Recenzja biura podróży Дельта Тревел (Kijów)

Recenzja wycieczki „BALTIC EXPRESS – 4 stolice Północy” od touroperatora „Delta Travel”

Autor:
Data zakupu usługi: 19 październik 2013
Pisemny: 28 październik 2013
10.0
Biuro podróży: Дельта Тревел (Kijów)
Typ usługi: экскурсионный тур, оформление визы

Recenzja wycieczki „BALTIC EXPRESS – 4 stolice Północy” od touroperatora „Delta Travel”.

Byliśmy na wycieczce od 19.10.2013 do 24.10.2013.

Cudowna, emocjonująca i bardzo budżetowa wycieczka, biorąc pod uwagę, że odwiedziliśmy Sztokholm - jedno z najdroższych miast i popłynęliśmy 3 promami!

Powiedzieć, że podobała nam się podróż, byłoby niedopowiedzeniem! Odwiedziliśmy bajeczny piernikowy Tallin, malowniczy z jego krajobrazami i ciekawymi Helsinkami, niesamowity niezwykły Sztokholm i stylową Rygę. Za zorganizowanie tak budżetowej i bogatej w program wycieczki (a za tę wycieczkę zapłaciliśmy 1600 UAH = 200 USD) z wdzięcznością oceniam 6 punktów na 5. Muszę od razu powiedzieć, że to nasza piąta wycieczka autokarowa i chyba najlepsza pod względem organizacyjnym (3 wyjazdy Accordem i 2 Delta). Ci, którzy podróżowali autobusami, wiedzą, że dobry przewodnik towarzyszący i kierowcy to 99,9% sukcesu podróży. W tej wycieczce towarzyszyła nam przewodnik Elena Prikhodko oraz kierowcy Andrey i Grigory. Chłopaki, bardzo dziękuję za waszą ciężką pracę! Elena przekazała nam wiele przydatnych informacji o krajach i miastach podczas podróży, zawsze zapewniała wsparcie informacyjne i moralne wszystkim uczestnikom wycieczki. Jest doskonałą gawędziarzem i kompetentnym sprzedawcą usług swojej firmy. Zachowała złoty balans między interesami swojej firmy (teraz sugeruję sprzedaż dodatkowych wycieczek i kolacji na promach) a interesami turystów - wszystko było dość natarczywe, ale bardzo kulturalne i bez ekscesów! Uwierz mi, mam coś do porównania! A także wielkie podziękowania dla kierowców! Wszystkie granice minęły bardzo szybko i bez zwłoki. przystanki odbywały się terminowo i nie na poboczu drogi, ale na stacjach benzynowych, no i oczywiście odkładali nasze walizki i podawali je do bagażnika. Kierowcy są bardzo uważni, delikatni, prowadzili nas tak profesjonalnie, że siedząc prawie na samym końcu autobusu nie zauważyłem wad naszych i rosyjskich dróg. Zawsze i wszędzie byliśmy na czas. Ogólnie cud, a nie organizacja! Teraz o wycieczce bardziej szczegółowo ...

Najtrudniejsza część podróży to droga tam i z powrotem oraz nocne przeprawy. Tam 1360 km (około 26 godzin) do Tallina, z powrotem -1160 kt z Rygi. Kiedy tam pojechaliśmy, granica minęła najpierw ukraińską, potem białoruską, potem estońską. Zarówno Białorusini, jak i Estończycy wymusili przejście granicy z walizkami, ale wszystko poszło dość szybko…

I dzięki temu przyjechaliśmy do Tallina zamiast planowanej 10 rano o 6:30. Tallin przywitał nas cudowną pogodą: ciepło i słonecznie!

Natychmiast zabrano nas do portu na terminal, gdzie umyliśmy się, przebraliśmy i zjedliśmy śniadanie w terminalowych kawiarniach. A o 8:30 zostaliśmy zabrani do starej części miasta na wycieczkę, która była wliczona w cenę wycieczki. Wycieczka była ciekawa, trwała około 2 godzin, potem był czas wolny i do 15:00 zabrano nas do hotelu Pirita. Hotel okazał się bardzo dobry, pokój jest przestronny, wygodny, w pokoju jest suszarka do włosów i okulary i to wszystko. Nie ma mydła ani czajnika. Z minusów - hotel jest dość daleko od centrum (30-35 minut jazdy), opłata za przejazd wynosi 1,6 euro po opłaceniu przez kierowcę. Na plus cena obejmuje dostęp do basenu i sauny. Więc weź ze sobą strój kąpielowy i klapki. O 16:00 już siedzieliśmy i grzaliśmy się w ciepłej saunie, następnie odzyskawszy siły w basenie, o 18:00 ruszyliśmy na miasto zwiedzić dzielnicę Rotermany i pospacerować po lokalnych sklepach i kawiarniach.

Następnego ranka otrzymawszy od hotelu piękne kartonowe walizki ze śniadaniem (0,5 wody ze szklanką, minimarek, jabłko, jogurt z łyżką i dużą kanapkę: sałata, pomidory, ogórki, ser, szynka) udaliśmy się do prom Viking Express i popłynął do Helsinek. Część grupy, która zapłaciła za śniadanie (dopłata 10 euro) poszła do kawiarni, ale udało nam się zjeść śniadanie w pokoju z pysznymi kawałkami kupionymi wieczorem w supermarkecie i ciastkami z wieczornej kawiarni. Przejście do Helsinek trwa 2:30, cały czas spacerowaliśmy po pokładzie i karmiliśmy bezczelne mewy, które jadły chleb prosto z naszych rąk, siedziały w kawiarni (można siedzieć i nic nie kupować).

Helsinki przywitały nas słońcem i ciepłą pogodą. Wycieczka autobusowa i piesza, którą prowadził ten sam przewodnik co w Tallinie, również była bardzo przyjemna, trwała około 3 godzin z przesiadkami i czasem wolnym przy zabytkach. Musieliśmy wziąć dodatkowe. wycieczka (20 euro), ponieważ sami możemy nie mieć czasu na zwiedzanie głównych zabytków, nie mówiąc już o własnych planach - na miasto przeznaczono około 4 godzin. Przyjechaliśmy o 10:30, ao 14:30 zostaliśmy już zabrani do Turku. Turku to także cudowne miasto, dodaj. wycieczka kosztowała 5 euro. Szkoda, że ​​widzieliśmy go tylko z okien autobusu, a resztę czasu spędziliśmy w Katedrze. Zarówno katedra, jak i legenda opowiedziana przez naszą przewodniczkę Elenę zablokowały lekkie rozczarowanie faktem, że nie było czasu na spacer po mieście.

A potem popłynęliśmy do Sztokholmu na Baltic Princes. Piękny prom, świetny program, sklep wolnocłowy. Ogólnie rzecz biorąc, nigdy się nie nudzisz. Nie kupiliśmy obiadu na promie - po prostu poszliśmy do kawiarni i wybraliśmy to, co chcieliśmy. Za te pieniądze trochę taniej. Kolacja kosztowała 40 euro za osobę, wydaliśmy 26 euro. Ponieważ planowaliśmy spacerować po Sztokholmie na własną rękę, od razu wymieniliśmy pieniądze w recepcji, wzięliśmy darmową mapę miasta i kupiliśmy kartę podróżną na 1 dzień na wszystkie rodzaje transportu (około 16 euro).

6:30 jesteśmy w Sztokholmie! Zostaliśmy w porcie, powiedziano nam, jak dostać się do metra oraz gdzie i kiedy nas odbiorą, cała wolność! Ale Sztokholm przywitał nas chmurami i wiatrem.

Pojechaliśmy do Slussen. Chcieliśmy dostać się na taras widokowy Katarina, ale drzwi do przejścia z windy na peron były zamknięte i nie mogliśmy się tam dostać. Ale całkiem przypadkiem spacerując ulicami (w rejonie Nostgatan) natknęliśmy się na wspaniałe platformy widokowe z widokiem na wyspy z Ratuszem i Gamla Stan. Potem poszliśmy na piechotę do Gamla Stan, ale nie objechaliśmy całej wyspy, bo dotarliśmy na wzgórza Ridar, a stamtąd był rzut beretem do Ratusza – tam pojechaliśmy. Zaczęło padać… Zwiedziliśmy Ratusz, trochę przeczekaliśmy deszcz i pojechaliśmy wzdłuż Vasagatan do SergelsTorg w nadziei, że tam posiedzimy i rozgrzejemy się w kawiarni. Ale na Vasagatan spotkaliśmy fajne miejsce ze specjalną ofertą (kawa i kanapka 42 korony) i zawisliśmy tam prawie godzinę - było darmowe WI-FI i toaleta. Następnie odwiedziliśmy Clarę Kirkę, przeszliśmy się po rynku Sergels, przeszliśmy przez królewski ogród i poszliśmy mostem z koronami do Skepps-Holmen. Wróciliśmy do Nybroplan i poszliśmy trochę wzdłuż Strandvagen. Wróciliśmy autobusem 76 do pałacu królewskiego - chcieliśmy zobaczyć ustawienie straży, ale niestety spóźniliśmy się na 3 minuty i akcja już się skończyła... Zwiedziliśmy pałac i pojechaliśmy dokończyć obóz Gamla. Wracając z Gamla Stan, przeszliśmy się Drotningatan, zjedliśmy coś w arabskiej kawiarni z czymś podobnym do naszej shawarmy i pojechaliśmy na przejażdżkę po stacjach metra (szczególnie stacja Royal Garden była imponująca). Program wędrówek zakończony! Pojechaliśmy metrem do portu, gdzie pożegnali się z naszym autobusem i odebrali nas o 15:15 czasu szwedzkiego. Lądowanie na Festiwalu iw Rydze! Ale zamiast Festiwalu była Isabella. A tej nocy była wielka burza. byliśmy wstrząśnięci. Musiałem iść spać, a nocny program tańczył bez nas ...

Jakieś 3 godziny później przejechaliśmy przez Wilno. Kto nie spał, wyglądał przez okno i słuchał wycieczki, którą poprowadziła Elena. Potem była granica litewska, minęła ją bez wysiadania z autobusu, a potem białoruska - trzeba było wypełnić kupony i wysiąść, ale nie kazali nam nosić walizek. Potem Ukraińca - też siedzi w autobusie. Przystanki na toalety były tylko na granicach, ale to wystarczyło. (Chociaż Elena ostrzegała, że ​​jak ktoś czegoś potrzebuje, to zatrzyma się w krzakach..) Dzięki profesjonalizmowi kierowców i temu, że szybko przekroczyli granice i zrobili kilka przystanków, do Kijowa dotarliśmy około godziny 12 !

Cóż za wspaniała, ekscytująca i pełna wrażeń podróż! Wszystko tak mi się podobało, że planuję ponownie przejechać tą trasą z dziećmi i z tym touroperatorem latem!