Recenzja biura podróży Мандрівочка (Nikołajew)

Świetny weekend w Winnicy z Mandrivochki!

Autor:
Data zakupu usługi: 15 wrzesień 2012
Pisemny: 23 wrzesień 2012
8.0
Biuro podróży: Мандрівочка (Nikołajew)
Typ usługi: экскурсионный тур

Podróżowaliśmy po całym Krymie z Mandrivochką i zawsze byliśmy zadowoleni. Dlatego dowiedziawszy się o dwudniowej wycieczce do Winnicy „do fontanny” - natychmiast się zapisali i nie żałowali!

Dyrektor biura podróży - Lena umiejętnie łączy program wycieczek z wygodnym zakwaterowaniem, na którym szczerze oszczędza większość biur podróży Nikołajewa, które podróżują na Krym. W Winnicy nocleg okazał się znakomity - wiejski kompleks rekreacyjny - piękne domy, chaty z bali, las, wędkarstwo, restauracja, sosny, cisza - piękno!

Sześciogodzinna podróż do Winnicy okazała się łatwa - niezawodny kierowca Vladimir ze swoim „markowym” doskonałym akompaniamentem muzycznym + ciekawy akompaniament podczas podróży przez bardzo uczonego przewodnika Igora.

Wycieczka po Winnicy miała być intensywna, następnie zmęczonych turystów zaprowadzono do hotelu na odpoczynek, odpoczęto i nakarmiono obiadem. A do 21.00 zostaliśmy przywiezieni na nabrzeże Winnicy ... Szczerze mówiąc, liczba widzów była po prostu oszołomiona - cudem zmieściliśmy się na siedzeniach dla widzów. A rezerwacja tutaj nie zadziała – spektakl jest bezpłatny, nie ma biletów, więc nie ma skarg na biuro podróży. Godzina urzekającego widowiska - ze względu na to warto było pojechać do Winnicy, teraz z głębi serca zazdroszczę mieszkańcom tego miasta. Ci, którzy nie widzieli na żywo, nie zrozumieją.

Drugi dzień również jest dobrze przemyślany. Odpoczynek w kompleksie hotelowym z przejażdżką bryczką przez las - relaks w najczystszej postaci. Wycieczka do siedziby „Werwolfa” stałaby się zwyczajną pieszą wycieczką po lesie, gdyby nie lokalny przewodnik Dymitr. Facet jest naprawdę zakochany w historii, każdy kawałek betonu jest częścią historii, wszystkim podobała się wycieczka.

Ostatni szlif - lunch "w kuchni frontowej" w namiocie wojskowym, kolorowy kucharz i wystawa sprzętu z czasów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej - super! Wszyscy robili sobie zdjęcia z niemieckim „tygrysem”. Wrażenia na weekend aż nadto, ao 22.00 byliśmy już w domu.

Fajnie, że pracownicy Mandrivochki nie szczędzą czasu i nerwów na organizowanie wycieczek dla grup łączonych. Wiem z własnego przedsiębiorstwa – nie w każdej firmie, nie w każdej instytucji czy produkcji można zebrać gotową grupę „na imprezę firmową”. Choć jeszcze ciekawiej byłoby spędzić taki weekend z kolegami - jest gdzie wieczorem posiedzieć pod grillem.

Czego brakowało - trochę czasu na samodzielny spacer po Winnicy. Boleśnie mają urocze tramwaje, sklep ROSHEN i lwowską kawiarnię!

Nie mogę się doczekać nowych tras z Mandrivochki!