Recenzja biura podróży Мандруй (Kijów)

Nigdy więcej z „Mandroi Cheaper”.

Autor:
Data zakupu usługi: 02 kwiecień 2013
Pisemny: 01 październik 2014
3.0
Biuro podróży: Мандруй (Kijów)
Typ usługi: пакетный тур

Minął ponad rok od powrotu do domu z trasy Magnificent Spain. Nie od razu pisałam, żeby nie przeklinać. Ale chcę zauważyć, że jest to najgorsza podróż ze wszystkich, a moja żona i ja prawie zabrakło nam paszportów.

Trasa nazywała się „Wspaniała Hiszpania” (27.04.04.05) i kupiliśmy ją w „Mandrui Cheaper”:

http://mandruy.com/tury/tours/ekskursionnyy-tur-po-ispanii-na-mayskie-prazdniki-za-968-evro-s-pereletom-i-ekskursiyami/

W voucherze wskazano organizatora wycieczki „Orbita”, gospodarza – „Terramar-Tour”.

To nie jest nasz pierwszy wyjazd do Europy, dlatego przed wizytą w biurze „Mandrui Tańsze” przygotowaliśmy wszystkie dokumenty. Niestety kierownik Alena nie był świadomy niezbędnych dokumentów i zadzwonił do nas po poradę w ich sprawie. Nie była zadowolona z zaświadczenia z banku o obecności dużego salda pieniędzy na rachunkach. Zamiast tego zaproponowała, że ​​wydrukuje czek z salda z karty bankowej i sporządzi kopię swojego numeru. Co jest absurdalne, ponieważ nazwisko nie jest wskazane na czeku. W rezultacie okazało się, że poprosili o dodatkowe potwierdzenie sytuacji finansowej. Musiałem wydrukować kilka arkuszy z ruchem kont w ciągu kilku dni. Chociaż nie musiałem przejeżdżać przez pół miasta – firma wysłała kuriera.

Powtarzam, że początkowo mieliśmy wszystkie dokumenty wymienione na http://orbita.ua/countries/ispaniya/visa

Co więcej, po raz pierwszy spotkałem się z tym, że sami musieliśmy tłumaczyć dokumenty. Trasa zawsze robiła to za nas. firmy: płatne lub bezpłatne.

Pragnę zaznaczyć, że w pełni zapłaciliśmy za wycieczkę 2.04, czyli 25 dni przed wyjazdem.

Trasa wycieczki została odebrana 24.04, a Thomas został wymieniony jako przewodnik.

Lot okazał się być w nocy, po przylocie dostaliśmy nowy program. Jeden z hoteli i przewodnik (Elena) uległy zmianie. Zakwaterowaliśmy się już o pierwszej w nocy, choć po południu przybyło wielu turystów z grupy. Nie byliśmy na liście hotelu, ale Larisa - przedstawicielka "Terramar-Tour" - zostawiła nam jakąś znajomą, bo autobus z innymi turystami zaczął się buntować. Pomógł nam się zameldować, ale jakoś to dziwne.

Drugiego dnia uczestników wycieczki spotkało dwóch przewodników: Thomas i Elena. Wsiedliśmy do autobusu z Eleną. Po apelu okazało się, że mamy jeszcze przewodnika Tomasza. Musiałem zatrzymać kolejny odjeżdżający autobus. Kierowca rzucił nasze walizki, wysłuchaliśmy skarg Thomasa, a ja i moja żona musieliśmy siedzieć osobno, bo nie było wolnych podwójnych miejsc. W sumie było w nim 66 (!!!) turystów, chociaż „Mandrui” obiecano „czterdzieści osób”. W przerwie na papierosa, kiedy nie było innych turystów, podszedłem do Thomasa i poprosiłem go o dotację, aby moja żona i ja usiedliśmy razem. Wyraził również swoje skargi dotyczące naszego zameldowania w hotelu. Thomas włączył mikrofon, chociaż stałem obok i zaczął krzyczeć, że jest tylko przewodnikiem, a nie eskortą, boli go noga, więc to jest nasz problem. Stosował taką taktykę z „głośną” komunikacją w każdej sytuacji problemowej, zwracając na siebie uwagę, odwołując się do „Boga, bo wszystko widzi, Panie i Panowie”. Krzyczenie nad nim było niewygodne, a ludzie po prostu trzymali swoje żale dla siebie. Nie brał większego udziału, gdy turysta w czterogwiazdkowym (!) hotelu został skradziony paszporty. Smutne, że mogliśmy być na jej miejscu...

Zamiast oczekiwanych wakacji w pierwsze dwa dni mieliśmy do czynienia ze straszną organizacją i chamstwem, nastrój był zepsuty. Ale udało nam się zamienić miejscami, więc usiedliśmy razem w ostatnim rzędzie autobusu. Niestety z tego powodu byli jednymi z ostatnich, którzy opuścili pojazd. Z tego, co wiem, inne biura podróży z wyprzedzeniem przydzielają miejsca w autobusie. Kto płaci pierwszy, siada na początku. Nie sądzę, że zapłaciliśmy ostatni.

Kolejny problem - Thomas nigdy nie czekał na turystów. Kilka razy zdarzyło się, że gdy wysiedliśmy z autobusu, przekroczyliśmy 2 światła i podeszliśmy do przewodnika, ten już kończył rozmowę i udał się do kolejnego zabytkowego obiektu.

Nie rozumiem też faktu, że palił, kiedy biegł przodem, a tłum turystów biegał za nim i wąchał jego dym.

Kupując wycieczkę nie ostrzegano nas, że to bardziej wycieczka autobusowa, czasami przejeżdżaliśmy ponad 750 km dziennie. Musiałem wstać bardzo wcześnie i zameldować się późno. W programie nie było o tym wzmianki. Kiedy konsultowaliśmy się z Aleną, jaki rodzaj wycieczki kupić: z obiadem czy bez, powiedziała, że ​​będzie czas wolny. Ale był głupi! Kiedy osiedliliśmy się w następnym hotelu, chciałem tylko spać.

Nasz zwykły rozkład dnia był następujący: wstać wcześnie, przejechać kilkaset kilometrów autobusem, zatrzymać się na 45 minut, ponownie wsiąść do autobusu. Jakaś wycieczka piesza, po której czas wybrać dwie rzeczy z listy: obiad, toaleta, fotografowanie. Nie można było zrobić wszystkiego na raz. Ta sama toaleta zajęła kilkadziesiąt minut. Doszło do tego, że kobiety poszły do ​​męskiej toalety…

Program wycieczki brzmiał bardzo kusząco: wiele historycznych miejsc i nazwy znanych miast. Ale w tej samej Barcelonie przejeżdżaliśmy autobusami wiele miejsc, a na Montjuic chodziliśmy tylko do toalety.

Chcę wyrazić moje „fi” na temat wyboru sklepów do kupowania pamiątek. Thomas zabrał grupę do jakiegoś miejsca wymiany i reklamował to w każdy możliwy sposób (dla łapówki?). Ale potem okazało się, że po drugiej stronie wiele rzeczy jest tańszych, te same słodycze kosztują 4 zamiast 7 euro i tak dalej. W Madrycie dał 10% kupony rabatowe i powiedział, że możesz uzyskać dodatkowe ~10% zwrotu na Tax Free. Ale zapomniałam wspomnieć, że zniżka nie wszędzie obowiązuje, a w Tax Free za usługi trzeba zapłacić prawie połowę prowizji. Kupując zabawki po prostu straciliśmy czas na wydanie rabatu za niedziałające.

Jeszcze raz chcę napisać o „Mandrui Cheaper”. Zdziwiło mnie, że nikt nie skontaktował się ze mną po pozostawieniu recenzji na firmowym Facebooku podczas trasy. Najważniejsze to sprzedać trasę, a wszystko inne nie jest interesujące? A gdzie tańsza podróż, jeśli jest to zwykła wycieczka, w której Mandroi właśnie zarobił prowizję od Orbity? Może gdybyśmy podeszli do nich bezpośrednio, polecielibyśmy lotem dziennym i usiedli w autobusie na siedzeniach VIP, o których dowiedzieliśmy się dopiero podczas podróży?