Autor:
Data zakupu usługi: 30 grudzień 2011 Pisemny: 03 luty 2012 |
|
Biuro podróży: Аккорд-тур Туроператор (Lwów) Typ usługi: экскурсионный тур |
Tak zaczyna się opis firmy na ich stronie internetowej „Accord-Tour jest jednym z największych touroperatorów na Ukrainie i jest to w dużej mierze zasługa naszych ukochanych turystów i rzetelnych partnerów. Od momentu powstania firmy w 2003 roku mamy zawsze stawiają interesy naszych klientów, a oni nigdy nie zamierzają odstąpić od tej zasady...”, ale potem realia wycieczki przez nich organizowanej (wycieczka była samolotem, cena ok. 2,6 tys. euro za złożenie dziecko w hotelach na osobnym łóżku było płatne), po prostu umieściłem szkice, które zostały wykonane w celu sporządzenia skargi/chronologii na „niezapomnianą” wycieczkę 2 osób dorosłych i dziecka na nowy rok 2012… Żona napisała, więc nie redagowała tekstu od siebie.
30 grudnia 2011 r. zamieszkaliśmy w Hotelu Walzer (zdjęcia po lewej i recenzja hotelu...). Hotel jest bardzo daleko od centrum i transportu. Po drugiej stronie nie ma metra. Podróżowanie z dzieckiem absolutnie nie jest wygodne. Wokół hotelu nie ma sklepów, w których można kupić wodę. Inna rodzina, która była na tej samej trasie, została umieszczona w dobrym hotelu w centrum miasta. Okna naszego pokoju wychodziły na cmentarz - wcale nie na Nowy Rok. W pokoju zamiast płatnej dostawki dla dziecka do lat 4 był kojec, który zazwyczaj w hotelach dzieci do lat 2 rozdawany jest za darmo. 4-letnie dziecko nie mieści się w tym kojcu ze względu na swój wzrost.
Z pomocą FIT BIOS zmieniliśmy numer 31.12.11. Były trzy łóżka w rzędzie, nawet bez przejść między nimi. Pościel była podarta, bardzo zużyta (w razie potrzeby możemy dostarczyć zdjęcia). Widok z okna nie był już na cmentarzu.
Z pomocą FIT BIOS w dniu 01.01.2012 zostaliśmy przeniesieni do hotelu Mercury Corona. Przesiedlenie nastąpiło o godzinie 14.00 (wyjazd z hotelu Volser) i dlatego stracono pół dnia urlopu w oczekiwaniu na ten ruch.
Hotel Mercury Crown miał pokój dwuosobowy. Nie było łóżka dla dziecka.
02.01.2012 przeprowadzka do Wiednia. Kierowca, który wiózł nas do Wiednia nie znał miasta, zatrzymywał się na każdym zakręcie, wysiadał i pytał przechodniów o drogę. Wysadzono nas w pobliżu hotelu Rathause i samochód odjechał natychmiast. W recepcji okazało się, że nie ma dla nas rezerwacji i wcale nie jest to hotel, do którego trzeba nas przywieźć. Okazało się, że nasza karta informacyjna i kierowca mieli informację, że musimy zakwaterować się w hotelu Rathause, a HN Danube City było wskazane na voucherze hotelowym. Kiedy się okazało, że nasz transfer już odjechał. Dziewczyna w recepcji hotelu Rathause zadzwoniła i wyjaśniła, że mamy rezerwację w hotelu HN Danube City i wezwała taksówkę do tego hotelu. Wyjazd z hotelu w Budapeszcie był o godzinie 10.00, a o godzinie 16.00 można było osiedlić się w hotelu, w którym zarezerwowano pokój, tj. stracono jeszcze jeden dzień urlopu na przeprowadzkę i szukanie hotelu… Należy zauważyć, że problemy rozwiązały rozmowy z telefonu komórkowego w roamingu po stawkach roamingowych w Austrii… pokrywa się z voucherem i dlatego hotel, w którym się zatrzymujemy, jest zwany - HN Danube City i musi być używany do wszystkich transferów. Dotyczy to również wyjazdu do Budapesztu i wycieczki krajoznawczej. Powiedziano, że wszystko będzie dobrze i ogłoszono czas zwiedzania 03.01.2009 o 9.00 rano i wyjazdu do Budapesztu 05.01.2012.
03.01.2012 Wycieczka krajoznawcza. Początek oczekiwania (z dzieckiem w wieku 4 lat...) na tę wycieczkę rozpoczął się o godzinie 9.00, jak wcześniej zapowiadano, o 9.45 zadzwonili, aby dowiedzieć się, czy należy czekać dalej, czy nie. Była odpowiedź, że tak, samochód będzie. Samochód przyjechał około 10:20. Jak zrozumieliśmy, próbowali odebrać nas z hotelu Rathause, jak było napisane w informatorze ... Zwiedzanie małym minibusem, kierowca powiedział, a kiedy byliśmy w drugim rzędzie siedzeń, nic słyszano. Jakość tej wycieczki krajoznawczej to po prostu zmarnowany czas.
01.05.12 Transfer z Wiednia do Budapesztu, czekaliśmy w recepcji ponad dwie godziny, ponieważ powiedziano nam "kierowca przyjechał, ale nas tam nie było...". Nie można było dowiedzieć się, skąd się wziął (do jakiego hotelu), jeśli cały ten czas spędziliśmy w hotelowym lobby (godzinę wymeldowania można sprawdzić w hotelu) ze względu na brak podstawowej wiedzy kierowcy angielskiego (starał się nawet nie słyszeć, że odnoszą się do niego). Gdy dotarliśmy do Budapesztu, kierowca zabrał nas z powrotem do hotelu Volzer, nie odpowiedziałem na to, że próbowali mu wytłumaczyć po angielsku i gestami, że nie ma potrzeby tam jechać (my i rodzina, która podróżował z nami, próbował wyjaśnić), chociaż agencja FIT BIOS potwierdziła, że zarezerwował nas hotel Mercury Corona. Kierowca nie rozumiał angielskiego i nie chciał słuchać/oglądać tego, co mu pokazaliśmy. Zawiózł nas do hotelu Volzer, odmówiliśmy wyjazdu. Skontaktowaliśmy się z agencją (według stawek roamingowych) i przekazaliśmy telefon kierowcy, aby mógł wyjaśnić sytuację po węgiersku, a dopiero potem skontaktował się z kimś telefonicznie w sprawie naszego rozliczenia. Zabraliśmy drugą rodzinę do ich hotelu. Zadzwonił do mnie przedstawiciel firmy Accord Tour i zapytał w czym tkwi problem. Wyjaśniłem mu, że przywieziono nas do złego hotelu, a kierowca nie rozumiał angielskiego. W rezultacie zostaliśmy zabrani do hotelu Mercury Corona.
*** W rezultacie „odpoczęliśmy” na święta noworoczne ...