Recenzja biura podróży DAV Club (Kijów)

Zdenerwowany klub DAV

Autor:
Data zakupu usługi: 19 kwiecień 2013
Pisemny: 10 czerwiec 2013
5.0
Biuro podróży: DAV Club (Kijów)
Typ usługi: экскурсионный тур

Wycieczka: „Kraków i Praga: dwa w jednym”

Czas podróży: 25 maja - 1 czerwca

Transport: autobus

Trasa: Kijów - Lwów - Velichka - Kraków - Praga (+ wycieczki fakultatywne do Krumlova, Drezna, Karlowych Warów) iz powrotem :)

Wycieczka była naszą drugą wycieczką autokarową. W zeszłym roku wybraliśmy „Accord” - warunki są w przybliżeniu takie same, ale Klub DAV zdenerwował się jednym nieprzyjemnym niuansem, ale najpierw najważniejsze.

Bez komentarza:

1) szef grupy - Vadim - wygładził wszystkie problemy, miał czas wszędzie, kompetentnie rozwiązał powstałe trudności.

2) przewodnicy po Krakowie i Pradze, Irina i Slava, - dobra robota! Kochają i znają miasta, z zainteresowaniem o nich opowiadają, umiejętnie budują wycieczki, dzięki czemu turyści mają czas, aby zobaczyć wszystko, a nawet trochę więcej :)

3) hotele - klasyczne "trójki", nie wzbudziły entuzjazmu, ale nie ma też poważnych komentarzy.

1) wiza została wydana w piątek, przy wyjeździe w sobotę. Mimo, że dokumenty składano przez półtora miesiąca.

2) główna wada i bardzo brzydki ruch Dove Club - według programu na 7 dzień wyjazd z Pragi miał być w porze lunchu, musieliśmy przekroczyć granicę o północy i być we Lwowie około 7-8 rano, 18.00 w Kijowie. Ale co dostaliśmy - wizy były otwarte, a granicę musieliśmy przekroczyć przed północą, więc wymeldowanie z hotelu było o 7.30 rano! We Lwowie byliśmy o 2 w nocy (bardzo przepraszam turystów, którzy musieli spędzić noc na dworcu czekając na pociągi do 10-11 rano). W Kijowie - o godzinie 11 (podobnie turyści mieli bilety wieczorne z Kijowa). Podziękowania dla przewodnika, który umożliwił we Lwowie wymianę biletów dla turystów, którzy wyjechali z Kijowa pociągiem.

Tak więc biuro podróży właśnie ukradło nam pół dnia w Pradze! Co jest po prostu nie w porządku. Myślę, że każdy by przeżył, gdyby został wcześniej ostrzeżony o zmianie programu. Ale z drugiej strony to właśnie te dodatkowe półdni były dla nas decydujące przy wyborze tej konkretnej trasy… Ay-yai-yai! Brzydki :(

3) Autobus to choroba naszych "busworkerów" - no cóż, miejsca jest bardzo mało... Pasażerowie o parametrach "nieco ponadprzeciętnych" w ogóle się nie mieszczą.

RAZEM: piękne miasta Kraków i Praga wygładziły nieprzyjemne wrażenia, ale w przyszłości nie będę współpracował z Klubem DAV.