Autor:
Data zakupu usługi: 21 kwiecień 2012 Pisemny: 07 może 2012 |
Biuro podróży: Алголь Туроператор (Lwów) Typ usługi: экскурсионный тур |
Właśnie wróciliśmy z trasy Elegant Paris w dniach 21-29 kwietnia 2012 roku. Rozpakowano walizki, rozdano pamiątki, ponownie obejrzano zdjęcia. Czas uporządkować wrażenia, uczucia, wspomnienia. Wyrazić wdzięczność.
W końcu to się często zdarza – szybko się o tym zapomina, przyjmuje się za pewnik i nie możemy już znaleźć godzin, by powiedzieć „dziękuję” lub po prostu podzielić się przydatnymi informacjami dla przyszłych turystów. I sami szukali podobnych recenzji przed wyjazdem. Więc z tych powodów postanowiłem nie być leniwym i szczegółowo opisać trasę i uczucia, które ją straciły.
Zacznę od tego, że nigdy nie marzyłem o wyjeździe autobusem. Wcześniej doświadczenie podróżowania było indywidualne - 1,5 miesiąca podróżowałem do Niemiec na wizie turystycznej. Oznacza to dużo czasu, swobodny wybór wycieczek/muzeów i wypoczynku. Zanurz się w atmosferze innego kraju, nie widząc turysty.
Jednak okoliczności i potrzeby zmusiły tym razem do preferowania wycieczki autokarowej. Pojechałam z mamą, która całe życie marzyła o tym, by zobaczyć Paryż (jak chyba wszystkie matki mojego pokolenia), a jednocześnie poznać, choć w pośpiechu, Budapeszt, Wiedeń, Monachium i Jaeger.
Dlatego stosunek do warunków tej trasy był trzeźwy. Jak mówią „tanio-szybko-złośliwi”. Cóż, na początku trzeba było podróżować z dużą ilością ludzi, zachować dyscyplinę, wcześnie wstawać, szybko się spotykać, szybko robić zdjęcia, a po tym wszystkim ten pośpiech, aby spróbować „dotknąć piękna”. Kto tego nie rozumie przed wyjazdem, a ja nie radzę jechać.
Osobiście, oprócz zapoznania się z programem wycieczki, samodzielnie studiowałem plany miast, atrakcje, aby lepiej poruszać się po miejscu, a nie ślepo polegać na przewodniku. Wydaje mi się, że robią to wszyscy zainteresowani. Po tym nie ma już pytań typu „Dlaczego w tym mieście jest tak mało wolnego czasu?
"Lub" Jak nazywa się ten obszar? " (o Montmartre w Paryżu). Program szczegółowo opisuje wszystko, a Internet pełen jest niezbędnych informacji. Szanujmy siebie i rozpocznijmy kulturalną podróż w domu.
A teraz bezpośrednio o trasie.
Zgodnie z obietnicą spotkaliśmy się na dworcu we wskazanym miejscu. Jedynym minusem jest to, że na godzinę zebrały się dwie grupy turystów do różnych autobusów. Zrobiła to pani Orestes i pomimo jej wszelkich starań, by udzielić niezbędnych informacji (do kogo jechać autobusem), wyglądało to dość chaotycznie. Jest wielu ludzi i moim życzeniem dla Algola jest zapewnienie gospodarza na każdą rundę.
Po wylądowaniu lider grupy – Kolisnyk Serhiy – wręczył nam kompaktowe koperty, w których znajdowały się: ubezpieczenie na godzinę podróży, kopia paszportu z wizą na odpoczynek bez obaw o to), a także minisłowniki dla do tych krajów będziemy podróżować. Ten ostatni był szczególnie przyjemny i słodki.
Serhij wręczył nam kolejne ulotki z informacjami o hotelach, ich lokalizacji i numerach telefonów, abyśmy mogli szybko odnaleźć drogę i zapytać o drogę, gdyby się zgubiliśmy. Oczywiście podając swój numer. Wszystko jest rozważne, wszystko dla naszego bezpieczeństwa.
Przed przekroczeniem granicy rozdał program wycieczki i szczegółowo komentował naszą wyprawę, terminy przepraw, wycieczek itp. Na tym etapie omówiono wycieczki fakultatywne, kto chciał jechać - został określony i odnotowany w rozdanym harmonogramie i opłacony z góry. Tak, płatność i zamówienie w przedsprzedaży. Lider grupy pracuje non stop i powinien niezwłocznie skontaktować się z przewodnikami, zarezerwować bilety i ogólnie zorganizować wycieczkę. Gdyby wszyscy na godzinę przed trasą byli zdecydowani, czy jedzie, czy nie - byłby to chaos i zakłócone wakacje.
Szybko przekroczyliśmy granicę, potem pojechaliśmy na Węgry, na stacjach benzynowych odbywały się postoje sanitarne, jak w całej Europie – czasem darmowe, czasem płatne, średnio 50 centów.
Wieczorem około 20 dotarliśmy do Doliny Piękności na degustację win myśliwskich. W razie potrzeby można tam zjeść pyszny obiad. Kuchnia węgierska jest obfita i pikantna, porcje ogromne. Wino, które lubisz, można kupić w bardzo przystępnych cenach, zarówno w szklanych, jak i plastikowych pojemnikach. Po degustacji wsiądź do autobusu i jedź do Budapesztu, do hotelu. Przed zamieszkaniem Serhij wyjaśnia zasady zameldowania i wymeldowania w hotelach, kiedy iść na śniadanie itp. Aby wszystko było jasne w najmniejszym szczególe. Sam hotel - trzy gwiazdki - super, czysto, bez zarzutów.
Schodzimy na dół na śniadanie, potem zwiedzamy Budapeszt. Zostawiamy rzeczy w hotelu, bo spędzamy tam dwie noce. Budapeszt jest uroczy, Budapeszt jest ekscytujący. Duchowy i silny jak charakter narodowy.
Przewodnik Joseph (przepraszam, jeśli pomyliłem imię) jest niesamowitą i interesującą osobą, charyzmatyczną i mądrą, starcem, starcem. Widzieliśmy wszystko, co jest określone w programie. Potem była bezpłatna godzina, 2 godziny, po której jechaliśmy autobusem do Tropicanarium-Oceanarium (wycieczka fakultatywna). Jeśli ktoś nie chciał tam jechać, mógł przybyć o ustalonej godzinie, a po wycieczce zostałby odebrany i zabrany ze wszystkimi na wycieczkę łodzią po Dunaju. Jeśli ktoś nie chciał tam jechać, autobus zabrałby tych turystów jeszcze później po wycieczce łodzią. Chodzi mi o to, że postawa jest świetna i mając do wyboru, nie rzucasz się w miasto, żeby dostać się na własną rękę, jeśli nie chcesz wycieczki fakultatywnej. Również przed czasem wolnym pokazałem, gdzie można zjeść smacznie i niedrogo, pójść do toalety i ogólnie pospacerować.
Tropicanarium jest ciekawe, radzę się wybrać, a znajduje się w centrum handlowym - w razie potrzeby można kupić tanio. Wycieczka łodzią po szampanie wieczorem po Dunaju po prostu nie jest dyskutowana. To te, które trzymają serce na długo. Pomimo deszczu i wiatru (jest pokład zamknięty i otwarty) było bajecznie. Parlament przy światłach. Wiatr w twarz. Szampan w uśmiechu. Ciepło w sercu. Węgry zostaną wyryte w mojej pamięci, obiecuję.
Dziś rano było wczesne śniadanie i wycieczka do Wiednia. O 7:30 byliśmy już w autobusie, ao 11 w Wiedniu. Tam od razu czekaliśmy na wycieczkę krajoznawczą. Przewodnikiem była Julia, niesamowita kobieta i utalentowana mówczyni. Specjalne podziękowania dla przewodników Algola - komunikując się z tak błyskotliwymi ludźmi, szybko zainteresujecie się urokiem miasta, jego stylem.
Po wycieczce programowej zaplanowano dwie wycieczki fakultatywne, ale nasza grupa podzieliła się na dwie i nie było wystarczającej liczby osób, aby pomieścić którąkolwiek z nich. A ponieważ wyjazd z Wiednia miał nastąpić o godzinie 20:00, straciliśmy 8 godzin wolnego czasu! Szczerze mówiąc, jest nawet super, pogoda była świetna i słoneczna, w mieście jest wiele muzeów i ciekawych miejsc - jeśli zapytasz lidera grupy, dostaniesz dokładną odpowiedź na to, co Cię interesuje. Dotyczy to również żywności.
Szczególnie przyjemna była postawa naszego lidera - Siergieja Kolesnika - który w wolnym czasie kontynuował pracę i pomógł nam zobaczyć zamek Schönbrunn, którego nie zwiedziliśmy. Trzeba do niego iść od pół godziny i pewnie by się zgubił. Ciekawie było jeździć metrem, zobaczyć miasto „od środka”. Nigdy nie rozumiałam narzekań typu: „Jak to jest, poruszanie się komunikacją miejską? Phee!”
Z autobusu nie widać miasta i jego mieszkańców jak z metra, to druga, codzienna strona. Wracając do Schönbrunn. Siergiej nas zawiózł, szliśmy tam dwie godziny, pomagał kupować bilety i całą godzinę czekał na zewnątrz. Osoba nie musiała zatrudniać, naprawdę fajnie. A większość z tych, którzy poszli, nawet nie podziękowała. Mentalność, wiesz…
Więc po przyjeździe mieliśmy nawet wystarczająco dużo czasu, aby zwiedzić miasto i zjeść obiad, kupić pamiątki. O 20:00 wszyscy się zebrali i nocną przeprawą ruszyliśmy do Paryża. Co o nim powiedzieć, coś nie jest wygodne, ale może być. Paryż jest tego wart! =)
Przyjazd do Paryża o 13:00, chociaż instrukcje programu później, na wypadek korków czy czegoś. Od razu wybraliśmy się na zwiedzanie Montmartre, ponieważ zameldowanie odbywa się po południu. Ale nie uwierzysz!
Byli tacy miłośnicy podróży, którzy oburzyli się, że do hotelu nie poszliśmy na początku (mycie i czesanie), ale przyjechaliśmy wcześniej niż planowaliśmy. To ponad godzinę w Paryżu - jest źle, ok :)) Po wycieczce wszystkie ofiary zostały wywiezione i osiedlone, dostaliśmy 2 godziny na odpoczynek, a zatem program - fakultatywny rejs statkiem po Sekwanie. Doszliśmy do metra, ponieważ kierowcy i autobus musieli odpocząć po ogromnej nocnej zmianie. Zrobię uwagę o pogodzie. Pierwszy dzień był zmienny: deszcz-słońce, deszcz-słońce, drugiego niebo zachmurzyło się, padało i było wietrznie i zimno (+14). Ale! Mimo tych wszystkich naturalnych niedogodności, ci, którzy chcieli przeżyć niezapomniane wrażenia – dostali je. Metro w Paryżu jest intuicyjne, kompaktowe, a nawet przytulne (po Kijowie). Serhij rozdał wszystkim mapę miasta i mapę metra, pokazującą, na której stacji nasz hotel i zasady korzystania z metra.
Jak jechać, gdzie włożyć bilet, co zachować do końca wycieczki. Statek i spacer wzdłuż Sekwany robią wrażenie - wyszliśmy w świetle, mieliśmy godzinę, aby zobaczyć wszystko dookoła, i wróciliśmy na Eiffel, gdy robiło się ciemno - zapaliły się światła, kamery pstrykały, serce zamarzło. Potem zbliżyliśmy się do niej – minęła dopiero godzina, gdy migotanie na 10 minut. Uczucia są niezapomniane.
Dlatego zmęczony i szczęśliwy, w towarzystwie Siergieja, udał się do znanego metra i hotelu.
Ten wieczór był naprawdę wyjątkowy.
Tym, którzy narzekają na francuskie śniadania, nie wiem co powiedzieć - może ci pomogą. Zdrowe, normalne jedzenie: jest krojenie, jest na surowo, trochę omletów, niesamowite (!) croissanty i dużo do jedzenia na południu. Jeśli jesteś przyzwyczajony do rozpoczynania dnia od talerza ziemniaków i kilku sznycli, to przepraszam, trudno będzie chodzić :) Wszystkie hotele są świetne, podobnie jak śniadanie.
Kolejny dzień w Paryżu, w mżawce, rozpoczął się wycieczką autokarową z przerwami na zdjęcia. Nie zatrzymywali się na każdym rogu, ale najważniejszą rzeczą była możliwość robienia zdjęć na żywo z ulicy. A z autobusu iw ogóle widać było wiele rzeczy.
Nie powiem nic o kolejnych dwóch wycieczkach (opcjonalnie), ponieważ wybraliśmy na ten dzień samodzielną wycieczkę po Paryżu. Mapy i ciekawe miejsca zostały przygotowane wcześniej, ale pogoda popsuła plany, a szlaki turystyczne zostały odwołane. a kolejki do nich są bardzo małe, śmieszne.Prawdopodobnie przyczyną była zła pogoda.
Po Luwrze odwiedziliśmy d'Orsay, gdzie nawigacja była znacznie łatwiejsza.
Nawiasem mówiąc, zanim pozwolił nam wyruszyć w niezależną podróż, Siergiej pokazał tym, którzy nie byli na ogólnych wycieczkach, gdzie można tanio + smacznie zjeść, kupić jedzenie, francuskie perfumy i nie tylko. Potem już doganiał główną grupę z przewodnikiem. Niepotrzebne ruchy, a my mamy cenne informacje.
I nawet po tych wycieczkach została wyznaczona godzina zebrania grupy, o której przyjedzie autobus i zawiezie wszystkich do hotelu. Uparty i wygodny, jeśli ktoś nie opanował korzystania z metra.
Śniadanie. Wychodzimy z hotelu. A oto kolejny bonus od Algola i lidera zespołu. Faktem jest, że zazwyczaj każdy wyjeżdża na wycieczkę do Wersalu, a ci, którzy nie chcą - zostają w mieście, ale o 13:00 wsiadają do metra do Wersalu o własnych siłach. Od razu poszli na spotkanie z turystami i powiedzieli, że w drodze powrotnej zostaną zabrani z miasta. Czy myślisz, że ktoś był szczęśliwy? Zaczęły się też roszczenia, o których nie słuchałem. Bądźcie mili ludzie! =)
Wersal jest oczywiście piękny. Nawet na mój gust (nie lubię złota, luksusu itp.) było coś, co zrobiło wrażenie. Po wycieczce była bezpłatna godzina 1,5 godziny na spacer po ogrodach Wersalu lub spacer ulicami miasta. Na jednym z nich kupiliśmy pyszny francuski cydr;
Potem długa jazda do Monachium. Osiedlił się około północy.
Ale hotel był naprawdę najlepszy na całej trasie.
Tak, tak, śniadanie też było bogatsze, bez kiełbasek monachijskich nie działało =)
Dzień był słoneczny i ciepły, wycieczka była udana, dotarliśmy na wystawę figurek w Nowym Ratuszu, są one wykonane na ludzką wysokość i odtwarzają sceny z historii miasta. Imponujący spektakl. Potem mieliśmy wolną godzinę, ale dosłownie 1,5 godziny. Przy takiej pogodzie i nastroju chciałem spędzić przynajmniej dzień w Monachium. Ale to oczywiście romantyczne życzenia - program to program.
Piwo i kiełbaski są świetne, miasto jest otwarte i radosne. Co powiedzieć o Monachium, trzeba to zobaczyć, trzeba się nim cieszyć.
Wsiedliśmy do autobusu o wyznaczonej godzinie, ale niektórzy nadal się spóźniali, co było nieprzyjemne. Cała wycieczka to konieczność dotarcia w czasie, ponieważ cały program może zostać utracony. Zaznaczę, że nasi turyści regularnie się spóźniali i nawet nie napisali/zadzwonili do lidera grupy, gdzie są.
Niektórzy menedżerowie w takich przypadkach mogą odejść po 10 minutach oczekiwania, a niektórzy, którzy są w tyle - dogonią taksówką. Nie mieliśmy tego, ale nikt nie doceniał tej lojalności. Czasami autobus może stać na parkingu nie dłużej niż wyznaczoną godzinę, po czym następuje dopłata itp. Bądźmy bardziej odpowiedzialni =) Po południu pojechaliśmy do hotelu w mieście Gyor. Chociaż program mówi „zakwaterowanie w hotelu tranzytowym”, w rzeczywistości wszystkie hotele znajdują się w miastach, a nie przy drodze. To jest dobre. Na przykład po przybyciu i zadomowieniu się wciąż mieliśmy czas na spacer po mieście w nocnym świetle. Hotel w Győr w centrum miasta jest oddalony o kilka kroków i znajdujesz się na centralnym placu.
Ostatni hotel, nawiasem mówiąc, jak napisano w recenzjach, miał być najgorszy ze wszystkich, ale tego nie zauważyłem. Co więcej, był z tej samej sieci hotelowej co paryski, wnętrze i bardziej utrzymane tak samo. Nie wiadomo, na czym polega skarga. Po śniadaniu przejazd do Egeru i wycieczka.
Z bliska miasto jest niesamowite: zachowana stara architektura, wszystko jasne, małe, przytulne. Naprawdę polubiłem Eger. W wolnym czasie możesz odwiedzić Muzeum Marcepanu, odwiedzić niesamowitą węgierską kuchnię, po prostu cieszyć się miastem, jego ciepłym brukiem i ulicznymi muzykami. Co i gdzie - tradycyjnie powie Siergiej.
Na koniec wycieczki czekaliśmy na uzdrowisko termalne Egerszalok. Rzeczy, które będą potrzebne (japonki, kostiumy kąpielowe, ręczniki) Radziłbym rano przy wyjściu z hotelu spakować się do osobnej torby i zabrać ze sobą do autobusu. Jest to wygodniejsze niż wychodzenie z bagażnika (co zajmuje 15 minut). Dalej - mijamy, przebieramy się, widzieliśmy bransoletkę do odwiedzenia, straciliśmy tylko pamięć godziny, w której weszliśmy, a za 2 godziny wręczyliśmy bransoletkę i wyszliśmy.
Sam Egerszalok jest fajny, są baseny kryte, a te położone na ulicy, woda jest ciepła, a w basenach „leczniczych” nawet gorąca =) Podobał mi się też basen z echo, a „kontrastująca para” – dwa baseny zimna i bardzo ciepła woda. Ożywczo radzę =) Jest jacuzzi, a nawet zjeżdżalnia jak w aquaparku. Krótko mówiąc, na każdy gust. Po intensywnej trasie było to jak odgadywanie pragnień. Dziękuję Algolu.