Recenzja biura podróży Аккорд-тур Туроператор (Lwów)

Rzym, Wenecja i leci na śniadanie.

Autor:
Data zakupu usługi: 14 lipiec 2016
Pisemny: 24 sierpień 2016
4.0
Biuro podróży: Аккорд-тур Туроператор (Lwów)
Typ usługi: пакетный тур, экскурсионный тур

Latem tego roku miałem „szczęście”, że zostałem turystą „Accord Tour” do Włoch (przez Wiedeń i Budapeszt). Jeśli wszystko poszło dobrze: dobre i bardzo ciekawe wycieczki, całkiem wygodny autobus, piękne krajobrazy, malownicze miasta, ale było jedno wielkie ALE, które wymazało prawie wszystkie wrażenia z podróży – ciągłe uczucie głodu… Teraz wyjaśnię dlaczego. Na początku podróży, gdy siedzieliśmy w autobusie, lider grupy zapowiedział nam, że po drodze będą trzy rodzaje przystanków: sanitarne (do 15 minut), techniczne (5 minut) i jedzenie (do 40 minut). Jednak nikt, począwszy od pierwszego dnia wyjazdu, który rozpoczął się o godzinie 10.00 (wyjazd ze Lwowa) do 21.30 (czas przyjazdu w Budapeszcie do hotelu), nikt nie zatrzymał się na takie jedzenie. A za 15 minut ludzie wyszli do toalet i do autobusu, bo oprócz naszej grupy, w tym samym kierunku jechały inne turystyczne autobusy i samochody…

Na pytanie pasażerów „A kiedy w końcu będzie przystanek na jedzenie?” lider grupy odpowiedział, że ma harmonogram i „Ile jest rund? Tylko 8 dni. Bądź cierpliwy do niedzieli ”. Oczywiście harmonogram jest harmonogramem, ale żołądek to także żołądek… Ale nikt o tym nie pomyślał podczas organizowania wycieczki.

Normalnie zjeść można było dopiero ostatniego dnia podróży w kawiarni przy drodze do Użhorodu. W końcu nie zjedliśmy tego, co nam podano na śniadanie. W szczególności w programie wycieczki stwierdzono, że śniadanie to bufet, ale w rzeczywistości szwedzki był tylko na Węgrzech. A we Włoszech hotele otrzymały PORCJE, to znaczy, gdy dotarliśmy o 7.00 do restauracji, zabrano nas nie do świetlicy, w której jedli wszyscy mieszkańcy, ale do osobnego opuszczonego pokoju z napisem „grupa ukraińska” ( grupa ukraińska). Na stołach leżało jedzenie już rozłożone na porcje: mała bułka z kawałkiem sera tak grubym, że się żarzył, kawałkiem masła i dżemem do posmarowania i szklanką soku. Wszystko!

Nic więcej niż jedna karafka na 40 osób z mlekiem i musli… Oczywiście nie każdemu wystarczyło mleka… później… A co najważniejsze, gdy skończyła się i tak już skąpa karma, nie podawano suplementów. Była tylko kawa i herbata - gorąca woda i torebki w nieograniczonych ilościach. Co zrobiło na mnie największe wrażenie podczas tych włoskich dni? Nie, nie Koloseum, ani Watykan, ani pałace Wenecji, ale OGROMNE MUCHY, które pełzały po stołach, siadały i jadły, zakochały się w kawie….

Na godzinę podróży dali tylko 30-minutową przerwę na lunch między wycieczkami, ale nie można dla nich jeść, bo restauracje gotują co najmniej 20 minut (zjadłem), a w pobliżu nie było fast foodów….

Rozmawiałem też z facetem, który pracuje w hotelu. Na pytanie, dlaczego jemy osobno, odpowiadając, że nasza agencja przekazała na to niewiele pieniędzy… Powstaje zatem pytanie, gdzie podziała się różnica?

„Albo ludzie płacą więcej, ale dostają normalny posiłek, albo nie wskazują w programach wycieczek, że hotele są„ bufetem ”- napisałem do kierownictwa Accord na ich stronie internetowej, a oni usuwają recenzje, które nie są wygodne dla ich!

Wśród innych wad:

1) dzień przed wycieczką kierownik zadzwonił do mnie i powiedział, że zamówił bezpłatny transfer ze stacji do Terminalu A, gdzie wycieczka się rozpoczęła. Jednak przyjeżdżając 15 minut przed wyznaczonym czasem, przystanek był pusty. Zmartwiony zacząłem dzwonić pod numery podane w programie wycieczki, ale w odpowiedzi cisza… Po godzinnym oczekiwaniu wziąłem taksówkę za 150 UAH. Potem dowiedziałem się od innych turystów, że transfer był o 7.00 i że nie wszyscy tam dotarli. Na pytanie, dlaczego nie odbiera telefonów, lider grupy nie potrafił nic wyjaśnić przed wyjazdem, zauważając, że ma dzień roboczy od 7.00. Oznacza to, że o 5 nadal spał i wyłączył się, aby nie przeszkadzać!

2) Program obejmował zwiedzanie Budapesztu, ale nie został przeprowadzony. Za 23 euro, kto chciał, jechał godzinę po Dunaju, ale po ciemku nic nie widać. Na pytanie pasażerów „A gdzie przegląd?” odpowiedź głowy "Tak, to jest." „Nie, to nie jest wycieczka, jest opcjonalna, ponieważ koszt wycieczki JUŻ ZOSTAŁA WLICZONA W KOSZT WYCIECZKI, KIEDY JĄ KUPISZ”. Więc nigdy nie widzieliśmy Budapesztu, a pieniądze zostały zapłacone.

3) Został wpisany do programu i Balatonu (przez niego przechodzić trasę wycieczki po powrocie na Ukrainę). Ale kiedy wycieczka się rozpoczęła, program zmienił się i został zmieniony na Jezioro Bled z dopłatą 18 euro. Jednak i tam turyści mieli pecha - tego dnia granice ze Słowenią zostały zamknięte z powodu przybycia Prezydenta Federacji Rosyjskiej. Szczęście dla Balatonu, a pieniądze dla Bleda nie są zwracane. Ludzie mówią: „Zwróć pieniądze”, a lider mówi: „Więc przywieziono cię nad Balaton zamiast do Bledu”! „Ale Balaton musiał być od początku i bez dodatkowych opłat”

4) Ci, którzy idą sami, osiedlają się około trzech w pokoju. I spać na jednym łóżku! Logiczne jest przeoczenie, że muszą spać na różnych łóżkach, ponieważ nie są krewnymi, nie przyjaciółmi, ale ledwo znajomymi! Ale wielu samotnych umieszczano w pokoju i kładziono do łóżek! Oczywiście mogliby zadowolić się dwoma, trzema, jeśli nie płacili za pojedyncze zakwaterowanie, ale nie za jedno łóżko!

Oto rodzaj „wakacji”. Najwyraźniej to był mój pierwszy i ostatni raz z Accord Tour! A jeśli chcą, żeby jeździło z nimi coraz mniej turystów, niech kontynuują w tym kierunku….