Czy podobało ci się tam?

Pisemny: 16 wrzesień 2012
Czas podróży: 15 — 26 może 2012
Ocena hotelu:
1.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 3.0
Usługa: 1.0
Czystość: 1.0
Odżywianie: 7.0
Infrastruktura: 1.0
Wydawał o się , ż e zaczę ł o się dobrze, szybko dowieziono je z lotniska, a tu jesteś my w recepcji. . . Kierownik mó wią cy po rosyjsku, jest taka Anna (rodzice, dlaczego wychowaliś cie taką brzydotę , lepiej by był o udusić się w koł ysce), nie chcą c się z nami porozumieć , wysł ał a nas do Filipiń czykó w, z któ rymi my, rozmawiają c ł amaną angielszczyzną , naturalnie nie rozumieliś my niczego, co nam wyjaś nili, iz pochylonymi gł owami poszliś my tam, gdzie nas wysł ali (swoją drogą tylko tutaj dowiedział em się , ż e jest 5 klas pokoi, a my mieliś my mieć deluxe. najtaniej) W pokoju brak rę cznikó w, naczyń , bidetu i zatkanej wanny. . . Zadzwonili ponownie ta sama Anna, któ ra gniewnym i niezadowolonym gł osem, jakby odpychają c dokuczliwe muchy, mruknę ł a, teraz kogoś wyś lemy. . . Nie czekali. . . Zmę czeni i rozczarowani, już ż ał ują sporych pienię dzy wydanych na ten wyjazd, poszliś my spać...To też okazał o się problemem, pod oknem był meczet i budziliś my się na każ de wezwanie muezina do modlitwy. Jakoś spał em, widzą c widok z okna - pię kny meczet, droga i solidne wysypisko opró cz wymienionych budowli.
Generalnie w tym hotelu jesteś sam, moż esz się czegoś nauczyć od rosyjskoję zycznych są siadó w lub od kierownika Daszy (jakby tak miał a na imię , promień ś wiatł a w ciemnym kró lestwie) Jakoś dowiedzieli się , gdzie jest jadalnia jest. To jedyne miejsce, no, nawet sala ze skrzypkiem, któ ry goś ci w tym hotelu na 5. Ró ż norodny wybó r ró ż nych, smacznie przygotowanych dań , ś wież o wyciskany sok, doskonał a kawa. Na tym skoń czył o się dobro. Plaż a nie jest twoja, mał a, pł ytka i brudna, podczas gdy dojeż dż asz tam autobusem, wszystkie najlepsze miejsca są oznaczone rę cznikami miejscowych wczasowiczó w i pieczesz się w sł oń cu na cienkich materacach pozostał ych leż akó w, zamiast tego oparzenia sł oneczne zł otej opalenizny. Nawiasem mó wią c, w mał ej burzy utonę ł y tam 4 osoby, ich ciał a leż ał y na sł oń cu przez 5 godzin na plaż y na oczach wczasowiczó w. Taka jest sł uż ba ratunkowa na wodach w tym „hotelu”. Biura podró ż y (w naszym przypadku wycieczki Natalie i Alpha, są to czł onkowie zorganizowanej grupy przestę pczej, któ rej przewodnicy mają za zadanie zabrać Cię nie do prawdziwych zabytkó w kraju Twojego pobytu, ale do miejsc, w któ rych rzekomo markowe towary, marki ten kraj zostanie ci sprzedany po wygó rowanych cenach. Pię kno tego kraju (ZEA) jest podobne u nagle bogatego poszukiwacza zł ota, któ ry kupił wszystko, co najwię ksze, lś nią ce i drogie. . . Có ż , fontanna w Dubai Mall jest mał o imponują ce, naprawdę podobał mi się park wodny Atlantis.
Niegrzecznoś ć opiekunó w jest konwulsyjna. Wł oż ył dwa dolary - i szklanki, i wodę i rę czniki, dolara - poł owa potrzebnych nie jest dostę pna. Jeś li do nich zadzwonisz, stoją , uś miechają się bezczelnie, mó wią c, ż e mnie nie rozumiesz. A ponieważ nie wolno im tam widzieć kobiet (szariat), obrzydliwe jest myś leć , co robią na ł ó ż kach twoich kobiet podczas sprzą tania, przynajmniej widzenie ich mię soż ernych wyglą dó w staje się bardzo obrzydliwe. A tam taksó wkarze zakł adali czystsze buty niż moskiewskie. . . Tak wię c powoli koń czył y się nasze „urlopy”. Ostatniego wieczoru zadzwonił em do dyrektora generalnego, powiedział em mu wszystko, co myś lę o jego kraju, hotelu i pracownikach. W ramach przeprosin zaoferował mi darmowy obiad! Oczywiś cie poradził em mu, aby wsuną ł go w znane miejsce (Dasha stał a niedaleko, mam nadzieję , ż e wyjaś nił a mu gdzie). Potem przez pó ł godziny nie mogli dostać się do pokoju, zablokowani w odwecie. Już nigdzie nigdzie nie ś pią cy (i nagle się nie obudzą ), zmę czeni, ale szczę ś liwi, ż e w koń cu opuszczamy ten wstrę tny kraj piaskó w, wielbł ą dó w i najwstrę tniejszych mał p ś wiata, zostawiają c wspomniane dwa banany napiwkó w, zszedł em do holu do autobusu. Nie był o autobusu, byliś my zdenerwowani, nikt nam niczego nie tł umaczył i wreszcie, jak podjechał , byliś my. Uradowani, zapominają c o kilku paczkach, szczę ś liwi pospieszyli na lotnisko. A startują c, nie oszczę dzają c rzeczy pozostawionych, przelatują c nad Zatoką Perską , z radoś cią i mał ostkową marzeniami, ż e Zatoka Perska wkró tce pochł onie tę oazę dzikich podopiecznych. I jak szczę ś liwi byliś my w domu, spokojni i szanowani. I, rodacy, szanuj siebie, NIE LATAJ DO KRAJU POSZUKIWANYCH, NIE KARMIJ ICH, a za kilka lat, ponownie zakł adają c przepaski na biodra, zarobią na sprzedaż y pereł wydobytych z Zatoki i obetną każ dą czyjeś gardł a
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał