Recenzja biura podróży Сакумс (Kijów)

Połtawska filia Sakums

Autor:
Data zakupu usługi: 25 wrzesień 2010
Pisemny: 26 wrzesień 2010
1.0
Biuro podróży: Сакумс (Kijów)
Typ usługi: экскурсионный тур

Organizator wycieczki poprosił mnie o napisanie recenzji z wyjazdu. Proszę, nie jesteśmy chciwi.

Mniej kontrowersji - więcej faktów. Opowiem ci, jak pojechaliśmy do Umanu, korzystając z „usług” tego touroperatora.

Zamówiwszy przez telefon dwa bilety, poszedłem za nie zapłacić.

Przybywając dowiedziałem się, że moje bilety zostały sprzedane jakiejś dziewczynie, która w zupełnie magiczny sposób przedstawiła się nazwiskiem, na które zamówiłam bilety.

Wciąż znaleziono bilety, ale na inny autobus, choć za mniej.

To drobiazgi, więcej zabawy.

Bilet wskazuje, że wyjazd jest 25 września od 3 do 4 rano, ale dzień wcześniej Rita (kuratorka tej wycieczki) zadzwoniła do nas i powiedziała, że ​​musimy udać się do punktu zbiórki o 2-10 rano. Byliśmy tam o 2, żeby się nie spóźnić. Ale jak się w końcu okazało, autobus przyjechał dopiero o 3-20, godzinę później. W ciągu tej godziny udało nam się okryć szronem, bo było około 7 stopni, mimo że byliśmy ciepło ubrani.

Dzwoniąc do kierowcy (numer telefonu podała nam Rita) dowiedzieliśmy się, że śpi w domu, a inna osoba nas podwozi. Jakoś koło 2-40, dzwoniąc do „nowego” kierowcy, usłyszeliśmy zdziwienie w jego głosie po pytaniu: kiedy zostaniemy odebrani z „naszego punktu odbioru”. Okazało się, że kierowca nie wiedział, gdzie jest nasz przystanek i pewnie by nie przyjechał - gdyby nie nasz telefon.

Swoją drogą tydzień temu mieliśmy ślub, a wyjazd do Umanu był niejako „kochany”.

Po przyjeździe autobusu na przystanek okazało się, że wszystkie miejsca są już zajęte (losowo), a dwa pozostałe znajdowały się na różnych końcach autobusu. Jeden dla kierowcy i jeden dla kabiny. Jak się okazało, obok kierowcy siedziała jego żona, który kategorycznie odmówił ustąpienia miejsca, tak że usiedliśmy obok siebie. Z salonu też nikt nie zgodził się na zmianę miejsca.

W efekcie nastrój został całkowicie zepsuty, nie opuszczając jeszcze miasta.

Do Umanu jechaliśmy 7 godzin zamiast zwykłych 6, tą trasą, bo okazało się, że kierowca nie znał drogi i w ogóle pierwszy raz na trasie.

Okrążywszy kilkakrotnie osady, w końcu dotarliśmy do Humania. Szukaliśmy Sofiyivki chyba jeszcze przez godzinę, kręcąc się wokół niej 4 razy.

Po dotarciu do parku i wyjściu z autobusu dowiedzieliśmy się, że nie będzie eskorty. Sami musieliśmy poszukać przewodnika i sposobu dostania się do parku.

W porządku, najważniejsze przyszło. Podczas dyskusji na temat godziny wyjazdu do Połtawy kierowca złożył uporczywą ofertę, że pojedzie o 3 (swoją drogą do Humania dojechaliśmy o godzinie 10). Czyli 7 godzin w drodze i tylko 5 godzin na wycieczka.

Grupa naturalnie oburzyła się na to i powiedziała, że ​​wyjazd będzie o 5. Po kłótni z kierowcą i kustoszem (telefonicznie) zdecydowaliśmy jednak, że jedziemy na 5.

Park był po prostu cudowny i było coś do zobaczenia, ale to nie zasługa biura podróży.

Zebrawszy się wieczorem, o godzinie 17:00, wróciliśmy do domu do Połtawy.

Kierowca (podobno już się przygotował) powiedział, że pojedziemy inną, krótką drogą i znacznie szybciej dojedziemy do domu. I że doskonale zna drogę (podczas podróży powtarzał to kilka razy).

Nie pamiętam ile razy zgubiliśmy się po drodze, papy 10 papy 15 razy. Ciągle wraca, albo kręci się po mieście. Z Czerkas, przez które kierowca zdecydował się przejechać, wysiedliśmy z miejscowym mieszkańcem, którego odebraliśmy i który wskazał nam drogę. Potem kilka razy zgubiliśmy się w niektórych wsiach, a pod koniec podróży w końcu wyjechaliśmy na autostradę Kijów-Połtawa. To była apoteoza, gdyż wszyscy pasażerowie uczcili to wydarzenie burzą oklasków. Ostatnie 2 godziny na autostradzie były zaskakująco spokojne (na prostej drodze naprawdę ciężko się zgubić).

Tak więc krótką ścieżką do Połtawy dotarliśmy dokładnie w 7 godzin!!

Ostatecznie:

1. Zrujnowany weekend

2. Straszna krepotura, ze względu na twarde siedzenia, które się nie rozkładały

3. Brak usługi

4. Nikt nie myśli o kliencie i jego wygodzie

5. Zamiast eskorty - żona kierowcy, która też ma chorobę lokomocyjną

6. I zupełny brak chęci korzystania z usług tego biura.

PS: Daj swoim kierowcom mapę drogową Ukrainy. Niech nauczą się tego na pamięć.

Nigdy więcej nie skorzystamy z tego biura podróży. I radzimy wszystkim, aby tego unikali.

Na szczęście byli klienci „biura podróży” sakumów.