Autor:
Data zakupu usługi: 18 wrzesień 2019 Pisemny: 02 październik 2019 |
|
Biuro podróży: Аккорд-тур Туроператор (Lwów) Typ usługi: экскурсионный тур |
3 dni od powrotu z trasy „Mój letni romans, czyli jak słodki jest dźwięk fal…” 18.09-28.09.2019. (lot 888) Morze wrażeń!
Wrażenia zaczęły się, gdy tylko wsiedliśmy do autobusu (autobus to inna historia). Nasza przewodniczka Tatiana Gubar przyznała nam, że nie miała czasu na przygotowanie się do zwiedzania i powiedziała, żebyśmy się nie relaksowali. Że nie odpoczniemy... Jakoś mi się to nie podobało i od razu mnie zaalarmowałem. Dziwne powitanie od organizatora wycieczki))
A więc autobus... Dostaliśmy długi piętrowy autobus na 70 osób. Okazało się, że jedna z wycieczek do Czarnogóry się nie odbyła i zaproponowano, że pojadą z nami. Nasze miejsca znajdowały się na drugim piętrze. Oczywiście w pełnym wzroście nie można było przejść wzdłuż nawy. Wszyscy ciągle zapominali, że trzeba się pochylić niżej. Wszystkie guzy były wypchane. Cóż za błogosławieństwo, że nie pomyśleliśmy o płaceniu za miejsca od 1 do 16. Liczenie zaczyna się na drugim piętrze. Byliśmy baaaardzo telepatyczni przez wszystkie 11 dni! Moja siostra czuła się bardzo źle po drodze i usiadła na stopniach autobusu przy drzwiach w połowie drogi do hotelu w Rumunii. I to pomimo tego, że zszedłem na dół i poprosiłem kierowców, żeby jak najszybciej się zatrzymali, żebym mógł wyjść w powietrze i zabrać lekarstwa z walizki (ledwo mnie namówili, żebym wziął walizkę). Rozumiem, że kierowcy nie chcą przeciągać walizek z miejsca na miejsce, ale gdyby taka sytuacja miała miejsce… Nie prosiliśmy o karty, aby wydostać się z walizki. Nawiasem mówiąc, postoje, jak wspomniano, nie są wykonywane po 3 godzinach. Czasem nie dało się na nich czekać, a między Mołdawią a Rumunią, po przerwie sanitarnej, z jakiegoś powodu zostaliśmy wysadzeni w pobliżu sklepu wolnocłowego, a potem oskarżyli nas, że jesteśmy w sklepie przez długi czas i przez to straciliśmy czas na granicy iw drodze. Chociaż kierowcy z jakiegoś powodu przewieźli nas przez Mołdawię. Tam autobus zaczął palić, a my patrzyliśmy z przerażeniem. A autobus cały czas się przegrzewał, musieliśmy się zatrzymać. Czy to nie jest powód wszystkich naszych opóźnień?)
Do hotelu w Rumunii dotarliśmy o 2 w nocy. O 7:00 rano wstawaj na śniadanie i ruszaj na zwiedzanie miasta. Za podróż w jedną stronę metrem obciążono nas 1 euro. Jak się później okazało, bilet nie kosztuje tak dużo. Kupiłem dwie karty dla wszystkich. Krótko mówiąc, ktoś naprawdę nas przeleciał)) Darmowa wycieczka po mieście z Christiną - cóż, to wszystko ... Pobiegła gdzieś, wszyscy musieliśmy za nią biec i koniecznie stanąć obok przynajmniej czegoś do usłyszenia. Moja siostra i ja nie braliśmy żadnych płatnych wycieczek, ale pięknie spacerowaliśmy po mieście. Wyjeżdżając z miasta (późno) bliżej 19, czekaliśmy na nocną przeprawę.
Następnego dnia na granicy grecko-albańskiej jeszcze trochę na nas krzyczeli: znowu byliśmy za coś winni. Zabawne było to, że po przyjeździe do Ksamil wszyscy zostali podwiezieni w pobliżu hotelu MARIKSEL (Ksamil) 3* i poinformowali, że dalej autobusem nie pojedzie: my sami jesteśmy winni wszystkiego (choć większość ludzi osiedliła się w MOLLANJI (Ksamil) ) 3 * hotel). Po prostu zostaliśmy skonfrontowani z tym, że sami pojedziemy z naszymi rzeczami do hotelu. I co? Tylko 1,5 km pod górę. Nic, czołgał się. Ci, którzy osiedlili się w Sarandzie, na ogół jeździli taksówką na własny koszt!
Zamieszkaliśmy w hotelu MOLLANJI 3* na 5 piętrze w pokoju z kuchnią i widokiem na wszystkie strony, bo. Jeśli nie miałeś własnego balkonu, to miałeś okazję wyjść z pokoju i podziwiać widoki we wszystkich kierunkach. Śniadanie oczywiście jest dość ubogie. Już trzeciego dnia monotonny brak jedzenia miał dość. No ale gotowanych jajek było dużo!)) To całkiem normalne, że zabierasz ze sobą pasztet lub kiełbasę do jadalni. Na sali zjedliśmy: kiełbaski i sery różnego rodzaju, warzywa i owoce z lokalnych sklepów; Kupiliśmy świeżą rybę, która została dla nas od razu z grilla. Kto chciał, jadł wyśmienicie w lokalnych niedrogich restauracjach i kawiarniach.
Morze w Ksamil jest tak przyjemne, tak niesamowity kolor, że nie można było uwierzyć własnym oczom. Jest tak wiele plaż, że nie będziesz miał czasu na relaks na każdej z nich. Sami pojechaliśmy do Butrint komunikacją miejską i spędziliśmy tam pół dnia. Bardzo piękne miejsce.
Z przyjemnością chcę napisać o wycieczce na wyspę Korfu. To cud, to niebo! Zostaliśmy powitani przez przewodnika Bakłaszową Natalię, usadowioną w wygodnym autobusie i zabraną do bajki. Nie chciałem, żeby ten dzień się skończył! Specjalne podziękowania dla Natalii.
Kolejną wycieczką, którą wybraliśmy, było miasto Gjirokastra z przystankiem nad jeziorem Blue Eye. To wyjątkowa historia. Pojechaliśmy naszym autobusem. Generalnie przewodniczka wycieczek Natalia opowiedziała dobrą historię, odpowiedziała na wszystkie nasze pytania; szybko zawiózł nas po zamku, dał nam 40 minut na spacer po mieście. W pośpiechu przebiegliśmy przez sklepy i wiedząc, że znów możemy zostać skarceni, pobiegliśmy do autobusu. Pobiegliśmy i usłyszeliśmy, że nie jedziemy do Niebieskiego Oka, bo wymyte drogi. Zaszokować! Czy właśnie dowiedziałeś się o tym w tym momencie? Czy wiesz, że nie jedziemy, że mamy mnóstwo czasu, ale dali nam 40 minut wolnego czasu?! Poprosili mnie, żebym pojechał gdzie indziej - zaoszczędzili trochę czasu, ale nic w zamian nie otrzymali. Po drodze zatrzymaliśmy się na 10 minut na zdjęcie. Doszło do nieprzyjemnej sytuacji z kierowcą, kiedy powiedział mojej siostrze, że jeśli spóźni się jeszcze kilka minut, pójdzie do Ksamil na piechotę. (Niegrzeczność kierowców nigdy ich nie opuściła) Gdzie, powiedz mi, nam się śpieszyło? I dlaczego nie można powiedzieć, że spieszyli się w inny sposób? Myślę, że wycieczka się nie odbyła. Zapłaciliśmy po 26 euro + 5 euro za bilety wstępu. (Przy okazji wejście do zamku kosztuje 200 lek) Czy reszta pieniędzy poszła na cele charytatywne? Nie milczeliśmy i nawet w autobusie powiedzieliśmy o tym Tatyanie. Tym, którzy wtedy zażądali pieniędzy, Tatiana zwróciła później po 3 euro (!!!)
Nie chciałem wyjeżdżać z Ksamil, ale nadszedł dzień pożegnania. Wyszliśmy trochę późno. O godzinie 12 w nocy byliśmy już w Bułgarii w pobliżu hotelu. Po drodze powiedziano nam, że w deklarowanym hotelu nie ma wystarczającej liczby miejsc dla wszystkich. Moja siostra i ja zamieszkaliśmy w motelu EROS z ogromnymi pokojami. Śniadania też są takie sobie: bez kanapki do wyboru i ilości cukru w herbacie. Po południu, kto chciał, szedł na wycieczki lub na baseny z wodą termalną. Postanowiliśmy poświęcić czas na zakupy.
Spotkania zaplanowano na 14-00. Czekaliśmy na całodniowy transfer na Ukrainę. Nie ma nic więcej do opisania. Tylko jedno: niemal od razu po przekroczeniu granicy nasza przewodniczka Gubar Tatiana powiedziała nam, że teraz ma pełne prawo „zapomnieć” o nas, jeśli nagle gdzieś na przystanku ktoś się zawaha. Z pomocą Vibera podrzuci link, pod którym możemy odebrać nasze rzeczy w Odessie i możemy łatwo dostać się do Odessy taksówką. Wszyscy byli w szoku… To był TŁUSTY PUNKT naszej podróży.