Recenzja biura podróży ЧЕРНОМОРСКАЯ ТУР ЛИГА (Sewastopol)

Zła firma turystyczna nie polecam.

Autor:
Data zakupu usługi: 15 listopad 2019
Pisemny: 27 styczeń 2020
3.0
Biuro podróży: ЧЕРНОМОРСКАЯ ТУР ЛИГА (Sewastopol)
Typ usługi: экскурсионный тур

Dzień dobry wszystkim. Chcę zostawić recenzję i opowiedzieć o niezapomnianej podróży autobusem do Moskwy na święta noworoczne z organizatorem wycieczek „Black Sea Tour League”.

Piszę tak późno, bo wrażeń jest wiele, ale mało dobrych.

(Sewastopol - Symferopol - Teodozja - Kercz - Waroneż - Rostów - nad - Don - Moskwa - Kolomna - Moskwa - Waroneż - Rostów - nad - Don - Sewastopol) Przejeżdżał Waroniż.

Termin wyjazdu 29.12.2019-4.01.2020

Organizatorem wycieczki, którą była „Black Sea Tour League”.

Lider grupy Anna Nikolenko.

Być może zacznę od samego początku od cennika, w którym wyraźnie zaznaczono, że autobus klasy euro (komfortowy), sylwester na Placu Czerwonym, zwiedzanie autokarem po Rostowie i to tylko niewielka część tego, co Chcę zwrócić twoją uwagę!

Autobus podjeżdża na miejsce spotkania i w tym momencie chciałem od razu zabrać walizki i jechać do domu, autobus brudny, stary autobus Bogdan z serialu, tu od razu pojawia się pytanie do touroperatora, co wy Zastanów się, kiedy wyślesz autobus tego rodzaju na wycieczki z trasą długodystansową? Szefową grupy, Annę Nikolenko, od razu wita uśmiechnięta, miła, towarzyska dziewczyna, ale o tym później opowiem.

Idźmy dalej, nie oceniaj po okładce, miej nadzieję na najlepsze.... Autobus niewygodny, fotele niewygodne, drewniane, schody nie otwierają się, okna tak brudne, że nawet nie widać dokąd jedziesz, wentylacja nie działa, głośniki są podrobione, 10 godzin straszny szum, głowa pęka, z włazu kapie woda. Utopili się tak, że nie było dość powietrza, a wszystko wyschło w gardle, a co najciekawsze, bez względu na to, ile razy to mówili, nic się nie zmieniło. Jednym słowem, piekło! Ale, jak mówią, gdzie nasz nie nauczał! Jemy na święta i naprawdę nie chcemy psuć sobie humoru, wytrzymujemy, posłusznie jemy dalej.

Potem nasza przygoda trwała dalej, w stołówce pod Woroneżem, gdzie obsługa stołówki patrzyła na nas, jak do cholery wymyśliłeś, ok, możesz zamknąć na to oczy, bo to nie jest najważniejsze. Trochę o jedzeniu w tej jadalni, jednym słowem pomyje, przepraszam za bycie tak kategorycznym, ale tak właśnie jest. Nie będę długo zwlekał, jedzenie fatalne, obsługa fatalna, warunki niehigieniczne zupełne. Jedyną nadzieją jest to, że nie podnieśli jakiejś różdżki lub gorzej. Rodzi to pytanie do lidera grupy… Jak sprowadzić ludzi w takie miejsce? Czy naprawdę nie da się wypracować innych opcji, w końcu lepiej powiedzieć, że po drodze nie ma stołówek i kupić chłopakom coś na stacjach benzynowych, niż prowadzić do jednej. No dobrze, a to nie jest aż tak krytyczne, chociaż to są wady liderki grupy, że się tym nie zajęła. Chcę również zauważyć, jak Anna ogłosiła przystanki. Jemy, kto śpi, kto drzemie, odjazd był wcześnie i potem głośno przez cały autobus PRZYSTANEK, WYJAZD, MASZ 15 minut no, czyli 20, nie skłamię, nie czas. Czy naprawdę tak trudno jest zgłosić postój z co najmniej 5 minutowym wyprzedzeniem? Wszyscy jesteśmy osłabieni, senni, gwałtownie wstajemy i uciekamy! Chłopaki, to nie są koszary!

Idziemy dalej, do Rostowa docieramy bardzo późno, mamy zwiedzanie Rostowa. Śmieszne jest to, jak może być dwugodzinna wycieczka krajoznawcza z brudnymi, zaparowanymi szybami? Na przewodnika po Rostowie nie ma żadnych narzekań, spotkałem się z tobą życzliwie, opowiedziałem w przystępny sposób, pożegnałem się z uśmiechem.Dziękuję. Apeluj do lidera grupy, powiedz mi, wiesz, że do hotelu docieramy późno, czy naprawdę tak trudno jest zaproponować postój w supermarkecie? I nie mów wszystkim po przybyciu do hotelu. Co jest obok Pyaterochki, która zamyka się za 15 minut? W efekcie dotarliśmy do hotelu, nie ma żadnych narzekań, wszystko super, łóżka wygodne, śniadania pyszne, świeże (stół szwedzki), pokoje wygodne, jest wszystko, obsługa uśmiechnięta.

Jedziemy dalej do Moskwy. Po drodze policja drogowa zatrzymała autobus 3 razy i zmusiła kierowców do umycia przedniej szyby, szkoda! Z tego co wiem autobusy dalekobieżne mają szyby nasączone specjalnym płynem, żeby szyby nie zaparowały... Zbliżamy się do Moskwy, tak intuicyjnie, bo nic nie było widać przez szyby autobusu, z tyłu odpada, swędzi w gardle, ale przyjechaliśmy z żalem na pół . Ale co najważniejsze, wszyscy doskonale rozumieją, że kolejny dzień to zwiedzanie Moskwy, a autobus jest tak brudny, że nic nie widać przez okna, a kierowcy nic z tym nie zrobią! Jedna kobieta nie mogła tego znieść i stoczyła bardzo ostrą walkę z kierowcą. Wtedy sytuacja ze sklepem jest taka sama, dobra robota, nie… no to nie. Trochę o hotelu, pięknie, wygodnie, wszystko tam jest, wszystko jest pyszne, wszyscy są przyjaźni.

Przejdźmy do rezultatów naszego pobytu w Moskwie. Szefowa Anna Nikolenko nigdy wcześniej nie była w Moskwie, w tę ekscytującą podróż wybrała się ze swoim chłopakiem, którego też wcześniej tam nie było. Oczywiście nie mogła nic wysłać, wyjaśnić, powiedzieć, bo nawet nie zawracała sobie głowy przygotowaniem do tej wyprawy. Nie wiedziała gdzie, co być, gdzie co się otwiera, kiedy zamyka, dokąd iść i jak się tam dostać, ludzie korzystali z nawigatora lub internetu, aby zrozumieć, gdzie iść i gdzie jeszcze można coś zobaczyć, bo nie ma dużo czasu. Przewodniczka Vera była z nami w Moskwie, no, tutaj w pięciostopniowej skali mogę ocenić 4. Nie mam już nic do napisania dobrze, ale też źle. Nasze wycieczki zawsze kończyły się późno, potem była historia ze sklepami, tak jak wcześniej opisywaliśmy, późno, zamknięte, nie mieliśmy czasu, chociaż była okazja, żeby się po drodze zatrzymać, żeby wpaść do sklepu lub supermarketu, okej , a to nie jest najważniejsze w mojej recenzji, to przetrwanie puszki.

Przejdźmy do 31 stycznia, czyli obchodów NOWEGO ROKU, długo wyczekiwanego święta na PLAC CZERWONYM, jak napisano w cenniku! Ale niestety, tutaj też nie wyszło!

Na początek ogarniały nas wycieczki tak, że nie mieliśmy w ogóle sił, a to było 31 grudnia, reszta dni nie była już tak intensywna, później mówię dosłownie, ktoś do Anny powiedział, że Plac Czerwony jest zablokowana w sylwestra i nikt się tam nie dostanie, bo to bardzo dużo ludzi! Ta informacja nie została zweryfikowana, ale najwyraźniej Anna uznała, że ​​źródło jest wiarygodne i zaproponowała możliwość spotkania się o 21:00 i pojechania metrem na most, aby obejrzeć fajerwerki, zapytała Verę (przewodnik wycieczek), jak do nas dotrzeć, ponieważ w rezultacie pomyliła się, skręciła w złą stronę, chociaż wszyscy już mówili, że musimy iść w innym kierunku, ok, wszyscy zebraliśmy 30 osób z żalem na pół, aby sprawdzić, czy naprawdę nie wpuszczono ich na plac ? Odpowiem, ale prawda była taka, że ​​nie wpuścili ich po tym, jak organizacja była całkowicie pozbawiona sensu!

Mimo wszystko wszyscy czekają na wakacje, ale nastrój stopniowo znikał, leje deszcz, czas to początek 11-go, dowiadujemy się, co dalej ... gdzie iść ... Anna nie może znaleźć jej łożyska, pięć osób szuka toalety, nastrój jest coraz gorszy...

Dalej mokrzy, zmarznięci na moście oglądamy fajerwerki, szczęśliwi noworoczni chłopcy, później nastrój kompletnie się zgubił, bo dowiedzieliśmy się, że Plac Czerwony nie jest zamknięty, ale zablokowany w celu sprawdzenia bezpieczeństwa i później zaczęliśmy wszystkich wpuszczać, to było około 23 godzin, ale niestety jesteśmy na moście i oczywiście liderka Anna nic nie wiedziała, bo najłatwiej jest uwierzyć w plotki niż przekonać się samemu. Anna nie pokazała się jako liderka grupy, było wrażenie, że jak wszyscy inni po prostu spoczęła ze swoim chłopakiem. Zaskakujące było również to, że dzwonienie do Anny za pierwszym razem nie było realistyczne, po prostu nie odbierała telefonu. Mogę powiedzieć, że jej stwierdzenie, że chłopaki się nie gubią, skoro nie mam waszych numerów telefonów, też zachwyca, a na deser powiem wam, jak wszyscy myśleli, że tam byliśmy przed wyjazdem w jakikolwiek inny punkt „WIĘC, DOBRZE , WYDAJE SIĘ WSZYSTKO JEST... "Głowa od Boga! Ta podróż była bardzo ciężka, wakacje są zrujnowane! Najgorsze jest to, że zdajesz sobie sprawę, że droga jest długa, a jazda tym rozbitym samochodem do domu nie trwa jedną lub dwie godziny. Swoją drogą myślę, że warto wspomnieć, że filmy są wyświetlane w autobusie tam i z powrotem. Nie myśl, że to jest dobre, dźwięk jest tak okropny, że chciałem się zastrzelić, a to przez sekundę około 12 godzin piekła, tam iz powrotem, ogólnie milczę o filmach, horror!

Podsumowując, mogę powiedzieć, że tak naprawdę nie widzieliśmy Rostowa, ponieważ przyjechaliśmy tam tylko w nocy, a przy okropnych oknach autobusu w ogóle nie można niczego zobaczyć.

Osobno o Moskwie, wspaniałym mieście, które pozostawiło wiele przyjemnych wrażeń! Duże, piękne, niezapomniane! Ale Black Sea Tour League i liderka Anna Nikolenko nie mają nic wspólnego z dobrymi wrażeniami z Moskwy!

Na koniec chciałbym zwrócić uwagę na to, że nie pierwszy raz wybieram tego typu wyjazdy i piszę tak kategorycznie tylko dlatego, że poprzednie firmy pokazały się na wysokim poziomie, a liderzy grup byli na wysokim poziomie. solidna piątka z plusem, w przeciwieństwie do Ligi Czarnomorskiej i Anny Nikolenko, szefowej. Dlaczego wybrano firmę Ligi Czarnomorskiej, odpowiem. W biurze, w którym zlecono wycieczkę, reprezentowane były inne firmy, z którymi można było pojechać, ale pracownik biura zdecydowanie polecił Black Sea Tour League i bardzo dobrze się o nich wypowiadał, mimo że bilet tej konkretnej firmy był niewiele droższe od innych, wybór padł na nich, ponieważ zaufali doświadczeniu i wiedzy organizatora wycieczek, a recenzje nie były złe.

Niestety popełnił błąd, piszę to wszystko, aby ostrzec przed takim błędem inne osoby. Dołączam zdjęcie.

Chciałbym zakończyć moją historię dobrym akcentem, Moskwa to wspaniałe, eleganckie miasto, które zdecydowanie trzeba odwiedzić. Ludzie są bardzo responsywni, nie źli, szybko, pomagają. Dużo tam emocji, życie wrze i wrze. Ten bajeczny nastrój, ta bajka, którą daje Moskwa, na zawsze pozostanie w sercu.