Autor:
Data zakupu usługi: 17 kwiecień 2017 Pisemny: 16 czerwiec 2017 |
|
Biuro podróży: Аккорд-тур Туроператор (Lwów) Typ usługi: пакетный тур, экскурсионный тур |
Obiecałem sobie, że napiszę recenzję. Sam je regularnie czytam. Będzie dużo negatywności, pozytywów i rad. Więc zacznijmy! Zawsze marzyłam o wizycie w Skandynawii, bardzo chciałam pojechać do Tallina, bardzo kocham Rygę. Przed nami maj i możliwość urlopu. Marzenia muszą się spełnić, prawda? Jeszcze fajniej, jeśli nie tylko Twoje marzenia. Przygotowania zaczęłam w lutym (lubię za dużo planować). Wyczekiwanie na podróż to najbardziej magiczny czas. Dla mojej mamy była to pierwsza podróż do Europy, co oznacza wiele, wiele problemów z papierkową robotą (ale teraz jest szczęśliwą posiadaczką paszportu biometrycznego). Document-Service to wspaniałe miejsce do rozwiązywania takich problemów.
Kolejna mąka do wyboru z touroperatorem i touroperatorem. Porównanie, wyjaśnienia. Zatrzymałem się w Baltic Breeze (boli przemyślany program), wygląda na to, że wybrałem zaufanego touroperatora – „Chodźmy z nami”. A potem poszedłem na stronę z recenzjami o Zgodzie i nie mogłem zasnąć, tyle negatywności, tyle złości. Wszystko jest postanowione, odwołujemy spotkanie. Ten touroperator zdecydowanie nie jest dla mnie, dużo ryzyka, żadnych gwarancji. Zasnąłem z tymi myślami. Ale networking to cudowna rzecz i poleca mi się Masha Klimenko ( https://www.facebook.com/mariia.klimenko) z Alexis Tour. Niesamowita osoba, wspaniały agent, który kocha to co robi. Myślę, że byłem jej najgorszym klientem, tyle pytań, tyle wątpliwości, tyle żądań. Ale poradziła sobie z tym wszystkim z uśmiechem. I przekonała mnie, żebym zaufał Accord. Zapłata za wycieczkę i oczekiwanie na potwierdzenie zebrania grupy... Masza zawsze w kontakcie, zawsze wspierana.. a potem telefon i słowa Maszy "Jemy!". Kolejne wizy... Myślę, że wszystko, tutaj na pewno nam się nie uda (moja mama ma pierwsze Schengen). Ale nawet tutaj – Accord zadowolony. Przypomnę, jest maj, nie dojadą do centrum wizowego. Nie wiem, co zrobił Accord, ale centrum wizowe zostało dla nas otwarte godzinę wcześniej. Siedzę, piję kawę, a oni biegają / płacą za mnie - czuję się jak w raju (mówię jako osoba, która wizę zrobiła więcej niż raz i ma świadomość skali tragedii). Po 4 dniach Masza pisze, że wizy są gotowe. Hurra!! Potem dowiaduję się od mamy, że była jeszcze w tej próbce turystów, którzy są wzywani z konsulatu i przesłuchiwani (swoją drogą nie jest to straszne, pytania są bardzo proste).
Kolejne tygodnie oczekiwania na kartkę informacyjną, dla mnie to było bardzo ważne, miałam własny plan podróży - muszę to połączyć. Kiedy Masza przysłała mi arkusz informacyjny, po raz pierwszy byłam rozczarowana… po prostu program, który jest napisany w opisie wycieczki, nazwach hoteli, nazwisku przewodnika. Chłopaki, pisać takie infolisty to nie szanować siebie. Daj spokój! Zobaczę, jaki mamy tam przewodnik. Google pomóż mi! No chyba… z takimi recenzjami – dostaliśmy. Pobiegnę naprzód i powiem, że wszystko, co uważasz za negatywne na temat Aleksandra Kowbasiuka, wcale nie odpowiada rzeczywistości. Był to pierwszy przewodnik tak profesjonalny, że nie miałem na co narzekać. Powściągliwy, przejrzysty, inteligentny i planujący.
W dniu wyjazdu Masza pisze z pytaniem, czy wszystko w porządku (tak, są przewodnicy, którzy pamiętają, kiedy wychodzisz). Cóż mogę powiedzieć, tak, wydaje się, że grupa jest mała (18 osób), jest dużo miejsc, wyjechaliśmy na czas… Jeszcze nie wiedziałem o granicy białoruskiej. Szczerze mówiąc, najtrudniejsze było przejście granicy białoruskiej. Bądź czujny, połóż co najmniej 5 godzin na to wydarzenie (poprawka na maj). W efekcie późne zameldowanie w hotelu i późny wyjazd do Rygi. Musiałem zapomnieć o wizycie w Jurmale. Dzięki Aleksandrowi wziął na siebie wszystkie trudności z wejściem na prom i grupa mogła spacerować po Rydze przez około 2 h. Potem był prom (ale tak naprawdę wycieczkowiec). Są tam spacery, kawiarnie, sklepy. Radzę zadbać o obiad w Rydze, na promie będzie 5 razy drożej. W sieci Rimi za 5 euro można kupić garść smacznych smakołyków (sushi, sałatki itp.). Nie kupuj wody, woda pitna jest dostępna z kranu na promie. Podobnie jak w Sztokholmie (na wycieczce można zaoszczędzić 20-30 euro), miejscowi są dumni z czystości wody w mieście. Radzę kupić alkohol bez cła, dobry wybór i tańszy niż w Szwecji. Powiem tak o kabinach, jeśli nie oszczędzasz pieniędzy, dopłacasz do osobnego. Ale generalnie są dość przestronne (nieco większe niż przedział pociągu) i wygodne. Koniecznie zjedz śniadanie na promie, po pierwsze jest tańsze, po drugie bardzo, bardzo smaczne. Kosztuje tylko 11,5 euro (w Sztokholmie za takie pieniądze można kupić tylko kawę z bułką). Następnie bistro na górnym pokładzie będzie podziwiać Archipelag Sztokholmski.
Sztokholm to niesamowite miasto, żyje według innych praw niż Kijów. Czyli Szwedzi wstają wcześnie, kończą dzień pracy o 16/17. Pamiętaj o tym, planując swój program w mieście. Ogólny zarys miasta nie pozwala już nawigować, przewodnik, który złapał naszą grupę jest dziką mieszanką, jak profesjonalista, od dawna mieszka w Szwecji, ale przeszkadza rosyjska mentalność (wieczne niezadowolenie, niechęć, dużo zbędnych informacji o jej życiu osobistym) ... cyna. Na szczęście nie spędzaliśmy z nią dużo czasu. Następne miasto. Zdecydowanie radzę nie chodzić na ankiety, wycieczki. Pobierz przewodnik turystyczny Meduzy i odkryj Sztokholm. Kup lody w kiosku pod pałacem, usiądź na schodach Dramatic, ciesz się słońcem ze Szwedami, idź do muzeum, jedź metrem i koniecznie przespaceruj się po Serdemalm.
A jeśli masz ochotę na wycieczki, napisz do Maszy Belaya, ona kocha Sztokholm i jest niesamowita. Nawiasem mówiąc, wydasz te same pieniądze, co na wycieczkę Accord.. ale poziom będzie zupełnie inny. Swoją drogą w przygotowaniu polecam jej bloga.
Ze względu na małą liczebność naszej grupy nie dotarliśmy do Uppsali. Ale Alexander (jeszcze raz dziękuję) znalazł wyjście i połączył 2 wycieczki: Sigtuna + Drottningholm. Przewodnik był taki sam jak w Sztokholmie… nie będę się powtarzał. Jeśli wybierasz się na wycieczki, weź Sigtuna i Uppsala. Udaj się sam do Drottningholm, zobaczysz więcej (np. wejdziesz do pałacu i przespacerujesz się po parku). To jest tego warte.
Wróciliśmy do Sztokholmu na obiad i poszliśmy na spacer po mieście. Nawiasem mówiąc, plusem Aleksandra jest to, że nie oblicza jasno czasu. A to oznacza, że nie będziesz musiał siedzieć przez godzinę na stacji ani biegać na prom.
Tallin... i moje marzenie. Miasto jest pełne Rosjan. Ogólnie bardzo piękny, stary i mały. Więc jeszcze udało nam się iść na zakupy, a oni pójdą do osiedla. Bardzo polecam Kalamaja, blisko centrum.
Nie wybraliśmy się na wycieczkę do Helsinek, myśleliśmy, że zostaniemy w Tallinie na 2 dni.. tak, przeszliśmy wszystko w jeden dzień.
Poszliśmy do kasy VikingLine i kupiliśmy bilety w obie strony za 62 euro (2x).
Rano grupa wyjechała później, więc zostawiając torby w recepcji (po ostrzeżeniu Aleksandra) wezwaliśmy taksówkę do portu (Uber jest wszędzie). Przybył za 6 euro. Oznacza to, że wycieczka do Helsinek kosztowała nas 68 euro za 2, zamiast 136 z Accord.
Helsinki to miłość, niesamowicie fotogeniczne miasto. Koniecznie dopłyń na wyspę Suomenlinna, promem z Rynku (koszt około 5 euro w obie strony).
Bardzo dziękuję Aleksandrowi, naszym kierowcom, Accordowi i magicznej Maszy!