Recenzja biura podróży Ястреб-тур (Kijów)

Zepsute autobusy

Autor:
Data zakupu usługi: 08 marta 2019
Pisemny: 12 marta 2019
4.0
Biuro podróży: Ястреб-тур (Kijów)
Typ usługi: пакетный тур

Wyruszyliśmy w trasę 8 marca 2019 r.

Z POZYTYWNEGO:

Kierownik uprzejmie i szczegółowo opowiedział o wszystkich niuansach, bardzo chciał, żebyśmy mieli pozytywne wrażenia, pokazał zdjęcia pokoi, uwzględnił wszystkie życzenia.

Mieszkaliśmy w Rosemary, bardzo pozytywni, opiekuńczy, uprzejmi gospodarze. Pyszne jedzenie, dostosowaliśmy dla nas porę śniadania i kolacji. Pokoje są dość przestronne, było fajnie, bo na 1 piętrze, ale właściciele od razu włączyli ogrzewanie i przynieśli grzejnik, nie był potrzebny, ale bardzo miło było zobaczyć taką opiekę. Ale chodzi tu bardziej o Rosemary i ich właścicieli niż o jastrzębia tur.

Od NEGATYWNYCH:

Z Kijowa odebrano nas dobrym autobusem, jeden z kierowców był studentem, który nauczył się jeździć autobusem w Bukowelu, zapominając, że przewoził ludzi gwałtownie ruszając i hamując, cudownie wpasowując się w zakręty i prawie wpadając na sąsiednie autobusy, ale to wszystko to nic w porównaniu z autobusem i kierowcami, którzy nas odebrali. Na początek Victor, nasza eskorta w Bukowelu, nie raczyła ostrzec 10 osób, które ostatniego dnia nie jeździły na nartach, że autobus został zmieniony, musieliśmy się o tym telepatycznie zgadywać, co musieliśmy zrobić.

Ponadto nasza podróż przypominała film „Prędkość”, gdzie pasażerowie byli zakładnikami w autobusie, kierowcy nie odpowiadali na wszystkie prośby o zatrzymanie się na stacji benzynowej, towarzysząca nam Valentina, która spokojnie usadowiła się na tylnych siedzeniach autobus, w ogóle nie zareagował na sytuację, dopóki nie przypomniano jej, że tak naprawdę jest eskortą i musi mieć kontakt z kierowcami, podczas gdy my przejeżdżaliśmy jedną stację za drugą i obserwowaliśmy, jak zatrzymują się tam inne odpowiednie autobusy . W efekcie postój nastąpił po 4 godzinach, a potem stało się jasne, dlaczego kierowcy nie chcą się ponownie zatrzymywać, obawiali się, że autobus po prostu nie będzie mógł ponownie ruszyć, co się stało, akumulator usiadł, czekaliśmy na odpalenie kolejnego autobusu, podczas gdy ludzie narzekali, że kabina śmierdzi spaloną gumą, kierowca odpowiedział, że wszystko ok, to tylko przepalony tłumik. Okna były tchórzliwe przez całą drogę, było wrażenie, że jeszcze jedno uderzenie i po prostu wypadną, a kiedy zaczęło padać, woda zaczęła spływać z tych wszystkich pęknięć po moich nogach. Siedzenia przez jeden były połamane i nie spadły. Potem wszyscy po prostu modlili się, żebyśmy pojechali do Kijowa, dzięki Bogu po raz drugi wymarliśmy już w Kijowie. Po przybyciu Valentina odwróciła się od wszystkich, po cichu wezwała taksówkę i wyjechała po angielsku bez pożegnania.

8 marca w Bukowelu - spoko, śniegu dosyć, skipassy ze zniżką, jest mało osób, można spokojnie jeździć, "Rozmaryn" radzę, transfer z "Hawk Tour" - nie!