Recenzja biura podróży Турбюро Гурзуф (Gurzuf)

Oburzające wycieczki !!! Niekompetencja i zepsuty transport – to atrybuty usług!

Autor:
Data zakupu usługi: 23 czerwiec 2015
Pisemny: 26 czerwiec 2015
1.0
Biuro podróży: Турбюро Гурзуф (Gurzuf)
Typ usługi: экскурсионный тур

Wykupiliśmy wycieczkę do Pałaców Cesarskich na prośbę dziecka, ponieważ wiedzieliśmy o tej firmie od dawna, a nawet wielokrotnie jeździliśmy z nią na wycieczki. Choć już wtedy alarmowało, że auta, które są dostarczane do obsługi klienta, pozostawiają wiele do życzenia pod względem komfortu - stare i grzechoczące! Tego dnia nie było biletów na tę wycieczkę w innych punktach sprzedaży, kiedy wyszliśmy z morza, a dziecko bardzo chciało pojechać do pałaców Masandowskich i Liwadii. Byliśmy po prostu szczęśliwi, gdy nagle szczęście się uśmiechnęło i sprzedano nam bilety! Do wyjazdu zostało niewiele czasu, ale udało nam się spakować i szczęśliwi przybyli na miejsce wyjazdu. Ale od tego wszystko się zaczęło!!! Początkowo z powodu transportu wycieczka była opóźniona o 20 minut, potem przyjechał samochód, który nie był pierwszą świeżością, a gdy pojechaliśmy okazało się, że jest zepsuty - mikrofon nie działał, a dudnienie w Kabina od silnika była taka, że ​​przewodnika ledwo było słychać, delikatnie mówiąc, chociaż ona i przeniosła się do naszego salonu. Przewodnik dostarczony przez firmę był niekompetentny na tej trasie. Wynikało to z jej zastrzeżeń i nieścisłości, których pełna była jej historia. Później sama przyznała nam szczerze, że to nie jest jej trasa, że ​​prowadzi grupy po górzystym Krymie, a na wycieczki po parkach pałacowych po prostu nie ma, więc będzie tylko po cichu i tylko sporadycznie gestami pokaż nam przedmioty, na które musimy zwrócić uwagę io których opowiedzą nam w samym pałacu. Ale to już połowa problemu! My, którzy przybyliśmy na odpoczynek z Petersburga i Moskwy, znając pewne fakty z życia rodziny cesarskiej, byliśmy zdumieni, że przewodnik opowiada o znanych rzeczach, przewracając je. Na przykład o tym, dlaczego Mikołaj II nie popłynął z matką na emigrację. . . ;) Dodatkowo nasze 7-letnie dziecko samo zasugerowało kilka nazwisk słynnych rosyjskich poetów, o których przewodnik próbował coś opowiedzieć, ale wymienił tylko imiona podczas zwiedzania i przy okazji. Ale to też nie jest najgorsze! W Pałacu Livadia nasza grupa 7 osób została dołączona do innej grupy, której liczba wynosiła ponad 30 osób, bardzo trudno było słuchać przewodnika po pałacu ze względu na taki tłok. Kiedy byliśmy oburzeni, nasz przewodnik powiedział - jak "raduj się, że zboczyłeś z szeregu". W efekcie naszemu przewodnikowi w końcu udało się „zgubić” nas i dziecko. Wychodząc z pałacu po prostu nie znaleźliśmy go przy wejściu! Tak, zostaliśmy w pałacu i ewentualnie wyjechaliśmy później, ale cóż za nieostrożność - ludzi jest za mało i nas nie szukają. Po staniu przy wejściu, bieganiu po placu pod pałacem, pobiegłam z dzieckiem na peron, na którym samochód nas wysadził, ale go tam nie było. . . Pobiegliśmy po kilku miejscach, w których mógłby stać samochód, ale go tam nie było! Potem okazało się, że obsługuje dwie wycieczki na raz, i to nie tylko naszą. To znaczy pojechał i albo nas odebrał i przewiózł, albo inną grupę z innej trasy. Ogólnie rzecz biorąc, podczas gdy my biegaliśmy w poszukiwaniu grupy, nasza druga grupa patrzyła na drugą część wycieczki - park i kościół pałacowy. Nic z tego nie widzieliśmy, a jedynie odbieraliśmy negatywne emocje. Dziecko płakało, zdenerwowane, zaniepokojone sytuacją. Ponadto nasze bilety nie miały numeru telefonu ani do przewodnika, ani do agencji komunikacji, a my nie mogliśmy się skontaktować z samym sobą. Pomogła nam przewodniczka-kasjerka pałacu Livadia Irina Vladimirovna, która, jak się okazało, pochodziła z samej Gurzuf. Ona tylko nas uspokoiła i zabrała ze sobą do minibusa. Po drodze, poprzez jakieś kontakty, udało jej się skontaktować z naszym przewodnikiem i grupą, która jak się okazało wciąż była w parku Livadia i czekała na transport. W rezultacie - zamiast przepraszać w moim adresie usłyszałem prawie obelgi - to my jesteśmy zbiegami i za wszystko winimy siebie !!! Kiedy następnego dnia próbowałem skontaktować się z Olgą Borisovną Kanaki, poznawszy numer telefonu od dystrybutora, w odpowiedzi otrzymałem jej zły numer telefonu komórkowego i słowa od dystrybutora biletów, że dyrektor powiedział, że to nasza wina, że ​​zalegliśmy grupy i że naszym problemem jest to, że nie widzieliśmy części trasy. Nie byłem w stanie się spotkać i zostawić roszczenia za służbę OBKanaka. . . . Sędzia dla siebie!!! Ale jedyne, co chcę powiedzieć, to to, że obsługa jest słaba i widać chamstwo - to atrybut tego biura podróży!!!!








Inne recenzje biur podróży