny dzień spędziliśmy na spokojnym wypoczynku na plaży, doświadczając resztek aklimatyzacji. Mężowi udało się wypalić w 10 minut bez kremu ochronnego, zapomnianego w pokoju (mimo że była pora deszczowa). W Indonezji i Azji trzeba bardzo uważać na słońce, zawsze używamy kremu przeciwsłonecznego z ochroną +50, bo. spalasz w kilka minut bez takiej ochrony!

Następnego dnia odebrał nas kierowca i zabrał nas na pierwszą część zwiedzania. Bali to duża wyspa, nie da się jej zobaczyć w dzień lub dwa, przez co podróże mogą być męczące, jeśli spróbuje się obejść jednocześnie duży obszar. W Dreamers zostaliśmy tak zaplanowani, że podczas naszego pobytu na Bali mieszkaliśmy w kilku hotelach i na podstawie lokalizacji utworzyliśmy trasę zwiedzania atrakcji. Podczas pobytu na Bali przejechaliśmy 2/3 wyspy. Dlaczego tylko 2/3? Reszty nie udało się zrobić  Dlatego postanowiliśmy nie starać się ogarniać wszystkiego na jednej wizycie i zostawić coś innego na kolejny raz. Nie dotarliśmy w okolice Loviny - delfiny żyją tam w swoim naturalnym środowisku i nie dotarły do ​​północno-zachodniej części wyspy, gdzie znajduje się safari. Zaleca się wybrać się na safari przynajmniej na 3 dni. Na Bali odwiedziliśmy wiele rezerwatów przyrody, byliśmy w pobliżu dwóch wulkanów, plantacji ryżu i kawy, lagun, targu rybnego, wioski rzemieślników z ich stolarką, wielu świątyń... Najpiękniejsza jest świątynia Tana Lot , Ułan Danu, oczywiście świątynia Besakih - jej druga nazwa to Świątynia Matki, także świątynia Tirta Empul. Na Bali jest wiele świątyń, a główne duże świątynie są niesamowicie piękne! Zabronione jest wchodzenie do świątyń bosymi stopami, ale nie martw się, bo. wszędzie rozdają spódnicę za darmo lub za kilka rupii. Jedyną rzeczą, o którą należy zadbać przed wyjściem ze skroni, jest założenie topu, który zakryje ramiona i klatkę piersiową.

Mieliśmy bardzo dobrego kierowcę, z którym jeździliśmy na wszystkich trasach, spotkał nas również po przylocie z innych wysp. Bardzo miła osoba jest ważna, ponieważ towarzyszy Ci przez cały dzień.

Spędziliśmy cały dzień na wycieczce do zabytków, od 9-10 rano, wracając do hotelu o 8-9 wieczorem. Następny dzień po tak napiętym harmonogramie z reguły spędzaliśmy w trybie „leniwym”  Taki dzień wycieczki kosztował nas dokładnie koszt usług kierowcy - od 30-40 dolarów dziennie za podróż, nie licząc kosztów wejście do świątyń. Z agencji turystycznych, które widzieliśmy na Bali, koszt jednej wycieczki wynosił od 45 USD za osobę.

Po 5 dniach na Sanur wyruszyliśmy do portu, aby udać się na Gili. Zgodnie z instrukcjami kupiliśmy w porcie bilety na motorówkę i po 1,5 godziny byliśmy już na wesołej Gili. Gili Trawangan jest wyspą absolutnie młodzieńczą i umiarkowanie zatłoczoną, co pozwala na relaks. Odpoczywaliśmy w przepięknej willi, która znajdowała się w pewnej odległości od głównej ulicy, zgiełku, a jednocześnie mogliśmy dojść do "cywilizacji" w 10 minut. Wybór willi trafił w sedno, bo. przyjeżdżając na wyspę uświadamiasz sobie, że jest tylko jedna ulica, wzdłuż której znajdują się restauracje, hotele, centra nurkowe, sklepy itp.… a wszystko to towarzyszy hałasowi. Byliśmy zadowoleni z lokalizacji hotelu. Nawiasem mówiąc, na wyspie w ogóle nie ma transportu - jedynym środkiem transportu innym niż dwa może być rower lub koń z zaprzęgiem  To tworzy wyjątkowy romans! Na Gili można nurkować lub snurkować, my też wzięliśmy łódkę kajakową i popłynęliśmy na sąsiednią wyspę dosłownie „po drugiej stronie ulicy”. Podwodny świat w zatoce niedaleko Gili jest bardzo piękny - dużo koralowców, tysiące kolorowych ryb, są żółwie. Piasek jest biały. Istnieje wiele restauracji z różnymi cenami. W ramach eksperymentu postanowiliśmy odwiedzić lokalny targ nocny. Jest to niewielki plac, na którym wieczorami zbierają się kupcy, którzy gotują jedzenie na miejscu, ze swoją przenośną kuchnią lub grillem. Są to świeżo złowione ryby z przystawką lub naleśniki bananowe lub sajgonki (smażone naleśniki z papieru ryżowego nadziewane warzywami). Ryby czy owoce morza można wybrać na miejscu, są tam gotowane, podawane z przystawką i sosami. Istnieje również wiele wspólnych stołów, na których można zobaczyć międzynarodową młodzież rozmawiającą wesoło ze sobą i jedzącą własne jedzenie. Zaraziliśmy się pogodną atmosferą tego targu i postanowiliśmy spróbować. Warto powiedzieć, że jedzenie było gotowane nie gorzej niż w cywilizowanej restauracji nad morzem (na pewno nie kuchnia artystyczna :) i znacznie taniej - a wszystko bardzo smaczne i całkiem bezpieczne, w miłym towarzystwie nowych znajomych.

Po 5 dniach na Gili (które leciało jak jeden dzień) pojechaliśmy już promem na Lombok. Czekał na nas transfer, który zawiózł nas do hotelu. O Lombok mogę powiedzieć, że jest to wyspa muzułmańska, więc po drodze warto zaopatrzyć się w alkohol :) Kupiliśmy tam sporo niedrogich, ale ciekawych pamiątek. Na Lombok bardzo warto kupić biżuterię z pereł, jest wiele plantacji, a ceny produktów są bardzo tanie. Na Lombok zachód słońca jest wyjątkowy – to nawet cały rytuał – aby mieć czas na zajęcie najkorzystniejszego miejsca przy stole restauracyjnym nad morzem i podziwianie niezwykłego zachodu słońca.

Kilka dni później wróciliśmy na Bali, już w innej części wyspy, do Amed i tam spędziliśmy resztę wakacji, ciesząc się wycieczkami, morzem, nurkowaniem i lokalnymi przysmakami.

Później od jednego z turystów usłyszeliśmy coś w stylu „Jestem już zmęczony ich smażonym makaronem”. Byliśmy tym bardzo zaskoczeni - może ktoś miał pecha z wyborem restauracji lub hotelu, ale byliśmy przekonani, że kuchnia balijska jest tak różnorodna! A na Bali wiedzą, jak gotować bardzo smaczne dania z ryb i owoców morza! I rodzaje ryb! Ryby takie jak mahi-mahi i blue marlin po raz pierwszy spróbowaliśmy na Bali. Na Gili spotkaliśmy dużo barakud, a na Bali - tuńczyk i okoń morski były jak szprotki :)

Nasz kierowca zabrał nas z Amed na lotnisko. Swoją drogą nie rzucaj się na pamiątki dla znajomych podczas wakacji. W drodze na lotnisko znajduje się akurat centrum handlowe Ole Ole, 5 minut od lotniska - gdzie znaleźliśmy mnóstwo niedrogich pamiątek - od magnesów i koszulek po lokalne kosmetyki i słodycze! A ceny są znacznie tańsze niż u ulicznych sprzedawców!

A potem czekał na nas samolot do Singapuru, a potem do Kijowa.

Ceny żywności i innych towarów w sklepach na Bali odpowiadają cenom na Ukrainie, chociaż wiele lokalnych owoców, a zwłaszcza ryb, jest kilkakrotnie tańszych.

Budżet naszej wycieczki wyniósł 3990 USD (nie licząc wydatków na miejscu).

Spośród nich 2690 dolarów to podróż samolotem – 4 podróż samolotem w jedną stronę.

Łącznie 5 hoteli na trzy tygodnie kosztuje nas 1300 dolarów. Śniadanie było wliczone wszędzie, płacono za hotele w miejscu pobytu, nie pobierano opłaty rezerwacyjnej z góry, chociaż niektóre hotele prosiły o kaucję, która była zwracana przy wymeldowaniu.

Przepraszam za tak długą recenzję, ale nie mogłam wyrazić swojej radości i w skrócie opisać moich wrażeń.. Byliśmy bardzo zadowoleni ze sposobu zaplanowania naszego urlopu, ponieważ był to wyjątkowy wyjazd dla mnie i mojego męża :)